„Ktoś, gdzieś”, komediodramat HBO o powrocie do domu, przyjaźni i poszukiwaniu samego siebie po 40-tce wraca z 2. sezonem. Bridget Everett i Jeff Hiller opowiadają nowych odcinkach i wspominają zmarłego Mike’a Hagerty’ego.
24 kwietnia na HBO i HBO Max Polska wystartuje 2. sezon komediodramatu „Ktoś, gdzieś„, czyli „całkowicie platonicznej historii miłosnej” Sam (Bridget Everett) i Joela (Jeff Hiller), dwójki przyjaciół, którzy po latach odnajdują się w Kansas.
Ktoś, gdzieś – 2. sezon powstał bez Mike’a Hagerty’ego
2. sezon jest mocno naznaczony śmiercią Mike’a Hagerty’ego, który wcielał się w Eda, ojca Sam. „Ktoś, gdzieś” przeskoczy do przodu i postaci Eda nie zobaczymy już na ekranie – zobaczymy za to, jak jego brak wpłynął nie tylko na Sam i jej siostrę Tricię (Mary Catherine Garrison), ale przede wszystkim na ich matkę (Jane Brody). Bridget Everett przyznała w rozmowie, którą otrzymaliśmy od HBO, iż brak Hagerty’ego był odczuwalny na planie, a 2. sezon został przepisany po jego śmierci w maju 2022 roku.
— Wciąż trudno jest mi pogodzić się z jego odejściem. Mike miał w sobie takie ciepło i sprawiał, iż każdy czuł się jak najbardziej wyjątkowa osoba w pokoju. Miał wiele entuzjazmu wobec serialu i tak się cieszył, iż w nim był. (…) To, iż to był dla niego taki renesans, łamie serce i czuję, jakbyśmy wszyscy zostali oszukani, nie mogąc zobaczyć jego pracy w 2. sezonie. Miało go być bardzo dużo w 2. sezonie, ale odszedł tuż przed tym, jak mieliśmy lecieć do Chicago w związku z przedprodukcją. Musieliśmy wszystko przepisać, ale zrobiliśmy to w sposób, który sprawia wrażenie, jakbyśmy nosili go ze sobą, i który wydaje się wyjątkowy – powiedziała.
Ktoś, gdzieś – sezon 2 stawia na przyjaźń Joela i Sam
„Ktoś, gdzieś” bardzo mocno skupi się w 2. sezonie na przyjaźni Sam i Joela, którzy w pewnym momencie zamieszkają razem, wpadając w wygodną rutynę. Ale nic nie zostaje takie samo na zawsze, a rodziny są trudne, choćby te „fajne”.
— Minął mniej więcej rok, a oni są całkowicie tworzą swoją własną mają bańkę i zakochali się w sobie jeszcze bardziej jako przyjaciele. Są jednostką do tego stopnia, iż wykluczają innych, a w nowym sezonie zobaczymy, dokąd to zmierza. Sam bardzo mocno otworzyła się przed Joelem. Zamieniają się domami, on mieszka dużo u niej i płyną przez życie jako ta radosna jednostka – powiedziała Everett.
Duet radośnie pije martini wieczorami, co – jak mówi Everett – jest prawdziwym klejem, który ich spaja. Ale ponieważ oglądanie szczęśliwych ludzi w serialach byłoby nudne, dynamika tej relacji będzie się zmieniać.
— choćby najlepsi przyjaciele mogą wypaść z fazy miesiąca miodowego, co często się zdarza, kiedy jesteście młodsi. Właśnie dlatego uwielbiam tę relację, ponieważ nieczęsto spotykasz kogoś, powiedzmy, po 40-tce i zazębiasz się z nim w ten sposób. Tak się dzieje raczej z młodszymi ludźmi. Czy to zdrowe? Nie wiem, ale to niezaprzeczalne i to właśnie oni chcą robić – powiedziała aktorka.
Jeff Hiller zauważył, iż prawdopodobnie jest między nimi wymiana „dobrych i złych rzeczy”, ale Sam niewątpliwie dużo zyskuje emocjonalnie, mając tak bliską relację z kimś. Jednak może też się to zmienić we współzależność.
— Albo w emocjonalną wojnę i toksyczność. Ich sytuacja może wydawać się urocza i fajna z zewnątrz, ale może za tym frontem jest emocjonalne duszenie się ze strony Sam Miller. (…) Sam nieustannie walczy z poczuciem własnej wartości, tym, iż ma otwarte serce, oraz wiarą w kogoś. Więc kiedy znajduje jedną osobę, przed którą czuje, iż może się otworzyć, trzyma się jej mocno. Joel jest trochę bardziej w stanie otworzyć swoje serce przed więcej niż jedną osobą naraz i właśnie tego Sam może się od Joela nauczyć – dodała Everett.
Artystka, która wychowała się w miasteczku Manhattan w Kansas, przyznaje, iż to przez cały czas jest bardzo konserwatywne miejsce, ale zmienia się i – tak jak w serialu – ma własną społeczność LGBTQ+. W 2. sezonie „Ktoś, gdzieś” możemy spodziewać się potencjalnego wątku miłosnego LGBTQ+, bo, jak zapewnia Hiller, Joel „jest gotowy otworzyć znów swoje serce na miłość”. Jednocześnie tęskni za kościołem i za byciem częścią kongregacji – nie jest to coś, z czym dał już sobie spokój w życiu.
Nie zabraknie też momentów muzycznych. Dla Bridget Everett muzyka jest praktycznie osobną postacią w „Ktoś, gdzieś” i odgrywa tak ogromne znaczenie w życiu Sam, iż nie byłoby 2. sezonu bez śpiewania. Ale oczywiście nie będzie to „występ za występem”, jako iż byłoby to raczej nierealistyczne w serialu, który nie jest musicalem.