Wystawa malarska Wojciecha Pietrasza jest wstrząsająca odniesieniami do historii. Artysta wsłuchany w dramaty Wyspiańskiego odpowiedział swoimi dziełami na apel poety: „Polećcie ze mną w ten czas nad wiekami”.
Wernisaż odbył się 25 maja w Muzeum Miasta Jaworzna, które cierpliwie gości Galerię Sektor I; oczekujemy wciąż na osobną siedzibę dla tej Galerii.
Artystę przedstawili: koordynatorka wystawy Monika Lewandowska oraz kurator dr Leszek Lewandowski.
Tytuł wystawy „TAŃCZ!” Prezentowane dzieła zmuszały do myślenia. Burza w mózgu. Nie o taniec radosny, szaleńczy tu szło. Raczej o smutną pamięć chocholego tańca. Ta szokująca wystawa huczy aktualnością przestrogi. Wyspiańskiego przypomnieniem: nie przespać, nie zgubić. Ale i budzi nadzieję z hymnu „Veni Creator”: „zwól z wiarą wieków podjąć CZYN”.
Twórca o dziełach milczał. Oddał głos nam widzom. Jakby oczekiwał, abyśmy pokazali siebie przez odbiór jego twórczości. I nie zawiódł się. Zwiedzający chwili spokoju artyście nie dali.
Patrzyłam jak wciąż ktoś podchodził do Wojciecha Pietrasza i dzielił się swoimi skojarzeniami. Po to przecież są wernisaże: pytać, dziwić się, dociekać, zachwycać. Własne mądrości na dyskusję z artystą wystawić. Jego dzieła żyją przez skojarzenia, interpretacje. W nich poznajemy siebie; jacy jesteśmy, co widzimy wyrazistą emocją.
To malarstwo angażuje każdego widza. Każdy w obrazie zbudowanym przez artystę odnajdzie własne skojarzenia. Zwiedzający wystawę znawca literatury, sztuki, ma umysł zbombardowany syntezami. Aż do niepokoju, który rodzi się z ogromu symboli zawartych w prezentowanych dziełach. Czy zwalisty potwór co patrzy niebieskimi oczyma to chochoł? Coś patrzy! Zwoła demony przeszłości? Czy postać w śnieżnej zadymce, z licznymi symbolami to alegoria do syberyjskiego losu?
Wpatruję się w obraz rozpromieniony słonecznym blaskiem. Nie od razu dostrzegam złowrogie maski. Aż dziw, bo wyraziste są, apokaliptyczne. euforia chciałam widzieć. I zobaczyłam. Brzęczały mi w głowie strofy z „Wyzwolenia” Wyspiańskiego. Recytuje Trela:
Chcę, żeby w letni dzień,
w upalny letni dzień
przede mną zżęto żytni łan,
dzwoniących sierpów słyszeć szmer
i świerszczów szept, i szum,
i żeby w oczach mych
koszono kąkol w snopie zbóż.
Tę harmonię zakłócają maski. Rozsiane po całym obrazie, jak w twórczości Wyspiańskiego, idą przez wieki, narodowe wady, maski: kłamstw, pozoru, fałszu. Maski w korale, w pawie pióra, w trupie czaszki poozdabiane. Wiecznie żywe. Aktualne wciąż. W „Wyzwoleniu” Konrad z maskami prowadzi dialog. Np. mówi: „naród stracił wiarę w słowo”. Brzęczy to spostrzeżenie XXI wiekiem. Znamy słowa w polityce tak niedawno zmienione „chytrze przez krętaczy”.
Wystawa utalentowanego artysty, jest o nas, o Polakach. „Ręce myć, gębę myć, suknie prać – nie będzie znać”. Stworzył dzieła ponadczasowe, czerpiąc z dramatów Wyspiańskiego. Sam pomysł zbudowania cyklu „Tańcz!”, bolesnego przecież jest odważny, artysta rozdrapuje rany aby się „nie zabliźniły błoną podłości”.
Wystawa prac Wojciecha Pietrasza przygotowana przez Galerię Sektor I potrwa do 30 czerwca. Warto zobaczyć, co w duszy artysty gra, co w swoich widzi snach, jaki taniec narodowy nam do przemyślenia przygotował. „Taki mi się snuje dramat, groźny, szumny, posuwisty jak polonez” – pisał Wyspiański.
Nie na raz jest to wystawa, tam trzeba jeszcze przyjść. Tam snuje się przeszłość ważna dla przyszłości. Dobrze mi z tym malarstwem Pietrasza, w jego twórczości widzę więcej przez dany mi czas.
Barbara Sikora