Manhunt — recenzja serialu. Ameryka w odcieniach szarości

popkulturowcy.pl 7 miesięcy temu

Włodarze Apple TV+ naprawdę muszą lubić lekcje historii Ameryki. Zasoby platformy streamingowej rozrastają się o kolejne tytuły historyczne. Te wspólnie tworzą mały kanon programów telewizyjnych i filmów zbudowanych wokół klasycznych amerykańskich figur, tematów i momentów. Do tej pory mamy doskonałe komediowe podejście do poety Dickinsona, Greyhound – film Toma Hanksa o II wojnie światowej, film Willa Smitha Wyzwolenie o ucieczce z niewolnictwa, drugi sequel Kompanii BraciWładcy Przestworzy. Natomiast później tej wiosny Michael Douglas wystąpi jako Benjamin Franklin w limitowanej serii Franklin. Niedawno z kolei do tej kolekcji dołączył miniserial o obławie na zabójcę Abrahama Lincolna.

Manhunt to siedmioodcinkowa adaptacja książki Jamesa L. Swansona z 2006 roku. Opowiada o 12-dniowych poszukiwaniach Johna Wilkesa Bootha i innych spiskowców stojących za zamachem na Abrahama Lincolna w 1865 roku. Występują w nim: Tobias Menzies jako Edwin Stanton, sekretarz wojny i bliski przyjaciel Lincolna, który koordynował poszukiwania; Anthony Boyle w roli Bootha, oraz Hamish Linklater jako Lincoln, głównie w retrospekcjach uzupełniających fabułę. Wszystkie trzy główne role są bardzo wyraziste, co dało się już wyczuć w pierwszych dwóch odcinkach. Jednak pewne elementy przez cały czas sprawiają, iż jest to produkcja bardzo nierówna, często wręcz nużąca.

Serialowi udaje się skutecznie wywołać uczucie zagrożenia i adrenaliny, gdy stara się uniknąć swoich dwóch największych problemów: odniesień do współczesności przy każdej możliwej okazji, oraz przeładowania historii mylącymi, wybijającymi z rytmu retrospekcjami. Podejrzewam, iż ludzie, którzy napisali ten serial, chcieli uzupełnić faktograficzne braki książki Swansona, aby wyjaśnić wpływ śmierci Lincolna na raczkującą ideę Rekonstrukcji. Jest to odważne, ale w tym wykonaniu prowadzi do wielu niezgrabnych, przesadnie strywializowanych interakcji między Lincolnem a Stantonem typu Jak wiesz, jestem bardzo zaangażowany w pomoc wyzwolonym ludziom.

W centrum historii znajduje się sekretarz wojny Lincolna, Edwin Stanton. Naraża on własne zdrowie i życie osobiste, próbując wprowadzić w życie ostatnie polityczne życzenia Lincolna. Uczestniczymy w spotkaniach z Frederickiem Douglassem (Elvis Nolasco) i prezydentem Andrew Johnsonem (Glenn Morshower). Poznajemy zdeterminowanego człowieka odpowiedzialnego za polowanie na Bootha, detektywa Lafayette’a Bakera (Patton Oswald). Obserwujemy choćby podnoszone pytania o zdrowie psychiczne Mary Todd Lincoln i jej zdolność do dbania o siebie po niedawnej stracie męża. Jednocześnie, Manhunt oferuje lekcję na temat amerykańskiego życia podczas wojny secesyjnej i po zamachu. Dotyczy to zarówno sławnych ludzi w centrum opowieści, jak i tych nieznanych. Jednak, podobnie jak w przypadku wielu dramatyzacji prawdziwych historii, prawdziwe wydarzenia przeplatają się z pewnymi rażącymi upiększeniami.

kadr z serialu Manhunt | Apple

Serial wykłada się najmocniej w swoim dokumentowaniu historii w przedstawieniu osoby Mary Simms (Lovie Simone). Bohaterka wraz z jej bratem została zniewolona przez Samuela Mudda – lekarza, który przez krótki czas gościł Bootha i leczył złamaną nogę zabójcy. Prawdą jest, iż Simms, w niezwykle odważnym posunięciu, zeznawała przeciwko Muddowi podczas jego szeroko nagłośnionego procesu. Odgrywa ona kluczową rolę w niektórych z najbardziej emocjonujących wątków tej historii. Widzimy ją porwaną jako dziecko i zniewoloną przez Mudda. Pod koniec wojny ucieka z domu Mudda i zaczyna uczyć miejscowe czarnoskóre dzieci czytania i pisania. Po tym, jak ziemię przyznaną jej pod koniec wojny secesyjnej przywłaszcza sobie rząd Johnsona, zostaje zmuszona do powrotu do domu Mudda. Widzimy również jej bezpośrednią interakcję z Boothem podczas jego ucieczki oraz ze Stanton przed i po procesie. Rozczarowująco, nie ma dowodów na to, iż cokolwiek z tego faktycznie się wydarzyło.

W rzeczywistości, wokół postaci Simms zgromadzono bardzo skąpą dokumentację. Z rzeczy które wiemy na pewno, była ona zniewolona przez Mudda przez cztery lata. Natomiast uciekła z jego domu w 1864 roku. Było to jeszcze zanim Booth kiedykolwiek przebywał na terenie posiadłości. Podczas procesu zeznawała, iż doktor był sympatykiem Południa. W czasie trwania wojny z kolei chronił żołnierzy Konfederacji w swoim domu i przyjaźnił się z współspiskowcem Johnem Surrattem. W swoim zeznaniu wspomniała również podsłuchaną rozmowę doktora, w której mówił, iż zabiłby Lincolna, gdyby miał taką możliwość. To wszystko, co wiemy o niej na pewno.

kadr z serialu Manhunt | Apple

Jednak jeżeli jest jeden element Manhunt, który najlepiej oddaje, dlaczego ten pięknie zmontowany miniserial zawodzi, to jest to portret Lincolna w wykonaniu Linklatera. To zawsze miał być trudny występ, zwłaszcza iż to jego nieobecność napędza fabułę serialu. Niestety, polegając na zbyt wygodnych retrospekcjach w każdym odcinku, Manhunt sprawia, iż widownia nie ma szans poczuć tej straty, gdyż Abe Linklatera jest stale obecny przez cały czas.

Pod wieloma względami zaangażowane podejście aktora do roli prezydenta jest godne podziwu. Makijaż (i ta broda) mogą być nieco rozpraszające, ale nie można zaprzeczyć, iż Linklater stara się przedstawić ultymatywne wcielenie Lincolna, ze wszystkimi afektami oratorskimi, których można się spodziewać. Jest to interpretacja bardziej pasująca do nagranej transmisji PBS Great Performances niż do prestiżowego ujęcia Ameryki z czasów rekonstrukcji. Szczególnie w zestawieniu z kreacjami Menziesa i Boyle’a, którzy raczej utrzymują swoje postacie w naturalistycznym tenorze, bez wymyślnych akcentów i afektacji, wypada to szczególnie sztucznie.

Anthony Boyle jako John Wilkes Booth w serialu Manhunt | Apple

Całości nie pomaga również obrana długość. Przy siedmiu odcinkach, na zbalansowanie powyższych, rzucających się w oczy elementów jest zwyczajnie zbyt mało miejsca. Wydaje się, iż scenarzyści przeciągają krótszy projekt, a leniwe tempo po prostu nie działa na historię, która miała miejsce tylko w ciągu dwunastu dni. Aby utrzymać zaangażowanie zwykłych widzów, coś, co twórcy zapowiadają jako thriller konspiracyjny, musi mieć jakąś stawkę. Manhunt daje nadzieje na nowe spojrzenie na historycznie ważne wydarzenie. Rezultat ujawnia jednak, iż ta historia po prostu nie jest aż tak interesująca. To, co z niej wynika, jest natomiast dowodem na to, iż czasami ekranizacje dzieł non-fiction po prostu nie muszą powstawać.


Źródło obrazka głównego: Apple

Idź do oryginalnego materiału