1. Kultowe filmy na Halloween 2025: „Hokus Pokus”
reż. Kenny Ortega, 1993, komedia / fantasy
W latach 90. Disney podarował światu coś, co z czasem stało się nieodłącznym symbolem halloweenowego sezonu. „Hokus Pokus” opowiada historię trzech sióstr Sanderson – ekscentrycznych czarownic z Salem, które przypadkowo zostają wskrzeszone przez grupkę nastolatków w noc Halloween. W rolach głównych Bette Midler, Sarah Jessica Parker i Kathy Najimy tworzą trio tak charyzmatyczne, iż choćby po trzech dekadach od premiery film wciąż przyciąga przed ekrany miliony widzów.
Choć po premierze w 1993 roku film nie odniósł spektakularnego sukcesu kasowego, zyskał status kultowego wraz z upływem lat dzięki emisjom telewizyjnym i festiwalom nostalgii. Współcześnie to wręcz rytuał – obejrzeć „Hokus Pokus” przy dyniowym latte, śmiejąc się z nadekspresyjnych zaklęć i musicalowych numerów Midler. Produkcja nie boi się campu, a jednocześnie inteligentnie igra z mitologią Salem. W 2022 roku powstała kontynuacja, co tylko potwierdziło nieśmiertelność tego tytułu w zbiorowej wyobraźni.
fot. materiały prasowe
2. Gotycki humor i czarna elegancja: „Rodzina Addamsów”
reż. Barry Sonnenfeld, 1991, komedia / czarna komedia
„Rodzina Addamsów”, czyli adaptacja kultowego komiksu Charlesa Addamsa z lat 30. i serialu z lat 60. odświeżyła gotycki humor i czarną elegancję dla nowego pokolenia. Angelica Huston w roli Morticii i Raul Julia jako Gomez stworzyli jedną z najbardziej magnetycznych par w historii kina, a Christina Ricci jako Wednesday Addams wyznaczyła archetyp młodej, ironicznej outsiderki.
Fabuła kręci się wokół powrotu „zaginionego” wuja Festera i próby przejęcia majątku przez oszustów. Jednak to nie intryga, a atmosfera i styl wizualny sprawiły, iż film przeszedł do historii. Złowrogo-szykowne wnętrza, teatralne kadry i ironiczny humor budują świat, w którym makabra miesza się z elegancją. Produkcja z 1991 roku była hitem kasowym i przyniosła Oscara za charakteryzację. Dziś, w epoce estetyki gothcore i popularności „Wednesday” na Netfliksie, „Rodzina Addamsów” wraca jako kulturowy punkt odniesienia — nie tylko w okresie Halloween.
fot. materiały prasowe
3. Kiedy pozory pękają: „Uciekaj”
reż. Jordan Peele, 2017, thriller / horror psychologiczny
Kiedy Jordan Peele — znany dotąd z komedii — zaprezentował swój reżyserski debiut, nikt nie spodziewał się, iż „Uciekaj” zrewolucjonizuje współczesne kino grozy. Film opowiada historię Chrisa, młodego czarnoskórego fotografa, który jedzie poznać rodzinę swojej białej dziewczyny. Początkowo idylliczne spotkanie w podmiejskiej willi gwałtownie zamienia się w koszmar — rasizm i uprzejmość zderzają się tu w subtelny, lodowaty sposób.
Peele stworzył dzieło, które łączy elementy thrillera, horroru i satyry społecznej. Scena hipnotyzującej „Sunken Place” na stałe wpisała się do historii współczesnej kinematografii. „Uciekaj” zdobył Oscara za najlepszy scenariusz oryginalny i pokazał, iż strach może być zarówno rozrywką, jak i narzędziem krytyki społecznej. To film, który nie tylko straszy, ale przede wszystkim otwiera oczy, prowokując dyskusje na temat strukturalnego rasizmu w Stanach Zjednoczonych.
fot. materiały prasowe
4. Straszne filmy na Halloween 2025: „Bodies Bodies Bodies”
reż. Halina Reijn, 2022, horror / satyra / thriller
W czasach, gdy media społecznościowe kształtują nasze relacje, a ironia stała się językiem pokolenia Z, „Bodies Bodies Bodies” wchodzi na scenę jak lustro odbijające współczesne lęki. Grupa bogatych dwudziestolatków organizuje imprezę w luksusowej posiadłości, a deszczowa noc zamienia się w chaotyczny koszmar, gdy pozornie niewinna gra w „Bodies” kończy się prawdziwym morderstwem.
Reijn tworzy film, który łączy horror z błyskotliwą satyrą społeczną. W obsadzie błyszczy m.in. Amandla Stenberg i Maria Bakalova, a charakterystyczny montaż i neonowa estetyka nadają całości świeżości. „Bodies Bodies Bodies” to pozycja idealna dla tych, którzy szukają czegoś nowoczesnego, przewrotnego i nieco kąśliwego — idealny dodatek do listy filmów na Halloween 2025, który udowadnia, iż strach może mieć formę… grupowego czatu.
fot. materiały prasowe
5. Magia, styl i młodzieńczy bunt: „Szkoła czarownic”
reż. Andrew Fleming, 1996, horror / teen drama
Lata 90. były złotym okresem kina młodzieżowego, ale „Szkoła czarownic” wniosła do gatunku mroczną, feministyczną energię. Film opowiada o czterech licealistkach z Los Angeles, które odkrywają w sobie nadprzyrodzone zdolności. Ich przyjaźń, początkowo oparta na wspólnym outsiderstwie, gwałtownie przeradza się w toksyczną grę o władzę.
W rolach głównych wystąpiły Robin Tunney, Fairuza Balk, Neve Campbell i Rachel True — każda wnosi do ekranu unikalną energię, tworząc kwartet, który do dziś inspiruje modę, estetykę i popkulturę. Skórzane kurtki, chokery i szkolne mundurki w czerni stały się ikonami stylu witchy. Choć film balansuje na granicy nastoletniego dramatu i horroru, jego przesłanie — o potrzebie przynależności i niebezpieczeństwach absolutnej mocy — jest zaskakująco aktualne.
fot. materiały prasowe
6. Miejska legenda, która wciąż straszy: „Candyman”
reż. Bernard Rose, 1992, horror / urban legend
Niektóre historie nie potrzebują wymyślnych efektów — wystarczy lustro, pięć powtórzeń i napięcie, które narasta w ciszy. „Candyman” przenosi grozę do przestrzeni miejskiej, gdzie legenda żyje w murach blokowisk Chicago. Tony Todd w roli tytułowego bohatera nie krzyczy ani nie goni – jego obecność jest jak echo, które najpierw brzmi niewinnie, by po chwili zamienić się w coś niepokojąco realnego.
Virginia Madsen gra badaczkę miejskich mitów, która krok po kroku wplątuje się w historię, której nie da się odłożyć jak artykułu w archiwum. Film Bernarda Rose’a to nie tylko horror – to też opowieść o pamięci, rasie i przestrzeni, w której zbrodnia staje się częścią krajobrazu. Jego aktualność, podkreślona współczesną reinterpretacją Nii DaCosty i Jordana Peele’a, sprawia, iż „Candyman” działa jak zaklęcie: im częściej się je wypowiada, tym silniej wraca.
fot. materiały prasowe
7. Niepokój utkany w materiale: „Krwawa sukienka”
reż. Peter Strickland, 2018, horror / surrealizm / arthouse
W świecie Petera Stricklanda sukienka może mieć własne intencje. „Krwawa sukienka” to senna opowieść, w której czerwona, perfekcyjnie skrojona kreacja zaczyna funkcjonować jak bohater z własną psychiką. Nie ma tu krzyków z ciemności – jest za to atmosfera jak z reklamowej fantasmagorii lat 70., w której każda scena wygląda jak pocztówka z równoległego wymiaru.
Strickland bawi się konwencją jak nikt inny: teatralne ujęcia, rytmiczne powtórzenia dialogów i dziwna, niepokojąca intymność nadają historii wymiar hipnotycznego spektaklu. Sukienka przemieszcza się od jednej osoby do drugiej, zostawiając po sobie coś w rodzaju klątwy estetycznej. To film, który działa bardziej jak zaklęcie niż horror – subtelny, dziwaczny i zostający w głowie długo po seansie. Idealny dla tych, którzy w halloweenowy repertuar lubią wpleść odrobinę filmowego arthouse’u.
fot. materiały prasowe
8. Burtonowska melancholia i romans: „Gnijąca panna młoda”
reż. Tim Burton i Mike Johnson, 2005, animacja / fantasy / dark romance
Tim Burton od lat buduje własne uniwersum – pełne melancholii, groteski i nieoczywistej poezji. „Gnijąca panna młoda” to jego najbardziej liryczny film animowany, w którym miłość i śmierć tańczą razem w rytmie walca. Opowieść osadzona w wiktoriańskim miasteczku zaczyna się od nieśmiałego Victora, który przez przypadek składa przysięgę małżeńską… z duchem. Emily, tytułowa panna młoda, to jedna z najbardziej zapadających w pamięć bohaterek Burtona — jednocześnie krucha i silna, tragiczna i pełna wdzięku.
Animacja poklatkowa zachwyca precyzją, a paleta kolorów — zestawiająca ziemskie, szare odcienie z intensywnie barwnym światem umarłych — buduje klimat jak z melancholijnego snu. To film, który nie potrzebuje efekciarskiego horroru. Zamiast tego proponuje refleksję o lojalności, miłości i tym, co dzieje się „po drugiej stronie” — z wdziękiem, który sprawia, iż choćby śmierć wydaje się mieć w sobie nutę elegancji.
fot. materiały prasowe
9. Animacja, która celebruje pamięć: „Coco”
reż. Lee Unkrich, Adrian Molina, 2017, animacja / musical / przygodowy
„Coco” to film, który potrafi wzruszyć choćby najbardziej sceptycznych widzów. Pixar sięga tu po meksykańskie święto Día de Muertos, by opowiedzieć historię chłopca, który marzy o byciu muzykiem i przez przypadek trafia do Krainy Zmarłych. Zamiast straszyć, film celebruje pamięć, rodzinę i tradycję — w sposób, który trudno porównać z jakąkolwiek inną produkcją animowaną ostatnich lat.
Barwna scenografia, spektakularne sekwencje muzyczne i perfekcyjnie skonstruowana narracja sprawiają, iż „Coco” działa zarówno na emocje, jak i wyobraźnię. To nie klasyczny halloweenowy seans, ale na liście filmów na Halloween 2025 nie może go zabraknąć — nie tylko dlatego, iż jest piękny wizualnie, ale przede wszystkim dlatego, iż redefiniuje sposób, w jaki kultura może mówić o śmierci. Z czułością, rytmem i kolorami, które zostają w pamięci długo po napisach końcowych.
fot. materiały prasowe
10. Kultowy miks humoru i grozy: „Ghostbusters. Pogromcy duchów”
reż. Ivan Reitman, 1984, komedia / fantasy / kultowy klasyk
Nie ma chyba drugiego filmu, który tak perfekcyjnie łączyłby humor, fantazję i elementy grozy. „Ghostbusters. Pogromcy duchów” to czysta energia lat 80. — epoka, w której naukowcy mogli nosić kombinezony, jeździć przerobionym karawanem i łapać zjawy w samym sercu Nowego Jorku. Bill Murray, Dan Aykroyd i Harold Ramis tworzą trio, które stało się popkulturowym archetypem: sarkastycznym, błyskotliwym i lekko niezdarnym.
Film Ivana Reitmana balansuje między slapstickiem a prawdziwą przygodą, a jego efekty specjalne — dziś już retro — mają w sobie urok manualnie robionych tricków. Kultowa piosenka Raya Parkera Jr. wciąż potrafi rozkręcić każdą imprezę. Choć to komedia, „Ghostbusters” idealnie wpisuje się w klimat Halloween: duchy są tu nie tylko źródłem gagów, ale też przypomnieniem, iż strach i zabawa mogą iść w parze. Na liście filmów na Halloween 2025 to pozycja obowiązkowa dla wszystkich, którzy lubią klasykę z przymrużeniem oka.
fot. materiały prasowe
11. Folk horror z mrocznym klimatem: „Czarownica: Bajka ludowa z Nowej Anglii”
reż. Robert Eggers, 2015, horror psychologiczny / folk horror
Robert Eggers stworzył film, który nie straszy wprost — raczej wciąga w rzeczywistość tak surową i autentyczną, iż groza staje się niemal dotykalna. „Czarownica: Bajka ludowa z Nowej Anglii” przenosi widzów do XVII wieku, gdzie rodzina purytanów osiedla się na skraju lasu. Nie ma tu żadnych gotyckich dekoracji ani krzyczących demonów. Jest cisza, ciemność, religijny fanatyzm i coś niewypowiedzianego, co czai się za linią drzew.
Anya Taylor-Joy w roli Thomazin daje hipnotyzujący, precyzyjny występ — to jedna z ról, które rozpoczęły jej błyskotliwą karierę. Eggers rekonstruuje język i obyczaje epoki z niemal archeologiczną dokładnością, a jednocześnie buduje napięcie jak w dusznym, powolnym transie. „Czarownica” to film, który działa na zmysły, nie na efekty specjalne. Surowy, niepokojący, wciągający — idealny dla tych, którzy w halloweenowy repertuar lubią wpleść odrobinę historii i nieoczywistej grozy.
fot. materiały prasowe
12. Klasyk, który zdefiniował horror: „Lśnienie”
reż. Stanley Kubrick, 1980, horror psychologiczny / klasyk gatunku
Mało który film tak głęboko wdarł się do kultury, jak „Lśnienie”. Stanley Kubrick stworzył dzieło, które jednocześnie przeraża, fascynuje i hipnotyzuje formalnym perfekcjonizmem. Jack Nicholson jako Jack Torrance — pisarz zamieniający się powoli w potwora — to rola, która przeszła do historii. Shelley Duvall, w swoim niepokojącym, autentycznym strachu, tworzy kontrapunkt, który czyni ten film jeszcze bardziej niepokojącym.
Hotel Overlook nie jest tu zwykłą scenerią — to żywy organizm, pełen korytarzy, echa i duchów, które nie potrzebują jump scare’ów, by wślizgnąć się pod skórę. Kubrick, opierając się luźno na powieści Stephena Kinga, tworzy obraz, który działa na psychikę jak labirynt: im dalej się wchodzi, tym mniej oczywiste stają się ściany. „Lśnienie” to fundament nie tylko horroru, ale i współczesnego języka filmowego. Na liście filmów na Halloween 2025 trudno wyobrazić sobie tytuł bardziej obowiązkowy.
fot. materiały prasowe
13. Baśń, która tnie prosto w serce: „Edward Nożycoręki”
reż. Tim Burton, 1990, dramat / fantasy / baśń gotycka
Tim Burton stworzył film, który do dziś trudno jednoznacznie zaklasyfikować. „Edward Nożycoręki” to historia chłopaka z mechanicznymi nożycami zamiast dłoni, który trafia z mrocznej, opuszczonej rezydencji do pastelowego przedmieścia przypominającego katalog z lat 50. To spotkanie dwóch światów: niewinności i społecznych konwenansów, baśniowego outsidera i amerykańskiej normalności.
Film zachwyca wizualnie — charakterystyczna scenografia, kontrast między gotyckim zamkiem a perfekcyjnie przystrzyżonymi trawnikami tworzy niezwykłe tło dla opowieści o samotności, akceptacji i inności. Muzyka Danny’ego Elfmana nadaje historii melancholijny rytm, który zostaje długo po seansie. „Edward Nożycoręki” to nie tylko klasyk lat 90., ale i jeden z tych filmów, które idealnie wpisują się w jesienny, nieco nostalgiczny klimat — równie dobry na Halloween, jak i na spokojny wieczór z kubkiem herbaty.
fot. materiały prasowe