Choć Lidia Popiel nie jest w związku z Witoldem Popielem już ponad 30 lat, wciąż używa jego nazwiska. Modelka wyjaśnia nam przed kamerą VIVY.pl, dlaczego tak jest. Podkreśla też, jak trudną sytuację mają kobiety znajdujące się w podobnych okolicznościach, co ona.
Lidia Popiel o swoich nazwiskach. Używa obu
Podczas rozmowy z bohaterką naszej sesji, zapytaliśmy ją o to, czy zdarza się, żeby była nazywana i traktowana przez innych tylko jako „żona tego znanego aktora”. jeżeli tak, to co o tym sądzi? „Takie sytuacje się zdarzają, no bo ja faktycznie tą żoną jestem. Mi to nie ujmuje absolutnie, ale jeżeli spotykam się z opinią, iż to, co osiągnęłam może albo mam wygodniej dzięki mojemu mężowi, to na to się nie godzę”, mówi nam Lidia Popiel.
„Ale co z tego?”, dodaje zaraz. „Mogę się nie zgadzać, a przyjdzie ktoś i znowu tak powie. Często jest tak, iż określony rodzaj ludzi choćby się nie zapyta, tylko po prostu wypowiada swoje opinie, które bierze nie wiadomo skąd. No trudno. Myślę, iż jeżeli ktoś chce czegoś nauczyć, to się nauczy. A jak nie chce, to się nie nauczy. I współczuję”, podsumowuje w rozmowie z Rafałem Kowalskim.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Rozstała się, by być z Bogusławem Lindą. Pierwszy mąż zaraził ją pasją do sztuki. Kim jest?

Przed kamerą VIVY.pl wyjaśniła też, dlaczego w mediach dalej figuruje z nazwiskiem, które zostało jej po Witoldzie Popielu – jej byłym mężem, z którym rozstała się jeszcze w latach 90. „Zostawiłam to nazwisko, bo kobiety mają po prostu trudną sytuację z nazwiskami. Po prostu nie wiedziałam, co zrobić i tak jakoś się ułożyło, iż zostało to nazwisko jako taki pseudonim do pracy. Ale na co dzień jestem dumna z noszenia nazwiska Linda”, opowiada nam. „Używam absolutnie także nazwiska Linda, pięknie brzmi. W prywatnych sytuacjach często jestem Linda”, zaznacza.
Całą rozmowę wideo znajdziesz na naszym YouTubie – zapraszamy.
