Książulo przetestował kebab Friza. Wyszła z tego niezła afera, aż interweniował sam youtuber

natemat.pl 5 godzin temu
Karol "Friz" Wiśniewski poszedł o krok dalej w rozszerzaniu swoich biznesów i otworzył lokal z kebabem. Nie było jeszcze oficjalnego startu, na razie trwa "preotwarcie". Ale zjawił się tam już Książulo, który jest znany w sieci z testów tego typu jedzenia. Recenzja zakończyła się dramą, bo okazało się, iż youtuber był faworyzowany w restauracji kolegi z branży. Sam zainteresowany już odniósł się do sprawy i wyjaśnił, co zamierza z tym zrobić.


Już jakiś czas temu pisaliśmy w naTemat o tym, iż założyciel słynnej ekipy z kolegami z branży będzie rozwijał swój biznes gastronomiczny. W spółce ich nowej firmy zasiedli oprócz Karola Wiśniewskiego także: Przemysław Lejowski "Przemek Pro" i Kamil Kubów. Teraz już wiadomo, iż pierwszy lokal pod nazwą Viral Kebab jest w fazie "preotwarcia" i znajduje się w Krakowie. Można w nim składać zamówienia – co uczynił już Książulo.

"Nie mogło go tam zabraknąć" – pojawiły się głosy, bowiem Szymon Nyczke (który kryje się pod pseudonimem Książulo) jest w sieci "specjalistą" od testów kebabów. Youtuber, jak to ma w zwyczaju, najpierw wysłał "tajnego agenta", który zamówił, to samo, co później kupił on sam, osobiście.

Książulo przetestował kebaba Friza. Wyszła drama


Okazało się, iż kebab bardzo mu smakował. Mięso było kraftowe. Przekonały go też świeże warzywa, "placek", który wyglądał na rzemieślniczego, a nie "gotowca" oraz wyrazistość sosów. Miał jedynie zarzut co do wysokiej ceny. Za kebaba 369 g musiał zapłacić 32 zł.

Potem gdy poszedł sam i złożył zamówienie na tego samego kebaba, dostał porcję, która ważyła 470 g. To spowodowało, iż pojawiły się zarzuty o faworyzowanie znanych twórców internetowych. Podobna sytuacja miała miejsce, gdy Książulo testował budkę Filipa Chajzera.



Friz gwałtownie zamieścił swój komentarz w tej sprawie. Na wstępie wspomniał, iż na razie szkolą swoich pracowników, testują różne rzeczy, dlatego nie było jeszcze oficjalnego otwarcia. Przeprosił też za kwestię "faworyzowania" Książula.

– Okazało się, iż Książulo dostał za dużego kebaba. Od razu, gdy to zobaczyliśmy na filmie, zaczęliśmy analizować, co się wydarzyło, bo my od samego początku mówiliśmy pracownikom, cała komunikacja u nas wyglądała tak, iż nie ma takiej opcji. Mamy swoją tabelę kaloryczności, mamy swoje gramatury, ważymy każde mięsko, nie ma takiej szansy, iż ktoś będzie faworyzowany. Totalnie się na to nie zgadzam, nie zgadzałem i nie będę zgadzał – mówił Friz i dodał, iż sam ogląda Książula, wie, jak testuje kebaby i zdawał sobie sprawę, iż takie zachowanie byłoby zwykłym strzałem w stopę.

Na koniec podkreślił, iż "zostaną wyciągnięte konsekwencje w stosunku do pracowników, którzy te kebaby składali".

Idź do oryginalnego materiału