Łzy nie ratują: zdrada męża z dziewczyną, mogłaby być jego córką

polregion.pl 2 godzin temu

Cześć wszystkim, którzy czytają te słowa. Nigdy nie sądziłam, iż znajdę się w sytuacji, gdy ból będzie tak przytłaczający, iż aż zabraknie powietrza. Muszę się wygadać. Może ktoś z was zrozumie. A może moja historia stanie się dla kogoś przestrogą.

Mam na imię Katarzyna, mam 45 lat. Z Piotrem żyliśmy razem prawie ćwierć wieku dwadzieścia cztery lata, wypełnione, jak mi się wydawało, miłością, szacunkiem i wsparciem. Przeszliśmy przez wiele: trudne początki, nieprzespane noce z dziećmi, kredyt na mieszkanie, choroby rodziców. Ale zawsze dawaliśmy sobie radę. Wierzyłam, iż Piotr to moja skała, moje przeznaczenie.

Przez cały ten czas nie dał mi ani jednego powodu, by wątpić w niego albo w nas. Nie był idealny, ale kochałam go takim, jaki był. Nigdy nie sprawdzałam jego telefonu, nie zadawałam niepotrzebnych pytań. Byłam pewna nasze małżeństwo opiera się na zaufaniu. Jak bardzo się myliłam

Miesiąc temu umówiliśmy się, iż pojedziemy do rodziców Piotra na wieś na kilka dni, żeby odpocząć. W ostatniej chwili odmówił, tłumacząc się pilną pracą. Nie naciskałam. Zebrałam dzieci i pojechaliśmy. Ale w niedzielę córce zrobiło się nudno i zaczęła błagać, żeby wracać wcześniej. Wyruszyliśmy rano. Nie miałam pojęcia, iż ta decyzja zmieni moje życie.

Gdy weszliśmy do domu, początkowo nie zrozumiałam, co się dzieje. Drzwi sypialni były uchylone, dobiegały z nich dziwne odgłosy. Pchnęłam je i O Boże. Na naszym łóżku tym samym, gdzie rodziły się nasze dzieci, gdzie zasypialiśmy, trzymając się za ręce Piotr nie był sam. Obok niego leżała dziewczyna. Dosłownie dziewczynka, może osiemnastoletnia. Do dziś nie wiem, jak nie zemdlałam. Zerwała się, narzuciła coś na siebie i wybiegła bez słowa. Piotr stał w szoku, choćby nie próbował się tłumaczyć.

Syn, dwudziestoletni, rzucił się na ojca z pięściami. Ledwo go powstrzymaliśmy. Córka, dwudziestodwuletnia studentka, krzyczała, iż to już nie jej tata. Wyrzucili go za drzwi. Później dowiedziałam się, iż wynajął pokój w jakimś hotelu. A ja Siedziałam w kuchni, nie mogąc uwierzyć, iż to wszystko dzieje się naprawdę.

Tego samego dnia złożyłam pozew o rozwód. Nie mogłam, nie chciałam dzielić z nim choćby powietrza, a co dopiero domu. Jak on mógł przyprowadzić obcą kobietę dziecko! do naszego mieszkania? Na nasze łóżko? Czuję się zbrukana, zdradzona. Nie tylko ja dzieci też. W jednej chwili zniszczył całą naszą rodzinę.

Później dowiedziałam się, iż ta dziewczyna jest młodsza od naszej córki. Wyobrażacie sobie? Piotr ma czterdzieści cztery lata. Co się z nim stało? Kryzys wieku średniego? UtAle teraz już wiem, iż choćby największy ból kiedyś mija, a ja choć zraniona wciąż jestem silną kobietą, która potrafi stanąć na nogi i iść dalej, choćby jeżeli droga przed nią nie jest już taka sama.

Idź do oryginalnego materiału