- Akademia Bialska, zarówno 400 lat temu, jak i dziś, jest miejscem otwartym na wszystkich i dla wszystkich. Nie jesteśmy odizolowaną wyspą, ale wspólnotą, która zawsze jest z ludźmi. Dlatego cieszę się, iż mogę gościć państwa w naszej uczelni. Mamy Uniwersytet Dziecięcy, przedszkole, żłobek, liceum, kształcimy studentów oraz prowadzimy Uniwersytet Trzeciego Wieku. W ten sposób służymy całemu społeczeństwu - mówił rektor prof. dr hab. Jerzy Nitychoruk. Życzył, aby obrady przyniosły jak najwięcej dobra. - Chodzi przecież o dzieci, którym powinniśmy służyć jak najlepiej - podkreślił rektor prof. dr hab. Jerzy Nitychoruk.Uczestnicy konferencji mieli za zadanie rozwiązać symboliczne supełki, mające przypominać o trudnościach, z jakimi zmagają się dzieci z FAS. Fot. Anna ChodykaSpecjaliści ze Stanów ZjednoczonychTo czwarta konferencja, którą zorganizowało stowarzyszenie Jedno Serce, a trzecia, która odbyła się na Akademii Bialskiej. Data wydarzenia nie jest przypadkowa - 9 września o godzinie 9:09 obchodzony jest światowy dzień świadomości o FAS. - To moment, w którym cały świat zatrzymuje się, aby zwrócić uwagę na problem dzieci z alkoholowym zespołem płodowym - mówi prezes stowarzyszenia Jedno Serce Edyta Wojtasińska.Na konferencję przyjechali znani specjaliści i goście z Polski oraz ze Stanów Zjednoczonych. - Naszym celem jest rozpowszechnianie wiedzy o FAS i FASD i łączenie jej z doświadczeniem. Chcemy, aby każdy uczestnik wyszedł z tego wydarzenia nie tylko z wiedzą merytoryczną, ale też z poczuciem bliskości wobec dzieci, których problemy zaczęły się jeszcze przed narodzinami, a których źródłem było spożywanie alkoholu przez matkę w ciąży. FAS jest jedyną niepełnosprawnością, której można całkowicie zapobiec, powstrzymując się od picia alkoholu przez dziewięć miesięcy ciąży - wskazuje Edyta Wojtasińska.Wyjaśnia, iż FAS to uszkodzenia powstające w wyniku spożywania alkoholu, które mogą dotyczyć wszystkich narządów i organów dziecka. Dlatego tak ważna jest świadomość, iż w czasie ciąży nie ma bezpiecznej dawki alkoholu.Konferencja skierowana była do szerokiego grona: psychologów, pedagogów, specjalistów, rodziców zastępczych i adopcyjnych, przedstawicieli systemu prawnego oraz pracowników socjalnych. To osoby, które na co dzień towarzyszą dzieciom dotkniętym spektrum FASD i starają się zmieniać ich świat.Podczas wydarzenia poruszane były kwestie związane z trudnościami, z jakimi mierzą się dzieci - w przyswajaniu wiedzy, rozumieniu i stosowaniu norm społecznych czy w kontrolowaniu zachowań. Odbyła się także prezentacja trenerek z Instytutu dr Karen Purvis ze Stanów Zjednoczonych na temat metody TBRI, która od kilku lat wdrażana jest w powiecie bialskim i w całej Polsce.- Z pewnością będziemy kontynuować tę inicjatywę w kolejnych latach. Rozważymy zmianę terminu, ponieważ początek roku jest trudnym okresem do zgromadzenia wszystkich zainteresowanych środowisk, ale chcemy spotykać się co roku w powiecie bialskim, aby bialskie dzieci mogły być naprawdę bezpieczne - zaznacza Edyta Wojtasińska.W konferencji uczestniczyło ponad 200 osób, a w trakcie dnia dołączały kolejne, w tym Rzecznik Praw Dziecka oraz Martyna Wojciechowska, która zaprezentowała projekt Młode Głowy poświęcony zdrowiu psychicznemu dzieci.- Z mojego punktu widzenia najważniejsze jest, aby położyć jeszcze większy nacisk na profilaktykę, szczególnie edukację młodych ludzi. Marzymy o tym, by w każdej szkole dziewczęta i chłopcy mogli warsztatowo poznawać, z czym mierzą się dzieci dotknięte FASD. jeżeli zaczniemy od najmłodszych, w dłuższej perspektywie osiągniemy to, by każdy rozumiał, iż w ciąży nie wolno pić alkoholu - podkreśla Edyta Wojtasińska.Jak podaje, każdego roku w Polsce rodzi się około 9 tysięcy dzieci obciążonych tym zespołem. To 9 tysięcy rodzin i środowisk, w których dochodzi do dramatów. - Choć świadomość społeczna rośnie, wciąż jest zbyt mało, aby mówić o sukcesie. przez cały czas musimy podejmować działania, by statystyki zaczęły się realnie zmniejszać - mówi Edyta Wojtasińska.Udział znanej dziennikarki i podróżniczkiW wydarzeniu wzięła udział Martyna Wojciechowska, dziennikarka, podróżniczka i założycielka Fundacja UNAWEZA. Zdaniem Martyny Wojciechowskiej, Fundacja Jedno Serce to wyjątkowe stowarzyszenie tworzone przez ludzi o wielkich sercach, którzy wykonują niesamowitą pracę. - Jestem zachwycona naszą wieloletnią współpracą i zaszczycona, iż możemy razem zmieniać świat na lepsze. Początki tej współpracy dotyczyły mam ewakuowanych z Ukrainy wraz z dziećmi z rodzin zastępczych. To, w jaki sposób stowarzyszenie zaopiekowało się tymi rodzinami, było nieocenione. Wsparcie obejmowało wiedzę, doświadczenie i ogromne zaangażowanie, szczególnie wobec rodzin podwójnie straumatyzowanych, w tym koniecznością ucieczki z Ukrainy - zauważa Martyna Wojciechowska.Fundacja UNAWEZA powołała do życia projekt Młode Głowy. Otwarcie o zdrowiu psychicznym. - O zdrowiu psychicznym trzeba mówić otwarcie. Projekt opiera się na trzech filarach. Po pierwsze, dajemy młodym głos - zanim coś doradzimy, słuchamy, czego potrzebują. Po drugie, normalizujemy rozmowę o zdrowiu psychicznym - pójście do psychologa czy psychiatry nie jest powodem do wstydu. Po trzecie, dostarczamy konkretne narzędzia - wyjaśnia Martyna Wojciechowska.Program profilaktyczny Godzina dla Młodych Głów działa już w ponad 4000 szkół i obejmuje 1,2 miliona młodych osób w Polsce. Jest całkowicie bezpłatny i całoroczny. Zawiera gotowe lekcje oraz materiały dla nauczycieli. Podzielony jest na bloki tematyczne: od rozumienia i nazywania emocji, przez sposoby wsparcia osób w trudnych sytuacjach, po higienę cyfrową, hejt czy stawianie granic. - Wspieramy także rodziców i nauczycieli, dając im narzędzia, by mogli lepiej zaopiekować się młodym pokoleniem - wskazuje Martyna Wojciechowska.Dodaje, iż kolejnym ważnym działaniem jest kampania Popatrz, posłuchaj, połącz - zasady 3P w ramach pierwszej pomocy dla zdrowia psychicznego. - Każdy może się ich nauczyć. Więcej informacji dostępnych jest na stronach help3p.pl i mlodeglowy.pl - przekazuje dziennikarka. Impulsem do założenia Fundacji UNAWEZA było poznanie przez dziennikarkę Kabuli z Tanzanii - w tej chwili adoptowanej córki Martyny Wojciechowskiej. Nazwa fundacji pochodzi z języka suahili i oznacza „możesz”. - Z kolei projekt Młode Głowy powstał dzięki inspiracji moją córką Marysią, której obserwacje i doświadczenia pokazały mi, z jakimi wyzwaniami mierzy się dziś młode pokolenie i jak wielka jest potrzeba profilaktyki oraz edukacji w Polsce - wyjaśnia podróżniczka.W konferencji wzięła udział m.in. Martyna Wojciechowska, która mówiła o projekcie Młode Głowy ( druga od prawej). Fot. Anna ChodykaBrak zrozumienia społecznegoKlaudia Chazan wraz z mężem adoptowali dziewczynkę z FAS. - Na co dzień największe trudności w opiece nad dzieckiem z FAS wynikają z braku zrozumienia społecznego i wiedzy na ten temat. Jako rodzice wiemy, jak pracować i wspierać dziecko, ale nie jesteśmy w stanie uchronić go przed światem zewnętrznym. Dziecko z zespołem FAS często jest niższe od rówieśników i spotyka się z przykrymi uwagami, iż jest dzidziusiem. Moja córeczka rzeczywiście jest wzrostu małego dziecka, ale jest bardzo inteligentna, co przy tym schorzeniu jest rzadkością. Jest świadoma swojego problemu, zadaje trudne pytania, a my wychowujemy ją w prawdzie - tłumaczymy, iż jej mama piła alkohol w ciąży, ale to jej nie określa. Kochamy ją i przygotowujemy do życia w świecie, budując jej poczucie wartości i ucząc, jak odpowiadać innym dzieciom - mówi Klaudia Chazan.Wskazuje, iż na pierwszy rzut oka dzieci z FAS mogą wyglądać zupełnie zwyczajnie, ich niepełnosprawność jest niewidoczna. To rodzi błędne oczekiwania społeczeństwa, które wymaga od nich tego samego, co od zdrowych dzieci. Tymczasem ich mózg działa inaczej i nie daje takich możliwości. - To tak, jakby kazać dziecku na wózku wstać i iść tylko dlatego, iż ma nogi - zauważa Klaudia Chazan.Systemowo jest bardzo trudno. - W orzecznictwie zespół FAS rzadko bywa uznawany, chyba iż współistnieje poważna wada. Brakuje zrozumienia, iż dziecko nie radzi sobie z emocjami, nie wysiedzi 45 minut na lekcji, potrzebuje więcej ruchu, ma zaburzenia przestrzenne i trudności z planowaniem codziennych czynności, choć potrafi samo się ubrać, zjeść czy skorzystać z toalety - mówi Klaudia Chazan.Klaudia Chazan wraz z mężem adoptowali dziewczynkę z FAS. - Na co dzień największe trudności w opiece nad dzieckiem z FAS wynikają z braku zrozumienia społecznego i wiedzy na ten temat - mówi Klaudia Chazan. Fot. Anna ChodykaPowieść z wątkiem FASW wydarzeniu wzięła udział Monika Koszewska, która jest autorką książek, między innymi o kobietach, które nadużywają alkoholu. - To jest temat bardzo istotny społecznie. W mojej pierwszej książce “Na skraju przepaści” przedstawiłam kobietę, która nie dostrzegała problemu, iż pije i niszczy rodzinę. To nie była kobieta w ciąży, jak sprawczynie FAS, ale kobieta, która niszczyła życie swoich dorosłych dzieci. Jej starszy syn poszedł śladem matki, uważając, iż picie to nic złego - streszcza Monika Koszewska.Z kolei w książce, której premiera odbędzie się 20 września, wprost napisała o FAS-ie i o konsekwencjach picia alkoholu w ciąży. - Przedstawiłam trzy wysoko funkcjonujące alkoholiczki. Jedna z nich, lekarka pediatra, ma sama problem z alkoholem, jako lekarz styka się z dzieckiem cierpiącym na FAS. Ukazałam wyparcie tej kobiety, która nie przyznaje się do własnego problemu, a jednocześnie krytykuje inne kobiety - pijące w ciąży. To obraz kobiet uzależnionych, które nie mają świadomości, iż wyrządzają krzywdę swoim dzieciom - mówi Monika Koszewska. Inspiracją były prawdziwe historie kobiet, z którymi rozmawiała. W wydarzeniu wzięła udział Monika Koszewska, która jest autorką książek, między innymi o kobietach, które nadużywają alkoholu. Fot. Anna ChodykaCZYTAJ TEŻ: Pałac Potockich w Radzyniu Podlaskim wygrał w głosowaniu internautówBiała Podlaska. Szansa na spotkanie z pracodawcami i ekspertamiCzternaście pomysłów na miasto. Te projekty wygrały