"Kwestia seksu i śmierci": Recenzja. Michelle Williams w poszukiwaniu orgazmu | Disney+

filmweb.pl 2 tygodni temu
Zdjęcie: plakat


Na platformie Disney+ można oglądać serial z pięciokrotnie nominowaną do Oscara Michelle Williams. Produkcja pod wiele mówiącym tytułem "Kwestia seksu i śmierci" zainspirowana została podcastem Nikki Boyer. Williams wciela się tu w kobietę z nieuchronnym wyrokiem śmierci. Kiedy dowiaduje się o nawrocie raka, postanawia wykorzystać swój ostatni czas na odnalezienie... orgazmu.

Jak zapewnia Dawid Myśliwiec, który widział już cały serial, wbrew pozorom nie jest to typowa opowieść o oswajaniu śmierci. A przynajmniej – nie tylko o tym.

Fragment recenzji serialu "Kwestia seksu i śmierci" znajdziecie poniżej. Cała jest dostępna na jego karcie POD LINKIEM TUTAJ.

recenzja serialu "Kwestia seksu i śmierci" | Disney+


Rozpaczliwie poszukując orgazmu
autor: Dawid Myśliwiec

Terapia dla par, nawrót nowotworu, separacja, chemioterapia, masturbacja. W życiu bohaterki "Kwestii seksu i śmierci" dzieje się tyle, iż niejedna zupełnie zdrowa kobieta dostałaby zawrotu głowy. Tymczasem Molly, która w jednej z pierwszych scen serialu dowiaduje się, iż umiera, postanawia z podniesioną głową stawić czoła śmierci. Z podniesioną głową i w objęciach orgazmu, na który bezowocnie czeka całe życie.


Zrealizowana na podstawie podcastu Nikki Boyer produkcja opowiada o chorej na raka piersi Molly (Michelle Williams), która po kilku latach od swojej pierwszej batalii z nowotworem dowiaduje się o nawrocie choroby, tym razem już nieuleczalnej. Tragiczna diagnoza skłania bohaterkę do przewartościowania swojego życia, a ważniejsze od przedłużania bolesnej egzystencji za wszelką cenę (o którym mówią zarówno lekarze, jak i mąż Molly) okazuje się dla niej odkrywanie własnych pragnień seksualnych. W erotycznych eksperymentach bohaterkę wspiera oddana przyjaciółka Nikki (Jenny Slate), która postanawia położyć na szali własną karierę i życie osobiste, by zaopiekować się najbliższą osobą. "Kwestia seksu i śmierci" to produkcja, w której klasyczne schematy relacji międzyludzkich zostają skutecznie przełamane – nie dość, iż Molly nie jest zainteresowana znalezieniem wielkiej miłości, ale jedynie seksualnego spełnienia, to jeszcze "siostrzeństwo" głównych bohaterek staje się znacznie ważniejsze od ich relacji z rodzicami (Molly) czy faktycznymi siostrami (Nikki), nie wspominając o partnerach płci męskiej.

Miniserial stworzony przez Elizabeth Meriwether, odpowiedzialną m.in. za "Jess i chłopaki" czy "Rodziców nie do pary", nie jest kolejną amerykańską wersją "godnego umierania na ekranie". Choć śmierć znajdziemy już w tytule, a los głównej bohaterki znany jest po zaledwie kilku minutach premierowego odcinka, nie jest to historia o odchodzeniu – a przynajmniej nie przede wszystkim o tym. Gdy poznajemy Molly, wydaje się zahukaną, kruchą osobą zdaną na decyzje lekarzy i męża Steve'a (Jay Duplass), których priorytetem w żadnym razie nie jest jej szczęście, ale wspomniane już przedłużanie jej życia tak długo, jak się da. Molly nie wydaje się jednak zainteresowana przeżywania swoich ostatnich dni na odmawianiu sobie wszelkich przyjemności. Wręcz przeciwnie – przyjemność, zwłaszcza w wydaniu seksualnym, to coś, co pragnie odnaleźć, zanim dotrze do mety swojego stanowczo zbyt krótkiego życia.

Całą recenzję serialu "Kwestia seksu i śmierci" można przeczytać TUTAJ.

Zwiastun serialu "Kwestia seksu i śmierci" | Disney+







Idź do oryginalnego materiału