Raper, który potrafił swego czasu wypuścić pięć albumów w jeden rok, przerywa po trzech latach milczenie wydawnicze. Fani jednego z filarów składu WCK powinni być zadowoleni, bo ten przemyślany krążek zasila czternaście numerów (licząc intro, outro oraz dwa skity).
Słuchaliśmy "TipiKnapa" przedpremierowo a oto nasze wrażenia!
Po pierwsze vibe
Pierwszym, co rzuca się w uszy na omawianym longplay'u to spójna i silnie parująca zewsząd klimatyczność, którą cechuje przestrzenność i niespieszność, a generuje żywe granie. Instrumenty (przoduje gitara Kierasa) wypierają krótkie pętle i sampling, czasem serwując choćby rasowe, jazzowe solówki (, np. saksofon w "Czym to jest"). W tym muzycznym zestawie osobnym delikatesem jest "Gusta Fumar", czyli track na cześć "jarania szlugów w upał" z iście zawiesistą od dymu i słońca strukturą opartą na partii fortepianu i groove'iącym kontrabasie. Na myśl o pokrewnym dźwiękowo habitacie od razu przybywa "Na Wylot", czyli drugi album Fisza z "Rozmytym" na czele. Warto nadmienić też, iż gdzieniegdzie na "TipiKnapa" da się zauważyć vibe nawiązujący chociażby do debiutu "Lecę Chwile Spadam", głównie za sprawą wibrujących synthów/basów rodem z L.A. Dobrze to słychać w singlowym i najlepszym chyba na trackliście "Małym świecie", w którym szczególną uwagę zwraca kapitalnie zaaranżowany na kilka głosów refren.
Dojrzałość
Przemiana mentalna Kuby Knapa jest chyba poza woltą Tau jedną z najbardziej wyrazistych jakie widziała polska rap scena. Jego przechodzenie z bycia nadużywającym lekkoduchem z betonowych lasów, w odpowiedzialnego abstynenta z lasów prawdziwych było przykryte twórczą pauzą i choć wydawniczo u Knapiwa kilka się działo, to na poziomie refleksji wręcz odwrotnie. Daje temu wyraz już na samym początku materiału w wersach:
"Zanim spadnę w codzienność, muszę unieść się w chmury / żeby spraw małych i dużych poodwracać bieguny"
Dalej jest tylko lepiej. Imponuje podjęcie się nakreślenia w "Musi" definicji pojęcia męskości, którą w bardzo przemyślanych słowach określa czym facet winien się w życiu kierować, na co zwracać uwagę, jak się zachowywać, a do tego szczerze podkreślić, iż ów temat został wywołany brakiem w życiu męskiego wzorca. Rysą na szkle tego numeru jest śpiew Knapa, który daleki jest od czystości, a w kontraście z kobiecymi chórkami w tle dysonansuje jeszcze wyraźniej... Zabrakło tu chyba samokrytyki lub szczerego realizatora u boku.
Wsi spokojna
Knap zaprasza nas do swego, nowego świata, a jest nim w tej chwili wypełnione ciężką fizyczną pracą życie gospodarskie. Dlatego w "Wio" tuż obok wymieniania kolejnych zajęć od rąbania sosen po koszenie siana, raper nie ukrywa zachowań uznanych powszechnie za prostackie ("smarkam na lewo i prawo") - na wsi jednakże człowiek jest przecież bliżej natury, a nie miastem pojmowanej kultury. Ciekawym, bo lekko eksperymentalnym trackiem jest "Próba zdefiniowania drzewa", gdzie zamiast klasycznych szesnastek przedzielonych refrenem współtwórca "Kuchni Polskiej" kreuje definicję drzewa, ale nie przy pomocy rapu, a raczej dzięki deklamacji pięknego wiersza.
"Ojczyzna to wyzwanie"
Nie łatwo dziś poruszać temat patriotyzmu, którego m.in. (wymykająca się jednoznaczności) definicja stała się współtwórczynią głębokich podziałów społecznych. Gospodarz płyty w "Czym to jest" podjął się próby nakreślenia swojego punktu widzenia na to zagadnienie. Knap zdaje się być skupiony na przywiązaniu do ziemi, zawierzeniu Bogu, rozwijaniu kraju poprzez pracę tudzież stawianie bycia kowalem swojego losu ponad opiekuńczość państwa. Potwierdzenie dla wagi bycia pokornym, cierpliwym, pracowitym, gotowym na poświecenie czy pomocnym, pojawia się też w minorowym "Zgodnie z planem".
Podsumowanie
Rozwój Jakuba Franciszka Knapa jako rapera na przestrzeni dekady jego aktywności jest raczej niezauważalny, nie bawi się w przyspieszenia czy klejenie podwójnych rymów. Nie ma to jednak najmniejszego znaczenia, gdy z płyty na płytę serwuje coraz mądrzejsze, nasączone treściowo numery. Pomimo, iż rap Knapa nie zaskakuje, a w warstwie muzycznej słychać echa ostatnich płyt, to można odnieść wrażenie, iż "TipiKnapa" to jakiś nowy, naprawdę udanie zawiązany rozdział w twórczości pokornego reprezentanta WCK.