Liam Neeson w pierwszej chronologicznie części Star Wars – Mrocznym widmie – zagrał mistrza Jedi Qui-Gona Jinna. Aktor niedawno otwarcie skrytykował sposób, w jaki jego postać została uśmiercona.
W nowym odcinku programu „Most Iconic Characters” dla GQ aktor stwierdził:
Myślę, iż moja śmierć była trochę ciamajdowata. Jestem przecież mistrzem Jedi. A moja postać dała się nabrać na trik pt.: „O, celuję w twarz! Nie, jednak w brzuch”. O nie, dostałem! Proszę was, to chyba nie przystoi mistrzowi Jedi.
W rozmowie aktor odniósł się również do pracy z George’em Lucasem, twórcą sagi. Zdradził, iż Lucas nie przepada za bezpośrednim reżyserowaniem aktorów i znacznie bardziej komfortowo czuł się podczas montażu.
George nie lubi reżyserować. Po prostu. Sam mi to powiedział. Kończył scenę i mówił: „Natalie, trochę szybciej. Liam, też trochę szybciej”. Dopiero w montażowni naprawdę zaczynał się tym cieszyć. Ale jeżeli chodzi o reżyserowanie aktorów – to nie jego bajka.”
Obecnie Neesona można oglądać w nowej Nagiej broni. U jego boku występują także Pamela Anderson, Paul Walter Hauser, CCH Pounder i Kevin Durand.