Konkurs Filmów Krótkometrażowych – Millennium Docs Against Gravity 2023 [ZESTAWIENIE]

filmawka.pl 1 rok temu

Na tegorocznej, dwudziestej już edycji Festiwalu Filmowego Millennium Docs Against Gravity nie zabrakło oczywiście Konkursu Filmów Krótkometrażowych. Obejrzeć można kilkanaście obrazów, niezwykle różnorodnych – zarówno dzięki swej tematyce, ale i też krajom pochodzenia. Stanowią one intrygujący przyczynek do rozważań chociażby o relacjach międzyludzkich, współczesnych dylematach społecznych, kwestiach dotyczących intymności i skrywanych emocjach. W tym zestawieniu prezentujemy nasz subiektywny wybór filmów, na które szczególnie warto zwrócić swoją uwagę.


Kiosk (2023), reż. Daniel Stopa

fot. “Kiosk” / materiały prasowe

Codziennie mijamy dziesiątki osób, których historii nigdy nie poznamy. Myślę, iż każdy z nas ma za sobą warte zekranizowania przeżycia, choć nieraz mogą się one wiązać z niełatwą przeszłością. Jak mówi słynne powiedzenie – „życie samo pisze scenariusze”. Dość dosłownie potraktował je Daniel Stopa, ponieważ zdecydował się udokumentować jeden ze wspominanych scenariuszy. W małym kiosku przyglądamy się relacji Ani i jej teściowej Lidki. Obie kobiety poznajemy w momencie, gdy piszą pismo rozwodowe Lidki, aby nareszcie mogła uwolnić się ze swojego przemocowego związku. Wraz z akcją filmu widzimy zmieniającą się dynamikę pomiędzy kobietami. Ich relacja nie jest idealna. Potrafią wykrzyczeć w swoją stronę często niewygodną prawdę, ale mimo to zawsze mogą liczyć na wzajemne wsparcie.

Ściśnięta przestrzeń kiosku, w którym rozgrywa się akcja, sprawia, iż naprawdę czujemy „małość” całej historii. Lidka i Ania są jednymi z wielu twarzy, które minęlibyśmy na ulicy lub robiąc właśnie zakupy w osiedlowym sklepiku. Bardzo cenię filmy, które skupiają się na nas – ludziach maluczkich – często błędnie uznawanych za nieistotnych. Stopa w Kiosku stworzył bardzo autentyczny obraz kobiecej solidarności, która ma różne oblicza i potrafi przetrwać najtrudniejsze próby.

Marysia Posiadało


Kosmiczna ekspedycja na zakupy (2022), reż. liti Yli-Harja

fot. “Kosmiczna ekspedycja na zakupy” / materiały prasowe

Bycie osobą LGBT w świecie heteronormy jest trochę jak bycie kosmitą, obcym. Kosmiczna ekspedycja na zakupy w tym poczuciu alienacji znajduje nie tylko inspirację do opowiedzenia swojej historii, ale i źródło niewyczerpanej, queerowej radości.

Fatu, na kilka godzin przed powrotem z Finlandii do swojej rodziny w Kosowie, wybiera się do sklepu z przyjaciółką. Jest to pierwszy raz, kiedy wychodzi z domu w pełnym make-upie. Fabuła rozwija się wraz z dialogiem nagranym podczas ich wyprawy. Dialogiem, podbitym przez animację stop-motion, rekontekstualizującym podróż do sklepu jako kosmiczną odyseję i podróż do odległej planety nieskończonej konsumpcji. Siri nagle staje się Hal 900, a bohaterowie stawiają czoła rzeczywistości w skafandrach i hełmach. Gdzieś w tym szaleństwie wybrzmiewają echa zinternalizowanego strachu – nie tylko przed konserwatywną rodziną w Kosowie, ale i Finami z supermarketu. Jest też bunt przeciw ideałom “tradycyjnej” męskości. Ale najważniejsza w tym wszystkim jest przyjaźń, ciepło. choćby w kosmosie dwójka astronautów zawsze ma siebie nawzajem.

Łukasz Al-Darawsheh


Niedźwiedź (2022), reż. Morgane Frund

fot. “Niedźwiedź” / materiały prasowe

Czy realizując swoje marzenia oraz plany warto odkrywać wszystkie karty? o ile nie, to jak duże ryzyko jest się w stanie podjąć na drodze do spełnienia swojego celu? Odpowiedzi na te pytania poznał bohater Niedźwiedzia, który chcąc ujrzeć swoje nagrania dzikiej natury w formie filmu, skontaktował się ze szkołą filmową. Studentka – tutaj reżyserka Morgane Frund we własnej osobie – podjęła się opracowania i wykorzystania przesłanych materiałów w ramach swojej pracy dyplomowej. W trakcie procesu okazało się jednak, iż mężczyzna kręcił nie tylko niedźwiedzie. Na jego taśmach znajdują się również ujęcia młodych kobiet. Niektóre z nich orientują się, iż są nagrywane, inne nie. Jedne są filmowane w całości, w przypadku innych dokonano zbliżenia na stopy w eleganckich butach.

Krótki metraż autorstwa Frund ukazuje, jak odkrycie reżyserki staje się przyczynkiem do znamiennej rozmowy między nią a pasjonatem niedźwiedzi. Widz ma okazję zapoznać się z punktem widzenia twórczyni – kobiety, która niejednokrotnie doświadczyła przedmiotowego traktowania przez mężczyzn, była lub wciąż jest postrzegana jako piękny obiekt wart obserwacji. Mężczyzna zdaje się podczas rozmów tłumaczyć swoją perspektywę. Z początku podejmuje próby kontrowania argumentów Frund, wyjaśniając niewinność swoich poczynań i materiałów. Nie dostrzega nieprawidłowości w filmowaniu obcych kobiet bez ich zgody, opisuje je właśnie jako coś pięknego, na co miło jest popatrzeć. Stopniowo reżyserka zdaje się przekonywać swojego współpracownika, jednak do samego końca nie sprawia on wrażenia człowieka, który zdał sobie sprawę z wagi swoich czynów. Niedźwiedź to jeden z tych intrygujących krótkich metraży zasługujących na rozwinięcie do pełnej formy.

Anna Czerwińska


Moja mama kocha Russella Crowe’a (2022), reż. Emma van den Berg

fot. “Moja mama kocha Russella Crowe’a” / materiały prasowe

Sylvester Stallone, Russell Crowe – mama Emmy kocha mężczyzn, ale tylko tych fikcyjnych. Na prawdziwych w jej życiu nie ma miejsca. Mama Emmy ma więcej zamiłowań – taniec, zabawę, przyjaciółki, swoją córkę. Tę ostatnią kocha tak bardzo, iż widzi ją niemal jako przedłużenie samej siebie. Od kiedy pamięta, były przecież tylko we dwójkę.

One dwie i niewypowiedziany sekret, który przechodzi z matki na córkę nieświadomie. Ta druga nie ma o nim pojęcia, ale dziedziczy wszystkie strachy i uprzedzenia z niego wynikające. Obsesja wokół Russella Crowe’a, chęć zebrania wszystkich jego filmów na DVD, jego zdjęcia na ścianach i płomienne wypowiedzi na jego temat to maska. Wyobrażenie silnego, szlachetnego mężczyzny, który Emmy nie skrzywdzi, to odpowiedź na seksualną traumę z dzieciństwa. Traumę, o której wstyd otwarcie mówić, która szeptana jest gdzieś między słowami, którą zrekonstruować trzeba ze strzępków tego, co mówi matka. I o ile miłość do aktora dziedziczna nie jest, tak już trauma, która ją spowodowała, tak. Moja mama kocha Russella Crowe’a to próba zrozumienia swojego rodzica i jego przeszłości. Jest to także pochylenie się nad tym, jak trauma kształtuje relacje matka-córka i jak dziedziczy się strach. Jest to również opowieść o miłości. Nie do Crowe’a, on ostatecznie w całej tej historii jest nieważny. Ale o miłości do swojej rodziny.

Łukasz Al-Darawsheh


Wiesz, iż to będzie film o wojnie (2023), reż. Olha Tsybulska

fot. “Wiesz, iż to będzie film o wojnie” / materiały prasowe

Jak opowiedzieć o wojnie, nie pokazując wojny? To częste wyzwanie, z którym próbują zmierzyć się filmowcy. Podobną próbę podjęła Olha Tsybulska, tworząc swój krótkometrażowy dokument Wiesz, iż to będzie film o wojnie. Film skupia się na drobnym wycinku wojny, która od 24 lutego 2022 roku ma miejsce w Ukrainie. W zaledwie pół godziny reżyserka przedstawia codzienne życie mieszkańców Kijowa na przykładzie swoich bliskich oraz przyjaciół. Co dla wielu w Polsce jest szokujące – mieszkańcy stolicy Ukrainy w czasie wojny potrafią się bawić, ale jednocześnie są świadomi tragedii, które mają miejsce na froncie.

W filmie podzielonym na pięć segmentów, takich jak “rozczarowanie”, “smutek” czy “nadzieja”, słuchamy opowieści i refleksji na temat życia w czasie wojny, reagowania na alarmy bombowe czy tego, co będzie po niej. Jednocześnie sama twórczyni filmu podkreśla, iż tworzenie go miało dla niej wymiar autoterapeutyczny. Naturalny, szczery i jednocześnie podnoszący na duchu portret ludzi, którzy próbują żyć mimo bestialskiej agresji na ich kraj. Zdecydowanie warto obejrzeć!

Jakub Trochimowicz


Garstka ziemi (2023), reż. Izabela Zubrycka

fot. “Garstka ziemi” / materiały prasowe

Życiu Haliny i Andrzeja przyświeca łacińska fraza memento mori. Nie sposób zapomnieć o śmierci, kiedy tak, jak w przypadku bohaterów filmu, całe życie skupione jest wokół przemijania. Halina jest jedną z ostatnich śpiewaczek pogrzebowych na Podlasiu, a jej syn Andrzej jest grabarzem. Wspólnie pomogli przejść na drugą stronę tysiącom osób. Dokument Izabeli Zubryckiej nie tyle opowiada historię życia protagonistów, co bardziej przedstawia ich surrealistyczną i nieco mroczną codzienność. W filmie nie brakuje symboli i metafor. Powracający motyw zegara sprawia, iż czujemy przytłoczenie nieubłaganie przemijającym czasem. W kontraście pojawia się drzewo życia, które ma przedstawiać naszą chęć osiągnięcia nieśmiertelności. Jednak zdaje się, iż dzięki nieustającemu obcowaniu ze śmiercią, Halina i Andrzej przestali bać się kresu swojego życia oraz odrzucili pragnienie wieczności. Kobieta zapytana o wygląd śmierci ze spokojem odpowiada, iż go nie zna, ale gdy nadejdzie jej czas, sama się przekona.

Garstka ziemi nie udziela odpowiedzi na proste pytania. Zubrycka umyślnie nie stara się opowiedzieć faktów z życia bohaterów i choć z jednej strony chciałabym bliżej poznać historię śpiewaczki pogrzebowej oraz jej syna, to po obejrzeniu filmu nie czułam niedosytu. Mimo sporadycznego przesycenia metaforami, film broni się swoją krótką formą, nie jest męczący. Nieoczywisty sposób, w jaki reżyserka przedstawia koleje człowieczego losu, zostawia widza z wieloma pytaniami i zmusza do refleksji nad ulotnością życia.

Marysia Posiadało


Spartivento (2022), reż. Marco Piccarreda

fot. “Spartivento” / materiały prasowe

Stateczne kadry, nadmorska bryza we włoskim miasteczku oraz miłość babci do wnuka – tak można by było w uproszczeniu opisać film Marco Piccarredy. Byłoby to jednak trochę nieuczciwe. Reżyser portretuje babcię oraz jej wnuka Ariela podczas wakacji. Pokazuje starszą panią, która skoro świt wstaje i przygotowuje wszystko oraz pomaga wnukowi, który ma problemy w komunikowaniu się. W małych gestach widać jednocześnie olbrzymią czułość okazywaną Arielowi, który po wakacjach musi wrócić do rodziców w Neapolu.

Piccarreda prezentuje wakacje tej dwójki dzięki statycznych kadrów budujących wrażenie, jakby cała ta sceneria była zawieszona w czasie i przestrzeni. Niczym mały rajski przylądek, w którym babcia może czuć się żywa i z tego czerpać, a Ariel, odcięty od pędzącego świata, szuka zrozumienia, akceptacji i może choćby miłości. Innej jednak niż ta okazywana przez babcię. Warto zanurzyć się w tej opowieści i przenieść na pół godziny do leniwego, ciepłego przylądka Spartivento, w którym można na chwilę zapomnieć o codziennych troskach.

Jakub Trochimowicz

Idź do oryginalnego materiału