Panie redaktorze – pisze czytelnik „Gazety Trybunalskiej” w wiadomości internetowej – dlaczego nie zamieszczacie informacji i omówień dotyczących życia kulturalnego Piotrkowa? Przecież tyle ciekawych rzeczy się dzieje, a inni ograniczają się jedynie do kilku wzmianek i koślawych zdjęć. Czas nadrobić stracony czas!
Na wstępie warto przypomnieć, iż „Gazeta Trybunalska” nie jest typowym portalem informacyjnym, a tym bardziej miejskim biuletynem. Dlatego na naszych stronach rzadko pojawiają się krótkie newsy czy zapowiedzi wydarzeń, które czytelnik i tak znajdzie w serwisach urzędowych albo na profilach facebookowych instytucji.
W przeszłości publikowaliśmy relacje z koncertów, wystaw czy spotkań literackich – ale tylko wówczas, gdy poziom wydarzenia mieścił się przynajmniej w przyzwoitych standardach.
Problem w tym, iż w Piotrkowie takich propozycji jest jak na lekarstwo. Oferta kulturalna, choć liczna w kalendarzu, w większości składa się z przedsięwzięć mało ambitnych albo organizacyjnie niechlujnych.
Dlaczego mielibyśmy promować nieudolność i szmirę? Najlepszym, a raczej najgorszym przykładem są występy w amfiteatrze – przygotowywane bez pomysłu, bez scenografii, bez odpowiedniego nagłośnienia i oświetlenia. Wystarczy kilka zdjęć z publicznością w ciasnych kadrach i obowiązkowe hasła o „magicznej atmosferze”. To kpina, a nie kultura.
Podobnie jest z wystawami plastycznymi czy spotkaniami literackimi, których jest tyle, co kot napłakał, i które najczęściej nie wykraczają poza poziom akceptowalny przez grafomanów.
Dlatego częściej niż o Piotrkowie piszemy o wydarzeniach w Łodzi, Krakowie, Warszawie, Tomaszowie, Radomsku, Mikołowie a choćby w niewielkich miejscowościach jak Wolbórz, Rozprza czy Gorzkowice. Kryterium jest jedno – jakość. A tej w Piotrkowie od lat dramatycznie brakuje.
Warto dodać, iż w mieście praktycznie nie istnieją niektóre formy wypowiedzi artystycznej. Nie ma kina studyjnego, które prezentowałoby ambitny film (projektor z betonowej klatce w Mediatece 800-lecia, to nie kino), nie ma przestrzeni dla muzyki wymagającej i poszukującej.
Piotrków jest konsekwentnie pomijany w cyklu koncertów „Kolory Polski”, który co roku przyciąga wybitnych artystów do wielu mniejszych miejscowości regionu. Nie ma też ani jednego masowego wydarzenia o charakterze ogólnopolskim – żadnego festiwalu filmowego, dużej imprezy muzycznej czy innej inicjatywy, która przyciągnęłaby publiczność z kraju, a choćby Europy, i promowałaby Piotrków poza jego granicami.
Brak takich wydarzeń to dowód na słabość instytucji i osób nimi zarządzającymi, bolesne przypomnienie, iż nasze miasto praktycznie nie uczestniczy w najważniejszych nurtach życia kulturalnego regionu.
Co gorsza, choćby szkoły średnie – które w wielu miastach są naturalnym zapleczem amatorskiego ruchu artystycznego – w Piotrkowie nie mają nic do zaoferowania. W innych ośrodkach młodzież organizuje przedstawienia teatralne, bierze udział w konkursach recytatorskich, przygotowuje koncerty i występy muzyczne. Tutaj – cisza. Brak inicjatyw, brak entuzjazmu, brak wsparcia. To szczególnie przygnębiające, bo właśnie w szkole rodzą się pierwsze pasje, które mogą przerodzić się w prawdziwe talenty.
Od siebie dodam, iż problem nie leży wyłącznie w twórcach czy animatorach, ale także w odbiorcach. Publiczność przyzwyczajona do bylejakości nie domaga się niczego lepszego, a instytucje nie czują presji, by stawiać sobie wyższe wymagania. W efekcie powstaje błędne koło prowincjonalnej miałkości.
Rolą „Gazety Trybunalskiej” nie jest je podtrzymywać, ale raczej wskazywać, iż Piotrków zasługuje na więcej niż tandetne kopie i prowizorkę.
→ M. Baryła
26.08.2025
• grafika: barma / monica.im / Gazeta Trybunalska
• więcej o kulturze: > tutaj
• więcej o interwencjach “GT”: > tutaj