- Odwróciła się pani i zobaczyła zamaskowanego mężczyznę. Co pani zrobiła? - zapyta sędzia stojącą w miejscu dla świadków Budzyńską.
- Przestraszyłam się, zaczęłam krzyczeć. Patrzył na mnie i od razu wiedziałam, iż nie chodzi o kradzież, iż ten człowiek przyszedł, żeby zrobić mi krzywdę - zezna Magda.
- Wysoki Sądzie, ale świadek powinien mówić o faktach, nie o swojej intuicji - przerwie jej adwokat oskarżonego.
- Panie mecenasie, chyba zapomniał pan o zasadach panujących na sali sądowej? - przywoła go do porządku sędzia, po czym poprosi Budzyńską o kontynuowanie zeznań. Reklama
- Oskarżony nie przestraszył się mojej obecności w domu, nie uciekł - przeciwnie - zaatakował mnie, popchnął. A kiedy się przewróciłam... chwycił za pogrzebacz i chciał mnie uderzyć w głowę.
- A czy wcześniej... oskarżony czegoś od pani żądał? Próbował zabrać coś z domu?
- Nie - pokręci głową Magda.
"M jak miłość": Odcinek 1872. Święcicki wyrazi skruchę
Potem mowę końcową wygłosi prokurator:
- Podsumowując, oskarżony Kazimierz Święcicki, przypomnę, karany już za paserstwo, co jest okolicznością dodatkowo obciążającą, na przestrzeni kilku miesięcy stosował groźby karalne, dopuścił się uszkodzenia mienia, napadu z umyślnym uszkodzeniem ciała oraz napadu z usiłowaniem ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - w związku z tymi czynami wnoszę o karę łączną pięciu lat pozbawienia wolności.
- O co wnosi oskarżyciel posiłkowy? - zapyta sędzia mecenasa Wernera (Jacek Kopczyński).
- Wysoki sądzie, brutalne ataki, których dopuścił się oskarżony, zburzyły spokój nie tylko mojej klientki i bliskich jej osób, ale także całej społeczności... Mając na uwadze wagę zarzutów postawionych oskarżonemu, a także przez wzgląd na interes społeczny, przychylam się do wniosku prokuratora - odpowie Adam.
Nieoczekiwanie z mowy końcowej zrezygnuje obrońca Święcickiego.
- Mój klient właśnie poprosił, abym zrzekł się mowy końcowej. Sam chciałby teraz coś powiedzieć... - wyjaśni pełnomocnik oskarżonego.
- Tak... Chcę wyrazić skruchę... Źle się stało i tyle... - niezbyt szczerze wyrzuci z siebie Święcicki.
"M jak miłość": Odcinek 1872. Sąd pośle Święcickiego za kratki
Oskarżonemu nie pomoże choćby wpływowy brat Błażej (Adrian Budakow), który zatrudni dla niego jednego z najdroższych adwokatów. Po przerwie na naradę sąd ogłosi wyrok:
"Sąd uznaje oskarżonego Kazimierza Święcickiego za winnego popełnienia zarzucanych mu czynów i wymierza oskarżonemu karę łączną czterech lat pozbawienia wolności".
Budzyńscy w końcu odetchną z ulgą.
"Na podstawie artykułu sześćdziesiątego trzeciego paragraf pierwszy kodeksu karnego na poczet orzeczonej kary więzienia sąd zalicza oskarżonemu okres tymczasowego aresztowania. Wyrok nie jest prawomocny" - zakomunikuje sędzia.
- To koniec, kochanie, już po wszystkim... - przytuli żonę Budzyński (Krystian Wieczorek).
"M jak miłość": Odcinek 1872. Kiedy i gdzie emisja?
Zdradzamy, iż 1872. odcinek sagi rodu Mostowiaków zostanie wyemitowany w poniedziałek 1 września o godz. 20.55 w TVP2.