
Nazwisko Johna Travolty niespodziewanie pojawiło się w głośnym sporze sądowym wokół rodziny Presleyów. W dokumentach procesowych padły sensacyjne twierdzenia dotyczące pochodzenia biologicznego jego syna Bena. Brzmi to jak scenariusz filmu, ale w rzeczywistości chodzi o niepotwierdzone zarzuty, które wywołały medialną burzę. O co dokładnie chodzi i dlaczego sprawa wzbudza tak ogromne emocje?