Konkurs Chopinowski rozstrzygnięty. W środku nocy ogłoszono: zwyciężył Eric Lu

polityka.pl 4 godzin temu
Zdjęcie: Narodowy Instytut Fryderyka Chopina / mat. pr.


„Spełniło się moje marzenie”, powiedział Eric Lu z USA, który został zwycięzcą XIX Konkursu Chopinowskiego. W środę w Teatrze Wielkim – Operze Narodowej gala wręczenia nagród i pierwszy z trzech koncertów laureatów. 28-letni Eric Liu w Konkursie Chopinowskim wystartował pierwszy raz już dziesięć lat temu. Wtedy zdobył czwartą nagrodę, teraz było oczywiste, iż przyjechał po więcej. Udało się. Lu jest doświadczonym muzykiem, ma na koncie kilka płyt. Sam werdykt publiczność przyjęła dość chłodno – wielkiego aplauzu nie było, sam zwycięzca wydawał się zaskoczony i oszołomiony.

Jedenaścioro finalistów jury ogłosiło 17 października, znalazł się wśród nich Polak Piotr Alexewicz. „Kogo żal najbardziej tym razem? Przede wszystkim braci Lee, nie tylko uroczych chłopaków, ale też świetnych muzyków, a przy tym każdy z nich jest inną osobowością. To nie tylko to, iż polubiliśmy ich, bo mieszkają w Polsce; oni naprawdę są bardzo dobrzy. (…) Dziwię się też trochę, iż zamiast nich znaleźli się na liście Miyu Shindo czy David Khrikuli, a także Vincent Ong, którego III etap był na o wiele niższym poziomie niż poprzedni. No, ale tak wyszło, co zrobić” – pisała krytyczka muzyczna „Polityki” Dorota Szwarcman, która relacjonowała cały konkurs na blogu „Co w duszy gra”.

W finale czekało nas w sumie siedem „Koncertów e-moll” i cztery „Koncerty f-moll” z udziałem orkiestry (Szwarcman: „obawiałam się, iż będzie gorzej”), a także jedenaście „Polonezów-fantazji”.

Czytaj też: Konkurs Chopinowski jest pełen zaskoczeń. „Klątwa pierwszego” przez cały czas działa

XIX Konkurs Chopinowski: Eric Lu zwycięzcą

Jury przetrzymało uczestników i melomanów do później nocy z poniedziałku na wtorek. „Dość długo obradowaliśmy, odbyła się ożywiona dyskusja na tematy artystyczne, ale udało nam się pokonać przeszkody i mamy wspaniałe wyniki konkursu. Gratuluję wszystkim! – przekazał przewodniczący Garrick Ohlsson.

Eric Lu has won the 19th Chopin Competition!

Read more on our website https://t.co/9OY8qwXrEs#chopincompetition #chopin2025 pic.twitter.com/l2uTINJE3m

— Chopin Institute (@ChopinInstitute) October 21, 2025

Ok. godz. 2.30 ogłoszono nagrody XIX Konkursu Chopinowskiego:

  • I nagroda i złoty medal: Eric Lu (USA)
  • II nagroda i srebrny medal: Kevin Chen (Kanada)
  • III nagroda i brązowy medal: Zitong Wang (Chiny)
  • IV nagroda: ex aequo Tianyou Li (Chiny) i Shiori Kuwahara (Japonia)
  • V nagroda: ex aequo Piotr Alexewicz (Polska) i Vincent Ong (Malezja)
  • VI nagroda: William Yang (USA)

Jak co pięć lat przyznano także nagrody specjalne:

  • za najlepsze wykonanie koncertu: Tianyou Li (Chiny)
  • za najlepsze wykonanie mazurków: Yehuda Prokopowicz (Polska)
  • za najlepsze wykonanie poloneza: (Tianyou Li)
  • za najlepsze wykonanie ballady: Adam Kałduński (Polska)
  • za najlepsze wykonanie sonaty: Zitong Wang (Chiny)

Nieskazitelny technicznie i Królowa

„Spełniło się moje marzenie” – zdołał powiedzieć Lu. Jak zwycięzca zagrał w finale? Dorota Szwarcman: „grał, jak to on, niemal nieskazitelnie technicznie (choć paru potknięć się nie ustrzegł), pięknym dźwiękiem (fazioli!), ale za to chłodno jak na lodowcach Północy. Przedziwnie brzmiała ta gorączka z »Poloneza-fantazji« zagrana na zimno. W »Koncercie f-moll« romantyczność tego utworu »załatwiał« zmianami brzmień i agogiki. To trochę mało. Ale gamki, tryliki, biegniki były zagrane perliście. W finale nie słyszało się mazurka, a końcówka brzmiała, jakby po prostu grał etiudę. W sumie jeden i drugi utwór kilka się różniły co do charakteru grania. A więc znów satysfakcja niepełna”. To było pierwszego dnia finałów.

W drugim zaczęło być nerwowo, bo „żaden z dzisiejszych solistów nie ustrzegł się potknięć. Jaki to będzie miało wpływ na wyniki?”. A to był dzień, w którym grał Polak Piotr Alexewicz. „Miałby dziś chyba najlepszy występ na konkursie, gdyby nie przydarzyła mu się wywrotka pod koniec »Koncertu f-moll« i wcześniej jeszcze zachwianie w »Polonezie-fantazji«. Ale poza tym było naprawdę świetnie: polonez rzeczywiście zrozumiany i przeżyty, koncert – trochę rozważny, trochę romantyczny, nie brakło w nim emocji, pięknie trylował w »Larghetto«, a technicznie wszystko było bardzo sprawne, póki nie zbił się z pantałyku pod sam koniec” – oceniała dziennikarka „Polityki”.

W trzecim dniu finału grał m.in. Kevin Chen i faworytka dużej grupy obserwatorów Shiori Kuwahara z Japonii. „Na nią czekałam i wreszcie doczekałam się zrozumianego w pełni »Poloneza-fantazji«, mającego moc, kiedy trzeba, a wpadający w zamyślenie też wtedy, kiedy trzeba. Raz niestety nie trafiła akordu, efekt był przykry, ale przeszła nad tym do porządku dziennego. W »Koncercie e-moll« również była i siła, i liryzm; to ona dominowała nad orkiestrą. Gra z dużą przestrzenią, kiedy trzeba – dostojnie i dobitnie, ale i nie brakło rozmarzenia w zakończeniu II części. Finał był skoczny, choć nie miał krakowiakowego przytupu, ale była w nim figlarność i wdzięk. Tu niestety też przydarzyło się parę zaczepek. W sumie jednak: o ile Tianyao Lyu to księżniczka, to Shiori Kuwahara to królowa” – pisała Dorota Szwarcman. Według jury obie zasłużyły na czwarte miejsce.

Czytaj też: Jak słuchać Chopina? Poradnik nie tylko dla początkujących

Idź do oryginalnego materiału