
Zamiast błysków fleszy poruszające sceny, świadkowie wypadku i tajemnica, która odcisnęła piętno na małżeństwie. Marilyn Monroe i Arthur Miller stanęli przed ołtarzem niemal bezceremonialnie, chwilę po tym, jak – razem z innymi – stali się pierwszymi świadkami tragicznego zdarzenia drogowego. Ich ślub miał się odbyć niezależnie od wszystkiego — tak zdecydowali.