Latami szukała biologicznych rodziców. Ojca znalazła w znajomych na Facebooku. "Był zaskoczony"

gazeta.pl 2 tygodni temu
Zdjęcie: Fot. Screen z Instagrama tamuna_museridze


Przypadkiem dowiedziała się, iż została adoptowana. Potem przez wiele lat szukała biologicznych rodziców, aż w końcu znalazła. Jak się okazało, ojca miała cały czas w. znajomych na Facebooku. A to dopiero początek historii, która dobrze się kończy, choć nie musiała.
Tumuna (Tamar) Museridze ma 40 lat i jest gruzińską dziennikarką, która ujawniła proceder kradzieży dzieci ze szpitali. Jednym z nich jest ona sama. Dowiedziała się o tym przypadkowo, gdy porządkowała dokumenty i inne rzeczy po zmarłej matce. Jak się okazało, była adoptowana, a w jej akcie urodzenia było wiele błędów. Między innymi zapisano w nim inną datę urodzenia. To skłoniło ją do szukania biologicznych rodziców. W tym celu założyła na Facebooku stronę Vedzeb (Szukam), gdzie po kilku latach otrzymała wiadomość. Anonimowa kobieta napisała, iż jej ciotka zataiła ciążę, a dziecko urodziła we wrześniu 1984 r., czyli wtedy, gdy przyszła na świat Tumuna.


REKLAMA


Zobacz wideo Agnieszka Sienkiewicz adoptowała dzieci na odległość. "Co miesiąc przelewam im pieniądze"


Latami szukała biologicznych rodziców. Ojca miała cały czas blisko siebie
Jak podaje serwis Honey.nine.com.au, Tamuna Museridze skontaktowała się z tajemniczą kobietą, która zgodziła się na badania DNA. Te wykazały, iż obie panie są kuzynkami pierwszego stopnia. Co za tym idzie, wspomniana ciotka to biologiczna matka dziennikarki. Zadzwoniła do niej, ale rozmowa nie przebiegła zbyt pomyślnie. Matka Tamuny nie chciała mieć z córką nic wspólnego, ale kobiecie udało się ją skłonić do powiedzenia prawdy i zdradzenia personaliów ojca - Gurgena Khorava. Dzięki temu udało jej się go znaleźć na Facebooku, gdzie od trzech lat widniał na liście jej znajomych.


choćby nie wiedział, iż moja biologiczna matka była w ciąży. To było dla niego ogromne zaskoczenie


- powiedziała Tamuna w wywiadzie, udzielonym dla telewizji BBC.
Udało jej się też spotkać z ojcem w jego rodzinnym mieście i dla obojga było to niesamowite przeżycie. Długo rozmawiali i dowiedzieli się, iż mają wiele wspólnych zainteresowań, jak choćby balet. Co jest o tyle istotne, iż ojciec dziennikarki przez lata był tancerzem w State Ballet of Georgia. Przedstawił też córkę dalszej rodzinie - ciotkom, wujkom, kuzynom, a choćby przyrodnim braciom. A jakby tego było mało, to po pewnym czasie odezwała się do Tamuny biologiczna matka i przedstawiła więcej szczegółów dotyczących narodzin dziennikarki.


Matka nie miała ślubu z ojcem Tamuny. Dziecko urodziła w tajemnicy
Matka Tamuny przyznała, iż nie miała ślubu z jej ojcem, a gdy zaszła w ciążę to ukryła ten fakt. Gdy przyszedł czas porodu, pojechała do szpitala w Tbilisi (stolica Gruzji), a najbliższym wmówiła, iż ma mieć operację. W rzeczywistości urodziła córeczkę, którą od razu oddała do adopcji. Z tym iż ona zrobiła to świadomie i z własnej woli. Wiele innych kobiet nie miało takiej możliwości. Jak udało się ustalić dziennikarce, mnóstwo matek i ojców usłyszało, iż ich nowo narodzone dzieci zmarły, choć tak nie było.


Personel szpitala w tajemnicy sprzedawał takie maluchy do adopcji za cenę równą średniej rocznej pensji. Taki los spotkał siostrę-bliźniaczkę Mariam Kobelashvili, Irmę. Jej rzekoma śmierć nigdzie nie była odnotowana, a szpital twierdził, iż stare dokumenty zniszczono. Dzięki stronie założonej przez Tamunę udało jej się odnaleźć skradzioną siostrę. Drugim przykładem są bliźniaczki jednojajowe Amy i Amo. Jedna z nich mając 12 lat, zobaczyła siostrę w programie Georgia's Got Talent, ale rodzice powiedzieli jej, iż "każdy ma sobowtóra". Ta nie odpuściła i dowiedziała się, iż to jej siostra bliźniaczka. Przy czym jej rodzice nie byli świadomi, iż jest druga dziewczynka. Nie zdradzili też, iż jest adoptowana ani ile za to zapłacili.
Idź do oryginalnego materiału