Krystyna Janda aktorską karierę rozpoczęła blisko 50 lat temu. Przez ten czas wypracowała sobie pozycję jednej z najbardziej uznanych aktorek. Janda jest także bardzo rozpoznawalna, a jej charakterystyczny głos zna dziś każdy. - Ludzie rozpoznają mnie w sklepie po głosie. Odwracają się nagle wszyscy, jak mówię: "poproszę 10 dag szynki". Pół sklepu się wtedy odwraca - komentowała żartobliwie w audycji "Przy stole" Katarzyny Stoparczyk. Sama Janda jakiś czas temu zaczęła mieć jednak problem, aby usłyszeć własny głos. Konieczna była pomoc lekarzy.
REKLAMA
Zobacz wideo Bardzo jasne stanowisko
Katarzyna Janda ma problemy ze słuchem. Dziś nosi aparat słuchowy
Brak możliwości usłyszenia swojego głosu był dla Krystyny Jandy szczególnie dotkliwy ze względu na pracę. Artystka do dziś jest aktywna zawodowo i pojawia się na scenie. Zdecydowała się więc na założenie aparatu słuchowego. - Muszę powiedzieć, iż od czterech lat noszę aparat słuchowy, bo mam problemy ze słuchem. To jest sprawa zawodowa. Tyle zagrałam już, darłam się na scenie... I pierwszy raz włożyłam maleńki aparat do ucha - mówiła w programie Stoparczyk. Janda nie ukrywa, iż jest zachwycona rezultatem. - Te aparaty to jakiś kosmos. Muszę powiedzieć, iż nagle wyszłam na scenę i usłyszałam swój głos od środka. Usłyszałam, jak mówię naprawdę - podkreśliła aktorka.
Od czterech lat mam takie dwie nitki w głowie (...) i precyzyjnie kontroluję wszystkie zawahania, kropki, przecinki czy kreski
- dodała.
CZYTAJ TEŻ: Krystyna Janda rozlicza się z przeszłością. Ma wyrzuty sumienia
Krystyna Janda nie wybiera się prędko na emeryturę
Krystyna Janda 18 grudnia skończyła 72 lata, jednak jak na razie nie myśli o tym, aby rezygnować z pracy. Aktorka przyznała, iż dopóki ma siłę, zamierza dalej pojawiać się na scenie. - A jak nie będę miała siły, to rzucę to w cholerę - przyznała wprost w rozmowie z magazynem "Pani". W 2023 roku aktorka złamała nogę, co bardzo mocno utrudniło jej pojawianie się na scenie. W tym samym wywiadzie Janda przyznała, iż ta sytuacja nieco zmieniła jej podejście do pracy. - Od momentu, kiedy w zeszłym roku złamałam nogę, zrozumiałam, iż istnieje bariera, fizyczna granica, po której nie da się już funkcjonować tak samo - wyznała.