Jak odpadały projekty
Że łatwo nie będzie, widać było już po procedurze, jakiej użyto do wyłonienia firmy, która zaprojektuje muzeum. Sama forma postępowania – dialog konkurencyjny – wywoływała wiele zarzutów o uznaniowość. Ale w świetle prawa procedura była dopuszczalna. Choć obawy się gwałtownie potwierdziły, bo sprowadziła się do tego, iż już na wczesnych etapach wycinano kolejne pracownie zainteresowane udziałem w projektowaniu muzeum.
W efekcie do decydującego starcia przepuszczono cztery z ośmiu zainteresowanych biur architektonicznych. Część członków komisji narzekała, iż mało. Ale wtedy jeszcze nie wiedzieli, co ich czeka za zakrętem. W przededniu posiedzenia konkursowego okazało się, iż z gry wypadły trzy z czterech projektów. Biuro 87a z Opola i LEM Studio Architektoniczne z Krakowa odrzucono, ponieważ „zaoferowana cena na wykonanie zamówienia podstawowego, jak i zamówienia w ramach opcji za pełnienie nadzoru autorskiego, miała znamiona rażąco niskiej i budziła wątpliwości”.
Warszawskie biuro WXCA, które specjalizuje się w budowie muzeów, za swoją pracę chciało dwa razy więcej niż odrzucona konkurencja. Ale też odpadło. Ponieważ treść „oferty była niezgodna z warunkami zamówienia”. Konkretnie WXCA wyłożyło się na tym, iż zaprojektowali zielone dachy. A na innym budynku zaproponowali dachy płaskie, a nie wielospadowe. Na polu boju została tylko pracownia Asman Pieniężny i Architekci z Warszawy, której oferta za projektowanie była najwyższa.
Czytaj też: Idź do oryginalnego materiału