Lekcje chemii, czyli lekcje życia

kobietytomy.pl 3 tygodni temu

Chemia to życie. Bo chemia jest wszędzie. A żeby to zrozumieć, warto przyjść na lekcję chemii. Paradoksalnie jednak to nie nauka o zmianach i wiązaniach jest kluczowa w tej książce, choć niewątpliwie jest jej wielkim atutem. Chodzi bowiem o coś innego. O kobiety, i ich pozycję w świecie. Dawniej, nie dzisiaj, co nie znaczy, iż strasznie dużo się od tego czasu zmieniło,bo przez cały czas jako kobiety pod wieloma względami mamy trudniej. Co nie znaczy, iż nie da się z tym nic zrobić…. choć na pewno trzeba nastawić się na długą i cierpliwą pracę u podstaw. Warto zacząć od „Lekcji chemii” Bonnie Garmus.

zdjęcie O.S.

Mamy siłę

Niestety nie doceniamy siły własnego wpływu. Jako kobiety możemy zmienić wiele, o ile same uwierzymy, iż należy to zrobić. W końcu to my wychowujemy następne pokolenia. To my najczęściej mamy największy wpływ na dzieci: córki i synów. I należy zrobić wszystko, żeby po pierwsze rodzić dzieci z odpowiedzialnymi partnerami. Takimi, którzy nie mają kobiet za niższy twór, czy podnóżek, ale takimi, którzy traktują nas poważnie, a nie z pobłażliwym uśmieszkiem.

Chodzi o to, żeby własnymi decyzjami zmieniać rzeczywistość. Wybierać dobrych ojców dla swoich dzieci, a następnie wychowywać dzieci w poczuciu, iż nie tak ważna jest płeć i stereotypowe ograniczenia, ale to, jak podchodzimy do życia. Nie musimy od samego początku segregować – to jest zabawa dla dziewczynek, to dla chłopców, róż i niebieski, ale spojrzeć nieco krytycznie na to, co robimy sobie i następnym pokoleniom.

Szanować się

Chodzi o to, żeby się szanować. Nie pozwalać na złe traktowanie. To już naprawdę dużo. Mniejsze znaczenie ma bowiem to, co mówimy, dużo większe to, co robimy. Nasza postawa i decyzje oddziałują nade wszystko na nasze życie. I o czym rzadko pamiętamy, na życie naszych dzieci.

Dzieci nie robią tego, co im mówimy. One robią dokładnie to, co sami czynimy. Błyskawicznie zauważają, kiedy jesteśmy nieszczere, nieautentyczne. Odnajdują wszelkie nieścisłości i zakłamanie. I punktują nas. jeżeli zignorujemy ten głos, ich głos, który ma nas przywołać do porządku, to wychowamy kolejne pokolenie konformistów, osób zepsutych i przesiąkniętych myśleniem, iż można robić wszystko, tylko tak, żeby nie dać się złapać.

Wkład w życie

Chemia to ciągła zmiana. Łączenie się, dzielenie, tworzenie nowych wiązań, nowych substancji. To interakcje, w które wchodzimy. To również decyzja o przebywaniu w danym miejscu, a opuszczenie innego. Chodzi bowiem o to, żeby mieć świadomość tego, co robimy i jaki to ma wpływ na nasze dalsze życie.

Bohaterka „Lekcji chemii” to niezwykle odważna i mądra osoba. Z kategorii takich, które trudno spotkać. Przebojowa, skoncentrowana na celu, nieodpuszczająca, choć mająca również momenty słabości. Idąca do celu, choćby jeżeli chwilowo trzeba nieco zboczyć z raz obranej drogi, niezapominająca o tym, czego rzeczywiście pragnie… Rozumiejąca, iż życie to pasmo niespodzianek i nie zawsze można wszystko zaplanować. Ale warto być w porządku.

Rozrywka i głębia

Mało jest w tej chwili takich książek, które naprawdę dobrze się czyta i które po sobie pozostawiają coś więcej niż miło spędzony czas. „Lekcje chemii” mają te dwie wartości – jest to pozycja inna, lepsza, biorąc pod uwagę jej przekaz, a jednocześnie wystarczająco przyjemna w odbiorze, żeby nie zniechęciła potencjalnego czytelnika.

To książka, która po sobie coś pozostawia. Błysk. Zawieruchę. Nostalgię. Przemyślenia. I właśnie dlatego polecam Wam ją przeczytać. Zmiana zaczyna się bowiem od pierwszego, małego kroku.

Idź do oryginalnego materiału