Tegoroczną reprezentantką Polski na Eurowizji jest Justyna Steczkowska. 52-letnia doświadczona wokalistka przez ostatnie miesiące skrupulatnie przygotowywała się do swojego show. Ostateczny efekt wywołał wśród wielu osób podziw. Polka w Bazylei zaśpiewała piosenkę "Gaja". Co więcej, tańczyła i grała na skrzypcach. Momentem kulminacyjnym jej występu był ten, gdy zawisła na linach wysoko nad sceną, wykonując przy tym imponujące wokalizy.
– Moim zdaniem to jeden z największych tytanów pracy w polskim show-biznesie. Możliwość obserwowania jej z bliska to niesamowita przygoda, bo widać ogromne doświadczenie i wielowymiarowe podejście do pracy. Justyna nie tylko śpiewa – ona doskonale wie, jaki efekt chce osiągnąć na ekranie. Była zaangażowana na każdym etapie przygotowań. Ma jasną wizję choreografii, ruchu scenicznego, emocji. Ogromną wagę przywiązuje do detali – mówił w rozmowie z naTemat Konrad Szczęsny, członek polskiej delegacji i eurowizyjny ekspert.
Myszkowski wspiera Steczkowską. Przyznał, iż jest z niej dumny
Steczkowska z półfinału Eurowizji awansowała do finału. W tym szczególnym czasie wspiera ją mąż. Maciej Myszkowski opublikował w sieci post, w którym zwraca się do ukochanej.
"Głosujcie na Justynę Steczkowską w finale Eurowizji. Kochanie jestem z Ciebie bardzo dumny. Z twojej determinacji i ultra ciężkiej pracy. Efekt jest WSPANIAŁY, zresztą sami zobaczcie… – napisał na Instagramie.
Steczkowska gwałtownie zareagowała jego słowa. "Lovju . Dziś ostatni dzień maratonu, potem wracam do domu" – odpisała w komentarzu. Dodajmy, iż finał Eurowizji 2025 rozpoczął się o godz. 21:00. Polska reprezentantka występuje z pozycji piętnastej.