Krzysztof Varga obejrzał "Putina" Vegi. "Ten film obraża naszą inteligencję"
Zdjęcie: Patryk Vega
Kosmiczne ego i nieokiełznane nieudacznictwo Patryka Vegi znów doszyły do głosu. I to z siłą bomby atomowej – jaka zresztą wybucha pod koniec jego nowego filmu, co widzowie przyjmują z ulgą, bo oznacza, iż zbliżamy się do napisów końcowych. Lepiej doświadczyć końca świata, niż znów kiedyś obejrzeć, choć pięć minut filmu "Putin".