W „Lazarus” nie brakuje nagłych fabularnych wywrotek, na wzór całej reszty dorobku Harlana Cobena. To powiedziawszy, gwiazdor serialu przyznaje, kto był jego głównym podejrzanym, gdy sam czytał scenariusz.
Harlan Coben specjalizuje się wywracaniu widzowskiej perspektywy, ale okazuje się, iż jego talent do igrania z oczekiwaniami udziela się i obsadzie. Sam Claflin, który gra główną rolę, przyznał, iż był w szoku, gdy przeczytał finał serialu „Lazarus„. Nie zagadniecie, kogo podejrzewał.
Lazarus – szokujące zakończenie serialu Harlana Cobena
Produkcja Prime Video może i zbiera przeciętne recenzje, ale nie sposób odmówić jej tego, iż wszelkimi siłami próbuje zmylić widzów, kto jest tak naprawdę zabójcą. Sam Claflin do tego stopnia dał się wmanipulować w najnowszą intrygę Cobena, iż czytając scenariusz, zaczął podejrzewać swego własnego bohatera.
— By takie momenty, gdy myślałem, iż to właśnie Laz jest zabójcą. Myślę, iż widzowie też odniosą takie wrażenie. choćby policja tak przypuszcza. Jest przecież moment, w którym ojciec Brown stoi na szczycie budynku, a Laz idzie na oddział psychiatryczny i ogląda nagranie, w którym ojciec Brown skacze. Rozmawia z lekarzem i lekarz mówi: „och, poznałeś go”. Laz tego nie pamięta. Ten mówi: „spotkałeś go, i to parę razy”. Laz tego nie pamięta. Była taka część mnie, która sobie powiedziała wtedy: „o rany boskie, on ma luki w pamięci”.
Serial już do tego nie wraca, nikt o tym nie mówi, ale była taka cześć mnie, która sobie pomyślała: „okej, może coś się za tym kryje”. Myślę, iż całą pewnością byłaby opcja, by ten element kontynuować, idąc naprzód – czytamy na Colliderze.
„Lazarus” (Fot. Prime Video)Aktor dodał, iż częścią wcielania się w Laza, było pokazanie, iż postać rzeczywiście powątpiewa we własne zdrowe zmysły. Ponieważ Claflin najwyraźniej sam nie dysponował scenariuszem do finału, aż do zaawansowanego etapu prac zdjęciowych, był zdumiony zakończeniem w stopniu bliskim samej widowni.
— Joel naprawdę wierzył, iż widzi zmarłych. Nie wiedząc, kim się okaże zabójca, grałem to z przekonaniem – i to było błogosławieństwo. Wyjaśniono mi akurat tyle, ile było potrzebne. Pamiętam dzień, w którym dowiedziałem się, jakie będzie zakończenie – odpowiedź mnie zszokowała, przytłoczyła i podekscytowała. Nie tego się spodziewałem.
A czy wy spodziewaliście się finału, jaki zaserwował Harlan Coben? Niestety, zdaniem Serialowej, ani ten element, ani dobra kreacja Claflina nie uratowały nadprzyrodzonego thrillera. jeżeli jeszcze nie mieliście okazji, zerknijcie, co takiego o nim napisaliśmy: „Lazarus” – recenzja serialu.
Przypomnijmy też, iż sam Coben opisał „Lazarusa” jako prawdziwą innowację w swoim dorobku.
















