"Maus" – historia Holokaustu z perspektywy myszy [RECENZJA]

panodkultury.com.pl 1 rok temu

„Maus” to więcej niż komiks. Biograficzna powieść graficzna o Władku Spiegelmanie to brutalna lekcja historii. Przeżył Holokaust i Auschwitz, ale jego walka nie skończyła się choćby kilkadziesiąt lat po wojnie. Czy „Maus” jest współczesnym odpowiednikiem „Na Zachodzie bez zmian”?

Art Spiegelman komiksem „Maus” zadaje czytelnikowi ból. Posługuje się tym narzędziem jak chirurg, świadomie otwierając rany. Wiele osób poczuło się oburzonych już tym, iż przedstawił bohaterów w postaci zwierząt. Niemcy to koty, Żydzi – myszy, Francuzi – żaby, Szwedzi– jelenie, Polacy – świnie, Brytyjczycy – ryby, Amerykanie – psy. Lekka forma i dziecinne rysunki początkowo wywołują uśmiech, ale stopniowo przeradzają się w horror. Rusza polowanie, a pocieszne myszy są masowo mordowane przez drapieżniki. Kolejne panele obrazują historię zagłady Żydów i piekło okupacji, obozy koncentracyjne Auschwitz i Dachau, szmalcowników, zezwierzęcenie, komory gazowe, getto, bydlęce wagony, selekcje doktora Mengele oraz marsze śmierci. Czarno-białe rysunki dobitne obrazują grozę wojennej rzeczywistości, w której choćby rodzina nie pomoże za darmo.

Polacy zostali świniami, bo świnie nie uczestniczą w łańcuchu pokarmowym, łączącym koty z myszami. Po drugie, na fermie myszy się tępi, a świnie tuczy na ubój – wyjaśnił Art Spiegelman w jednym z wywiadów.

Maus, Mauschwitz i zagłada człowieka

„Maus” jest komiksem zasłużenie nagrodzonym Pulitzerem. Ta historia jest tak wstrząsająca nie z powodu brutalnych scen i ukazanych niemieckich zbrodni. Uderza boleśnie, bo Art Spiegelman przedstawił Holokaust z perspektywy młodego małżeństwa, które desperacko walczy o siebie nawzajem i o to, by się nie rodzielić w wojennej zawierusze. To także próba przedstawienia Holokaustu z punktu widzenia jednostki, która zostaje odarta z dostatniego życia i staje się zaszczutą ofiarą, kryjącą się w śmietnikach, by uniknąć komory gazowej.

Władek Spiegelman nie tylko musi kombinować, by zdobyć w Auschwitz chleb i sznurek do spodni, ale przede wszystkim chce zwiększyć szanse swojej żony Andzi na przeżycie w obozie i chociaż przez chwilę ją zobaczyć. Makabryczna historia II wojny światowej jest tłem dla ich relacji.

Szczególnie znamienna jest scena, gdy autor zasiada przy biurku, pod którym piętrzą się stosy trupów, i przywdziewa maskę myszy. W ten sposób Spiegelman daje jasno do zrozumienia, iż chociaż sam urodził się już w Stanach Zjednoczonych po wojnie, to demony Holokaustu nie dają o sobie zapomnieć – pisze Szuflada.net.

Komiks bez happy endu

„Maus” jest także historią o tym jak wojna zmieniła Władka Spiegelmana. Głód, nieustanna bliskość śmierci i utrata najbliższych, to traumy, które dręczą go do końca życia, nisząc jego relacje z rodziną. Chociaż Spiegelman fizycznie opuścił obóz koncentracyjny, to jego umysł pozostał w Auschwitz. Przeżycie wojny to nie koniec walki.

Idź do oryginalnego materiału