Dwa koncerty w Polsce zagrały zespoły Orbit Culture, Gaerea i Atlas. My byliśmy w Warszawie.
24 października w warszawskiej Proximie miało miejsce potrójnie, międzynarodowe uderzenie o nasilonej mocy.
Najpierw fiński Atlas zaprezentował solidną, acz krótką dawkę sprawnego metalocre’u. Klub się dopiero napełniał, ale przyjęcie było godne.
Portugalska Gaerea jest bodaj jednym z najszybciej rozwijających się zespołów ekstremalnej sceny. Od momentu wydania płyty „Coma” w 2024 roku dużo się o nich mówiło, a zamaskowani muzycy z dramaturgicznie gestykulującym wokalistą na wiosnę przyszłego roku powrócą z nowym albumem, z którego usłyszeliśmy jeden utwór. Resztę koncertu dopełniły rzeczy starsze, w bardzo ekspresywnym wydaniu.
To, co działo się na koncercie Orbit Culture można określić słowem: masakra! Szwedzi zasunęli z taką mocą, iż kapcie spadały. Grupa, która w tym roku powróciła z albumem „Death Above Life” pokazała, iż jest niezwykle sprawną maszynką koncertową. Skąpane w mroku sylwetki muzyków, niemal niewidoczne w gęstym dymie i przy braku światła na ich twarze, a do tego gigantyczna ściana dźwięku. Gdy zagrali „North Star of Nija” można było poczuć jak wibrują ściany Proximy. Ale pod koniec wokalista Niklas Karlsson trochę rozluźnił atmosferę wspominając, iż pierwszy kontakt z Polską miał grając po sieci w „Tibię” i nauczył się wtedy jednego słowa… W odpowiedzi fani zaczęli skandować „napierdalać”, co na prośbę wokalisty zostało przetłumaczone jako „shut up and play”. No i jeszcze pograli…
Poniżej galeria z warszawskiego koncertu.
Gaerea









Orbit Culture



















![Lech Poznań - Motor Lublin. O której i gdzie obejrzeć? [TRANSMISJA NA ŻYWO]](https://i.iplsc.com/-/000LUTIGARXGGV53-C461.jpg)




