Książulo ocenił restaurację Macieja Musiała. To tutaj zjadł "najkwaśniejszą zupę w swoim życiu"

natemat.pl 1 dzień temu
Książulo jest znany w sieci z recenzji restauracji znanych osób. Tym razem wybrał się do "lokalu Macieja Musiała". Spróbował niemal wszystkich dań z karty. Na koniec zdradził, co najbardziej mu smakowało. Okazuje się, iż to tutaj zjadł "najkwaśniejszą zupę w swoim życiu".


Na youtubowym kanale Książula pojawił się nowy film z wizyty w restauracji "Muzealna", w której swoje udziały ma znany aktor Maciej Musiał. Dodajmy, iż lokal znalazł się w przewodniku Michelin w 2023 roku.

Książulo spróbował dań z restauracji Musiała


Twórca internetowy zabrał tam ze sobą dwóch kolegów: słynnego "Mualana" i Wojtka. Panowie zamówili niemal wszystko z krótkiej karty menu. Na "pierwszy ogień" poszło parfait grzybowe z brioszką i kaparami w czosnku niedźwiedzim.

– To po prostu delikatna pasta grzybowa. Spoko wjeżdża z tą brioszką, ale dla mnie chyba nic specjalnego. I za to prawie cztery dychy (dokładnie 37), no nie wiem. Mała porcja, duża cena – podsumował Książulo. Później spróbował tatara wołowego, za którego zapłacił 42 zł i śledzia podanego z ziemniakiem, chrzanem, majonezem szczypiorkowym i ikrą śledzia za 36 zł. Oba te dania mu smakowały. Pochwalił cenę tatara.

Potem poddał pod swoją recenzję dania główne. Brukselka z pesto ze słonecznika i serem (36 zł) nie smakowała mu, czuł goryczkę, która go zniechęcała do tej pozycji. Cepelin panierowany (40 zł) był jego zdaniem mało wyrazisty. Zamówił też pierogi z farszem z ogonów wołowych (5 sztuk za 38 zł). – Bardzo dobre ciasto, takie delikatne, ale ten farsz nie powala: za "luźny" i za mało doprawiony – mówił.

Smakował mu natomiast panierowany kalafior (42 zł), pstrąg z koperkowymi kopytkami (56 zł) i policzki wieprzowe z purée ziemniaczanym i szpinakiem (za 64 zł). Książuło był zachwycony zupami. Rosół – w jego odczuciu był bardzo słony – ale przez to mu smakował. Dodajmy, iż kosztował 25 zł. Z kolei po spróbowaniu kapuśniaku youtuber powiedził, iż to chyba "najkwaśniejsza zupa, jaką jadł w życiu", ale ostatecznie dobrze ją podsumował. Zapłacił za nią 24 zł.



Na koniec przyszedł czas na desery. Książulo zachwycał się karpatką z kremem kawowym i klasycznym sernikiem. – Najbardziej w "Muzealnej" smakowały mi desery. Z ręką na sercu naprawdę bym mógł je polecić. Pamiętam, iż u Borysa Szyca było pysznie i on wyznaczył taką topkę wśród lokali celebrytów i chyba on przez cały czas tam zostanie – skwitował.

Idź do oryginalnego materiału