W małej kawiarence przy ulicy Krakowskiej, schowanej między starymi ceglanymi kamieniczkami i wąskimi zaułkami, ledwo starczało miejsca dla kilku stolików. Na zewnątrz witryna była skromna: kilka rogalików za szybą, parę półek z książkami, które kiedyś przynieśli dawni przyjaciele, i stary gramofon, z którego cicho płynął jazz nostalgiczny, głęboki, tworzący niepowtarzalny klimat. Ale najwięcej uwagi przyciągał […]