Maria Szewczenko / Dialogi zmierzchowych marzeń (03 października 2024)

muzeum.gorlice.pl 3 dni temu
Kasztel w SzymbarkuDroga Krajowa 28, Polska
Zapraszamy serdecznie na wernisaż wystawy ukraińskiej artystki i fotoreporterki Marii Szewczenko pt. "Dialogi zmierzchowych marzeń", w czwartek 3 października 2024 r. o godzinie 18.00 / foyer Kasztelu w Szymbarku.

Maria Szewczenko pracuje jako zewnętrzna koordynatorka ds. komunikacji i marketingu, a jej wykształcenie koncentruje się na sztuce i fotografii. Studiowała teorię i historię sztuki w Narodowej Akademii Sztuk Pięknych Ukrainy (licencjat) oraz uzyskała tytuł magistra prawa międzynarodowego w Instytucie Stosunków Międzynarodowych Kijowskiego Uniwersytetu Narodowego im. Tarasa Szewczenki. Pracowała jako fotoreporterka w ukraińskiej publikacji internetowej oraz w Radzie Najwyższej. W latach 2016-2019 stworzyła cykl fotografii z wybitnymi osobistościami Ukrainy. Po pracy jako fotoreporterka, Maria dołączyła do zespołu Narodowego Centrum Oleksandra Dowżenki na stanowisku menedżera ds. komunikacji. W 2023 roku w Muzeum Regionalnym w Jaśle (Polska) odbyła się jej pierwsza wystawa fotograficzna pt. „Droga do domu. Ruiny zranionej ziemi”. W czerwcu 2023 wzięła udział w projekcie „Koncentracja woli”, który odbył się w Centrum Sztuki Współczesnej M17 w Kijowie.
Dialogi zmierzchowych marzeń
„Wielki Chan już przegląda mapy miast, których obrazy jawią się ludziom w koszmarach i przekleństwach: są to Epocha i Jehu, Babilon, Butua, Cudowny i Nowy Świat. I ogłasza: — Wszystko jest daremne, jeżeli tak czy inaczej trafiam ydo miasta-piekła, które wciąga nas coraz bardziej, jak wir. A Marco Polo odpowiada: — Dla tych, którzy żyją obecnie, piekło nie jest przyszłością; jeżeli istnieje, jest tym, co mamy tu i teraz, tym, w czym żyjemy z dnia na dzień, tym, co wspólnie tworzymy. Są dwa sposoby, aby tego nie cierpieć. Pierwszy, który łatwo udaje się wielu: pogodzić się z piekłem, wtopić się w nie tak bardzo, by go nie zauważać. Drugi, ryzykowny i wymagający stałej uwagi i refleksji: nieomylnie rozpoznawać w piekle to, co nie ma z nim nic wspólnego, i robić wszystko, by nie-piekła w piekle było więcej i by trwało ono dłużej.”
Epigraf Italo Calvino: "Niewidzialne miasta"
Bez wątpienia przestrzeń posiada pamięć. Ostatnim pisarzem, który to udowodnił — po razkolejny — był prawdopodobnie Winfried Georg Sebald. Przestrzeń pamięta historię… Czy pamięta także to, co ją poprzedzało, to, w czym historia osiada, jakby w macierzy tej skale? Czy przestrzeń pamięta — mit… Odpowiedź na to pytanie może istnieć jedynie w kapryśnym drżeniu okoliczności biografii, wlosach danej osoby. Najwidoczniej — choć trudno to stwierdzić z pełną pewnością — dla autorki tej wystawy odpowiedź jest twierdząca. Te fotografie nie opowiadają o raju ani piekle, bo nie ma tu ani jednego, ani drugiego. Nie ma ich w pełni, ponieważ wszystko jest wymieszane, a każdy z nas nosi w sobie swoje własne raje, jak i swoje własne piekła. Te fotografie nie mówią też o pokoju i wojnie, które nieustannie dojrzewają, jedno w drugim. O czym więc jest ta wystawa? Jaka to dziwna korespondencja, jaki to ulotny dialog, jaki to tajemniczy głos rozbrzmiewa, choćby cicho, na granicy słyszalności, za tymi obrazami, za tymi tekstami? Może chodzi tu o historię i mit, które, niczym bohaterowie greckich mitów, jednocześnie nienawidzą i miłują się nawzajem z pasją. To o micie, o starożytnej legendzie, która niespodziewanie została odkryta za kulisami codziennego istnienia w pewnym wielkim kraju półkuli zachodniej, w samej nazwie tego kraju — i o historii, która jak ognisty wir uderzyła w inny kraj, na półkuli wschodniej. A jednak, po obu stronach tego Mostu z obrazów, mostu z poręczami w kształcie słów, istnieje i raj, i piekło, i historia, i mit… O tym nie można zapominać. choćby jeżeli fotograficzny obraz próbuje narzucić Tobie, widzu lub widzko, swoją własną, żelazną, elektroniczną wolę. A jednak mit i historia ostatecznie mogą odnaleźć swoje pojednanie w objęciach Przestrzeni, nieokiełznanej, jak Ocean Atlantycki, który oddziela dwa światy: Stary i Nowy.
Maria Szewczenko
Idź do oryginalnego materiału