
Od chrztu Mieszka I po regermanizację Sopotu, od kopców krakowskich po kontrolę w fundacji Lux Veritatis – rozmowa staje się satyrycznym obrazem polskiej rzeczywistości.
W chłodny wieczór Kraków i Warszawa połączyły się w dyskusji pełnej żartów i politycznych aluzji. Witold Bereś i Marcin Celiński rozpoczęli od historycznych dygresji z najnowszego numeru miesięcznika Kraków i Świat, gdzie chrzest Mieszka I przedstawiono jako pragmatyczny układ z Niemcami, a nie antyniemiecką demonstrację jak uczą nas podręczniki. W tle pojawiły się ironiczne porównania do współczesnych polityków i pytania o to, jak historia bywa reinterpretowana.
Patronite.plPublicystykaNie zabrakło lokalnych akcentów – Kraków z dumą przypomniano jako miasto kopców, choć jednocześnie wskazano na jego rekordowe zadłużenie. Warszawa z kolei została przedstawiona jako miejsce powstań, a nie pracy u podstaw. W rozmowie pojawiły się też wątki toruńskie – zestawienie Kopernika i ojca Rydzyka jako „dwóch wielkich” z tego miasta...
Część programu poświęcono aktualnym wydarzeniom. Bereś i Celiński komentowali nagrodę dla uciekiniera, zdrajcy Polski Szmydta na Białorusi, wskazując na groteskowy wymiar wyróżnienia i jego propagandowy charakter. W dalszej części rozmowy pojawił się temat kontroli w fundacji Lux Veritatis ojca Tadeusza Rydzyka – prowadzący przypomnieli liczne afery finansowe związane z redemptorystą i jego mediami, podkreślając brak realnych konsekwencji przez ostatnie trzy dekady.
Kulminacją dyskusji stał się spór o „regermanizację” Sopotu. Pomnik architekta Pycz-Müllera, twórcy miejskich budowli, stał się przedmiotem politycznej batalii. Radni PiS domagają się jego zniszczenia, argumentując, iż był wykonawcą antypolskiej polityki Kulturkampfu. Bereś i Celiński wskazali, iż podobne spory o pamięć historyczną toczą się także w innych miastach – od Wrocławia po Opole – i iż Polska wciąż ma problem z akceptacją wielokulturowej przeszłości.
Rozmowa, pełna ironii i satyry, ukazuje Polskę jako kraj, w którym historia, polityka i religia splatają się w nieustannym sporze o tożsamość. Bereś i Celiński, balansując między humorem a poważną refleksją, pokazują jak łatwo nienawiść i resentyment stają się narzędziem polityki – i jak trudno przyjąć do wiadomości, iż przeszłość była bardziej złożona, niż chcieliby to widzieć współcześni ideolodzy.



