Ma 32 lata i "kocha być sama". Nie widzi przestrzeni na związek

kobieta.gazeta.pl 15 godzin temu
Zdjęcie: Zyabich family//shutterstock


Judyta odetchnęła z ulgą, gdy przestała szukać miłości. Czuje, iż teraz w końcu może naprawdę cieszyć się życiem. Z kolei Ilona nigdy nie miała potrzeby bycia w związku. - Ludziom wydaje się, iż każda kobieta marzy o miłości, ślubie, założeniu rodziny. A mi te tematy naprawdę zawsze były obojętne - zdradza.
W ostatnim czasie w mediach popularnością zaczął cieszyć się termin "singloza". Odnosi się on do coraz większej liczby osób, które z wyboru żyją w pojedynkę. Szacuje się, iż w tej chwili w naszym kraju mamy prawie osiem milionów singli. Oczywiście nie wszyscy z nich tego chcieli. W tym gronie są też i tacy, którzy w przyszłości planują to zmienić. Jednak jak wynika z analiz naukowców z Politechniki Warszawskiej, w 2030 roku single będą stanowić aż 36 procent wszystkich dorosłych w Polsce.


REKLAMA


Zobacz wideo Ilu byłych partnerów to za dużo?


Singielstwo z wyboru? "Mamy do czynienia z bardzo złożonym procesem"
Temat singielstwa z wyboru budzi spore kontrowersje. Niektórym wydaje się, iż za takimi decyzjami stoi tak naprawdę lęk przed zaangażowaniem lub niespotkanie na swojej drodze odpowiedniej osoby. - Na pierwszy rzut oka może się wydawać, iż świadome życie bez partnera jest czymś dziwnym. Ale to tylko pozory. W rzeczywistości mamy do czynienia z bardzo złożonym procesem, który jest wynikiem zmian społecznych, kulturowych, ekonomicznych, a także indywidualnych potrzeb i wyborów - powiedziała w rozmowie z WP Kobieta psycholożka Dorota Minta. Trzy kobiety, które są singielkami i w tej chwili nie chcą wchodzić w żadne relacje, podzieliły się z nami swoimi doświadczeniami i przemyśleniami na ten temat.
Odpuściła temat związków. "Nic na siłę"
Judyta ma 32 lata i jest singielką od zawsze. Jak zaznacza, w końcu zaakceptowała swoją sytuacją, a choćby ją doceniła. - Kiedyś marzyłam o wielkiej miłości, rodzinie. Jednak wszystkie doświadczenia związkowe kończyły się bardzo negatywnie. Nigdy tak naprawdę nie weszłam w etap poważnej relacji z mężczyzną. Zdarzało się na przykład, iż poznawałam kogoś, kto wydawał się idealny. Po kilku spotkaniach zaczynałam się angażować i myśleć o wspólnej przyszłości. Po miesiącu czy dwóch okazywało się, iż ma rodzinę i oczywiście "planuje rozwód". Wiedziałam, na czym polegają tego typu relacje i nigdy nie chciałam się w nie angażować - opowiada.
Nasza rozmówczyni przyznaje, iż w pewnym momencie miała już dosyć miłosnych rozczarowań. - Skończyłam 30 lat i uświadomiłam sobie, iż ta jedna sfera odbiera mi całą euforia życia. Stwierdziłam, iż odpuszczam temat związków. Mogę być do końca życia sama, ale to nie znaczy, iż mam zmarnować kolejne lata na smutek i rozpacz - zdradza Judyta.
Przeczytaj także: On ciężko harował, a ona miała czas dla siebie. W końcu powiedział jej, co myśli


W tamtym okresie zaczęła uczęszczać na terapię, skupiła się na swoich pasjach. Poza tym pozwoliła sobie na relaks i przyjemności. - Kocham moje obecne życie i naprawdę nie widzę w nim przestrzeni na związek. Cieszę się, iż odcięłam się od tego tematu i nie muszę już tak przeżywać moich miłosnych niepowodzeń. Może rzeczywiście mam pecha w miłości? choćby zakładając, iż to prawda, nie oznacza to, iż nie mogę cieszyć się innym sferami życia - kończy.
W końcu cieszy się życiem. To najlepszy czas w jej dorosłym życiu
26-letnia Martyna, która ma za sobą dwa toksyczne związki, podchodzi w tej chwili podobnie do tej kwestii. -Uważam, iż mam jeszcze czas na poszukiwania i pracę nad sobą. Z terapeutą szukamy odpowiedzi na pytanie, dlaczego wcześniej wchodziłam w takie złe dla mnie relacje. Bo podobno nie każdy facet jest toksyczny i nie każdy związek prowadzi do cierpienia i potwornego stresu. Na razie jednak trudno mi w to uwierzyć. Dlatego też nie chcę żadnych relacji - opowiada.
w tej chwili Martyna czuje się znacznie lepiej, niż kiedyś, gdy była w związkach. - Z pierwszym chłopakiem byłam od 16 roku życia do 20. Z kolejnym zaczęłam się spotykać tuż po rozpadzie poprzedniego związku. Rozstaliśmy się półtora roku temu. Śmiało mogę powiedzieć, iż wtedy rozpoczął się najlepszy okres w moim dorosłym życiu. Wcześniej nie miałam czasu w rozwój, poznanie samej siebie. Przeszłam z jednego toksycznego związku od razu w kolejny. Teraz wiem, iż to niestety częsty mechanizm - zdradza nasza rozmówczyni.
- Dzięki ostatnim miesiącom zrozumiałam w końcu, co miała na myśli moja babcia, mówiąc, iż "jak nie ma chłopa, to i jest święty spokój". Myślę jednak, iż to nie potrwa wiecznie, bo w przyszłości chciałabym mieć dziecko. Mam jednak nadzieję, iż będę dokonywała mądrzejszych wyborów, jeżeli chodzi o partnerów - dodaje.


Cieszy się, iż nie musi dostosowywać swoich planów do drugiej osoby
Z kolei 36-letnia Ilona twierdzi, iż jest singielką od zawsze. I nie zamierza tego zmieniać. Od okresu nastoletniego była na zaledwie czterech randkach. Żadne z tych spotkań nie przekonało ją do zmian w swoim życiu. w tej chwili ma dobrą pracę, własne mieszkanie i czas na dalekie podróże. Cieszy się, iż nie musi dostosowywać swoich planów do drugiej osoby.
- Gdybym chciała, pewnie mogłabym być w związku. Ale po co mi to? To nie jest model dla mnie. Na szczęście nie chcę mieć dzieci, bo to by nieco komplikowało sprawę - opowiada Ilona. I jak dodaje, nie ma za sobą żadnych traumatycznych doświadczeń. - Ludziom wydaje się, iż każda kobieta marzy o miłości, ślubie, założeniu rodziny. A mi te tematy naprawdę zawsze były obojętne - kończy. Znasz kogoś, kto jest singlem z wyboru? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.
Idź do oryginalnego materiału