Kontrowersyjny film jednak nie przyciągnął widzów do kin. Fatalne wyniki

film.interia.pl 1 dzień temu
Zdjęcie: materiały prasowe


"Putin" to najnowszy film Patryka Vegi, który trafił do kin 10 stycznia tego roku. To pierwsza anglojęzyczna produkcja w dorobku reżysera. Film nie spotkał się z ciepłym odbiorem krytyków i widzów, a o niewielkim zainteresowaniu tytułem wskazują fatalne wyniki box office'u.


"Putin": o czym opowiada najnowszy film Patryka Vegi?


Fabuła filmu Patryka Vegi przedstawia Putina, który jest na szczycie władzy. Prawie osiągnął swoje marzenie i odbudował rosyjskie imperium. Zamknął usta wrogom, przyjaciół nie ma, a w Moskwie rządzi strach. Cały świat boi się Rosji, ale jej nie ceni, a Putin stał się własną karykaturą. Wszyscy czekają na upadek najbardziej niebezpiecznego dyktatora naszych czasów. Skąd się wziął, jak doszedł do władzy, kogo się pozbył, a komu słono zapłacił?Reklama


"Putin" to dogłębna analiza życia i psychiki rosyjskiego lidera oparta o znane fakty lub nieoficjalne przekazy - od wczesnego dzieciństwa, kiedy został porzucony przez matkę aż do czasów współczesnych i wojnę w Ukrainie. Czy da się zrozumieć motywy i działania jednej z najbardziej kontrowersyjnych postaci współczesnej polityki?


"Film jest zlepkiem scen z życia Putina (KGB, gangsterka w Petersburgu, premierostwo przy Jelcynie i prezydentura), które są opowiedziane przez pryzmat walki osobowego zła z osobowym dobrem. [...] Wszystkie historyczne postacie są jednak pionkami w religijnej dyspucie Vegi, który z euforią Eda Wooda albo Uwe Bolla dokonuje bezczelnej filmowej dezynwoltury. Nie szukajcie w tym narracyjnego ładu i składu, ani psychologicznej głębi którejkolwiek z postaci. Vega rozrzuca swoje puzzle i je składa w sposób, jaki mu się podoba. Jemu nie zależy na filmowej narracji. Jemu zależy na sprzedaniu idei. "Putin" to jedna wielka religijna pulpa wykreowana przez AI i poczucie misjonarstwa samego Vegi" - pisał w recenzji dla Interii Łukasz Adamski.


"Putin" Patryka Vegi porażką w kinach. Widzowie nie chcą go oglądać


Na nową produkcję Patryka Vegi do kin wybrało się niecałe 37 tysięcy widzów. To niezwykle kiepskie notowania. Niepochlebne opinie widzów i krytyków najprawdopodobniej nie pomogą w zmianie tej sytuacji. Biorąc pod uwagę całą filmografię reżysera, gorzej w weekend otwarcia poradziły sobie tylko dwa filmy: "Niewidzialna wojna" z 2022 roku (30 007 widzów) oraz "Pitbull" z 2005 roku (10 261 widzów).
Zobacz też: Wraca z aktorskiej emerytury. To jej pierwsza główna rola od niemal dekady
Idź do oryginalnego materiału