Kosmici, roboty i ona. Byłam na koncercie Katy Perry razem z Google Pixel 10 Pro i nie zawiodłam się

glamour.pl 3 godzin temu
Zdjęcie: fot. Sergione Infuso / Getty Images


Katy Perry wróciła do Polski po 10 latach. Zrobiła niesamowite show

Po raz ostatni Katy Perry wystąpiła w Polsce w 2015 roku w ramach Prismatic World Tour. Jej show było moim niespełnionym marzeniem z dzieciństwa, dlatego tym bardziej ucieszyłam się, iż ekipa Google zaprosiła mnie na nie 10 lat później. Podczas koncertu gwiazdy mogłam przetestować wszystkie funkcje nowego telefonu Google Pixel 10 Pro. I przekonałam się, iż jest on idealny na tego rodzaju wydarzenia (ten zoom – uwielbiam). Pierwszy raz spotkałam się z tym, żeby telefon miał aż stukrotne (tak stukrotne!) powiększenie. Z racji tego, iż aparat wspomagany jest przez AI, zdjęcia są momentalnie poprawione, a ich jakość jest niezwykle dobra. jeżeli chodzi o wideo to zoom jest dwudziestokrotny. Wspaniale sprawdzi się właśnie na koncertach. choćby jeżeli stoicie na samym końcu płyty. Jestem przekonana, iż będziecie widzieć wszystko, jak z pierwszego rzędu. Wszystkie zdjęcia i wideo w tym artykule zostały wykonane telefonem Google Pixel 10 Pro z funkcją Pro Res Zoom, która korzysta z generatywnej sztucznej inteligencji i odtwarza detale w zdjęciach zrobionych przy bardzo dużym zbliżeniu. Zobaczcie sami.

Koncert Katy Perry w Krakowie z Google Pixel 10 Pro – relacja i recenzja

Powiedzieć, iż wokalistka zrobiła show, to jak nic nie powiedzieć. To był dwugodzinny spektakl, na którym działo się wszystko. Koncert zaczął się od krótkiego klipu z wizualizacjami, po którym Katy „wynurzyła się” ze sceny na specjalnej platformie. Na znane wszystkim hity nie trzeba było długo czekać. Po kilku minutach od rozpoczęcia mogliśmy usłyszeć „Chained to the Rhythm”, „Hot N Cold” czy „I Kissed A Girl”. Cała Tauron Arena śpiewała i tańczyła z wokalistką. Atmosfera była naprawdę wspaniała.

Na scenie artystce towarzyszyła grupa tancerzy, która (wraz ze zmieniającymi się piosenkami) przebierała się za różne postaci. Była robotami, terminatorami czy choćby potworami. To zdecydowanie dodawało klimatu. Sama Katy przebrała się przynajmniej 5 razy i każdą swoją stylizacją nawiązywała do ery, z której pochodzą dane utwory. To zdecydowanie zmieniało odbiór.

Nie zabrakło też integracji z polskimi fanami. Piosenkarka zaprosiła na scenę kilka osób z publiczności. Podziwiała ich stroje i z każdym porozmawiała. Następnie zaśpiewała z nimi swój hit „The One That Got Away”. To była naprawdę wzruszająca scena. W pewnym momencie Katy założyła tradycyjny wianek ludowy i nazwała się „polską księżniczką”! So cute! Widok ten zainspirował mnie do małego eksperymentu. Postanowiłam zapytać Gemini, zintegrowanego z nowym Pixelem, z jakich kwiatów tradycyjnie przygotowuje się takie wianki. W kilka sekund dostałam wyczerpującą listę! Co więcej, można go również poprosić o zaprezentowanie krok po kroku sposobów splotu takiego tradycyjnego polskiego wianka – idealne na przyszłe festiwale!

To jednak nie wszystko. Gwiazda spróbowała również polskich słodyczy. Co prawda nie wszystkie jej zasmakowały, ale większość z nich zdecydowanie przypadła jej do gustu. Zobaczcie prześmieszne wideo poniżej.

Katy Perry to artystka kompletna. Ma wszystko co gwiazda pop powinna mieć – wokal, charyzmę, masę hitów i umiejętność robienia prawdziwego show. Podczas koncertu w Krakowie biegała po ogromnej scenie, chodziła po swoich tancerzach, grała na gitarze i… latała. To naprawdę robiło wrażenie. Wokalistka co chwilę znajdowała się nad naszymi głowami. I wyglądało na to, iż bawiła się świetnie. Tak samo, jak my.

Idź do oryginalnego materiału