Maciej Kurzajewski ma już dorosłych synów. Niewielu wie, iż mierzył się ze stratą dzieci

gazeta.pl 2 godzin temu
Zdjęcie: Fot. Paweł Małecki / Agencja Wyborcza.pl


Maciej Kurzajewski od dłuższego czasu tworzy szczęśliwy związek z Katarzyną Cichopek. Oboje są po przejściach i mają za sobą burzliwe rozstania. Cichopek był przed laty związana była z tancerzem Marcinem Hakielem, a Kurzajewski z Pauliną Smaszcz. Z tego związku narodziło się dwoje dzieci, które dziś są już dorosłe. Jednak zanim prezenter telewizyjny mógł cieszyć się w pełni z roli ojca, przeszedł trudne chwile.
Paulina Smaszcz i Maciej Kurzajewski rozwiedli się w styczniu 2020 roku po ponad 20 latach małżeństwa. Para doczekała się jednak dwójki dzieci: 28-letniego dziś Franciszka oraz młodszego o dziewięć lat Juliana. Jednak nie każdy wie, jak wiele rodzina musiała wycierpieć.


REKLAMA


Zobacz wideo Paulina Smaszcz wspomina małżeństwo z Kurzajewskim. „Zawsze zarabiałam swoje pieniądze"


Franciszek i Julian są dziś dorośli
Małżeństwo Macieja Kurzajewskiego i Pauliny Smaszcz jest już historią. Każde z nich poszło w swoją stronę - byli razem przez 23 lata i razem wychowali dwóch synów: Franciszka i Juliana. Co o nich wiemy? Starszy Franciszek Maciej Kurzajewski urodził się w 1997 roku, rok po ślubie swoich rodziców. Był posyłany do dobrych i renomowanych szkół. Kurzajewscy nie szczędzili pieniędzy na jego wykształcenie. "Skończył takie trudne studia z wybitnym wynikiem, zdobył tytuł magistra, zna perfekcyjnie 5 języków, jest szalenie pracowity i ambitny. Do wszystkiego doszedł własną, ciężką pracą i determinacją" – pisała na swoim Instagramie Paulina Smaszcz.


Franciszek oprócz kariery zawodowej, może pochwalić się także swoją rodziną. W 2021 roku ożenił się z koleżanką ze studiów Laurą Esmeraldą Vaccari. Żona pochodzi z Werony i tam właśnie młodzi zamieszkali po ślubie, a niedługo później parze narodziła się córka.
Młodszy syn Kurzajewskiego, Julian przyszedł na świat w 2006 roku. w tej chwili mieszka w Holandii, gdzie znalazł się w ramach wymiany międzykulturowej. – Mieszkam w małym miasteczku portowym Harlingen. Moja rodzina goszcząca mieszka ze mną w barce mieszkalnej i oprócz mnie w rodzinie pozostało jeden uczestnik z Chile – cytował syna na Instagramie Maciej Kurzajewski.
Jednak zanim Julian przyszedł na świat, Paulina i Maciej Kurzajewscy musieli pogodzić się ze stratą trójki dzieci.


Strata dzieci była dla nich trudnym przeżyciem
Po narodzinach Franciszka, Maciej i Paulina, podjęli decyzję o kolejnym dziecku. Dość gwałtownie okazało się, iż żona Kurzajewskiego znów jest w ciąży. Tym razem była to ciąża bliźniacza, jednak w szóstym miesiącu okazało się, iż jedno z dzieci nie żyje od dwóch tygodni, a drugie dziecko właśnie umarło. "Odsyłano mnie, a ja w stanie zagrożenia życia słyszałam tylko, iż jestem problemem innych zdrowych kobiet, które urodzą zdrowe dzieci i będę miała zły wpływ na ich stan psychiczny. Ja nie istniałam. Moje martwe dzieci w brzuchu też nie – wspominała Paulina Smaszcz na swoim Instagramie. Po latach wróciła do traumatycznych wspomnień. – Dwóch chłopców o blond włosach, których widziałam martwych w misce przy porodzie, nie zapomnę do końca życia i nie życzę żadnej mamie takiego widoku. Śnię o tym już od 17 lat i nie da się tego nie widzieć. (...)" – napisała Paulina Smaszcz na Instagramie.
Parze po tych traumatycznych wydarzeniach udało się podnieść i po burzy znów wzeszło dla nich słońce. Żona prezentera ponownie zaszła w ciąże i znów była to ciąża bliźniacza. Jednak jedno dziecko zmarło w łonie matki. Drugie przyszło na świat cale i zdrowe. To był Julian Kurzajewski. – Był silny i zdrowy (...) Wynagrodził mi cały ból i rozpacz. Mój skarb. Brat Julka niestety nie przeżył – wyznała Paulina Smaszcz, cytowana przez portal viva.pl.
Poronienia i śmierć dziecka to temat, z którym walczy wiele osób
Historia Kurzajewskich to nie jest odosobniony przypadek. Okazuje się, iż każdego dnia dochodzi do podobnych przypadków. Według raportu UNICEF, na świecie co 16 sekund rodzi się martwe dziecko. W naszym kraju również te dane nie są zbyt optymistyczne. "Według wniosków pokontrolnych NIK-u z kontroli w 2021 r. w Polsce w minionych latach ok. 1700 kobiet każdego roku rodziło martwe dziecko, a u ok. 40 tys. kobiet ciąża kończyła się poronieniem. Szacuje się, iż poronieniem kończy się około 10-15 proc. wszystkich ciąż" - podaje portal politykazdrowotna.com.
Idź do oryginalnego materiału