Film "Czarnoksiężnik z Oz" jest już niemal legendą Złotej Ery Hollywood. Choć wielu z nas dobrze wspomina barwne postaci i niesamowite lokacje, to dla aktorów plan zdjęciowy był piekłem. Nie raz doszło do naruszenia ich praw, a choćby narażenia na utratę życia.
REKLAMA
Zobacz wideo "Wicked" [ZWIASTUN]
Aktorki Hollywood kiedyś nie miały łatwo. W "Czarnoksiężniku z Oz" Judy Garland była poniżana
"Czarnoksiężnik z Oz" to fantastyczno-przygodowy musical z 1939 roku, będący adaptacją powieści dla dzieci autorstwa L. Franka Bauma. Od premiery minęło już 85 lat, ale bez dwóch zdań produkcja zapisała się w historii - nie tylko niesamowitym wykorzystaniem koloru i wielkim budżetem, ale ilością wypadków na planie. Niektórzy mówili choćby o prawdziwej klątwie, choć tak naprawdę powodem niedopatrzeń były decyzje ekipy realizatorskiej oraz zupełnie inne niż teraz standardy, jeżeli chodzi o toksyczne substancje.
Dziś niedopuszczalne byłoby także podobne traktowanie nieletniej gwiazdy. Judy Garland, wcielająca się w rolę głównej bohaterki Dorotki, nie miała łatwo. Gdy zaczynała pracę, miała zaledwie 16 lat i przez ekipę filmową była nazywana "grubą świnką z warkoczykami". Nastolatkę przymuszono więc do skrajnej diety, która miała składać się z zupy, czarnej kawy i papierosów. Dodatkowo regularnie podawano jej stymulanty, by zwiększyć efektywność podczas ciężkiego dnia pełnego nagrań. Judy Garland miała zakaz śmiania się, a po jednym z wybuchów wesołości została spoliczkowana przez samego reżysera filmu. Niestety większość głównej obsady musicalu wcale nie miała lepiej.
Kraina Oz była dla nich miejscem pełnym niebezpieczeństw. Toksyczne i łatwopalne materiały
Dziś takie sytuacje z pewnością nie miałyby miejsca, ale w dawniej brakowało niekiedy wiedzy na temat szkodliwości niektórych chemikaliów. Przeraża jednak fakt, iż ogromna część obsady miała do czynienia z toksycznymi farbami, którymi były pokrywane ich twarze, czy z azbestowym śniegiem, przez który nabawili się chorób. Pecha miała również Margaret Hamilton, która wcielała się w rolę Złej Czarownicy z Zachodu. Aktorka godzinami paradowała umalowana cała na zielono. Szkoda tylko, iż nikt nie pomyślał, jaki skutek może mieć używanie farby z wysokim stężeniem miedzi. Środek okazał się tak szkodliwy, iż gwiazda musiała codziennie spożywać jedynie płynne posiłki przez słomkę, by chemikalia nie dostały się do przewodu pokarmowego.
Z tym samym problemem zmagali się aktorzy, odtwarzający postaci Stracha na Wróble, Tchórzliwego Lwa i Blaszanego Drwala. Kostium tego ostatniego pokrywany był cyną, a potem białą farbą z aluminium. Aktor skończył po tygodniu na intensywnym oddziale, gdyż jego płuca przestały prawidłowo funkcjonować. Zastąpił go Jake Haley, który również wylądował w szpitalu, choć z infekcją oka. Nie lepiej miał Ray Bolger, który początkowo miał wystąpić właśnie jako Blaszany Drwal, ale wolał zagrać Stracha na Wróble, który był jego idolem w dzieciństwie. Nie był to dobry wybór. Występ w "Czarnoksiężniku z Oz" skończył się dla niego bliznami na twarzy. Wszystko przez odparzenia spowodowane noszeniem gumowej maski długimi godzinami.
Pomimo narażenia zdrowia i życia aktorów, film jest jednym z najważniejszych historycznie produkcji. Wszystko dlatego, iż to właśnie w nim możemy zobaczyć płynne przejście ze świata czarno-białych nagrań do kolorowych scen.
Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.