Agnieszka Kaczorowska i Maciej Pelauchodzili za małżeństwo niemal idealne. Tak przynajmniej przedstawiała to nam serialowa Bożenka, chwaląc się pięknym życiem w social mediach.
Niedawno okazało się, iż jej związek to już przeszłość, a para szykuje się do rozwodu. Początkowo żadna ze stron nie zabierała głosu i niczego nie potwierdzała. Ostatecznie Kaczorowska zrobiła to na kanapie u Wojewódzkiego.
Agnieszka Kaczorowska i Maciej Pela: Dlaczego się rozstali?
To rozsierdziło jej męża na tyle, iż ten zaraz zawitał w studio "Dzień Dobry TVN", by wyżalić się na matkę swoich pociech. Reklama
W międzyczasie tabloidy próbowały dociec, co było powodem tak nagłego rozstania. ShowNews dotarł do informacji, iż nie bez znaczenia była udział celebrytki w show "Królowa przetrwania", tam miała bowiem trafić na dźwiękowca TVN, z którym po powrocie do Polski kontynuowała znajomość w hotelach.
Teraz nic dziwnego, iż każdy ruch małżonków jest skrzętnie śledzony i komentowany. W najnowszym poście na Instagramie Agnieszka pokazała się z dwoma Mikołajami, dodając osobliwy podpis: "W tym roku podwójny dylemat czy byłam grzeczna...".
Ludzie oczywiście pospieszyli z odpowiedziami: "Nie byłaś", "Chyba nie byłaś grzeczna jeżeli mąż płakał przez ciebie" - pisali jej ludzie.
Co ciekawe, udzieliła się też znana niegdyś w "Warsaw Shore" Eliza Trybała, która dość dwuznacznie napisała Kaczorowskiej: "Byłaś grzeszna".
W tym samym czasie u Macieja działo się równie wiele. Ten postanowił odpowiedzieć na wiadomości od zmartwionych fanów, wbijając oczywiście przy okazji szpilę żonie.
Maciej Pela nie wytrzymał z tym choćby do rozwodu. Wyjawił, jak wyglądało jego życie z Agnieszką
"Dostałem wiadomości, iż wyglądam na smutnego, oczy takie zmęczone, i tak dalej. Dziękuję za troskę, nie byłem smutny, miałem taki neutralny humor. Moje oczy wyglądają na zmęczone, no bo wiecie: jak się siedziało w domu przez pięć lat z dziećmi i się nic nie robiło, to wracając do pracy można się zmęczyć - oznajmił Pela.
Niektórzy źle odebrali słowa o siedzeniu w domu i "nicnierobieniu". Ten postanowił się wytłumaczyć, przyznając przy okazji, iż doskonale rozumie wszystkie matki wychowujące swe pociechy, by "był jedną z nich".
"Jeszcze takie małe rozszerzenie dla tych, którzy zbyt dosłownie odebrali moje "heheszki". Uważam, iż wychowywanie dzieci to jest ogromna i ciężka praca do wykonania. Zawsze to powtarzałem. Dodając do tego zajmowanie się domem, a niejednokrotnie jakąś dodatkową pracę zarobkową, mamy wykańczający mix. W tym wszystkim jeszcze jest to niedoceniane, a w 99 procentach obrywają babeczki. Tak iż drogie panie, ja was czuję, bo sam tam byłem" - oznajmił.
Zobacz też: