Konkurs Chopinowski, 2025

gazetatrybunalska.info 1 tydzień temu

Już jutro, 2 października, rozpoczyna się wielkie święto polskiej muzyki – Międzynarodowy Konkurs Pianistyczny im. Fryderyka Chopina, To wspaniałe wydarzenie promujące nie tylko muzykę naszego największego kompozytora, ale także samą Polskę.

Z muzyką Chopina spotkamy się już XIX raz, tak samo jak z rzeszą młodych pianistów marzących o sukcesie u progu kariery. Jednocześnie, będzie to święto melomanów spragnionych sztuki i wzruszeń, które dać mogą tylko prawdziwi artyści. Nie braknie przy tym światowego blichtru i udawania kogoś, kim się z pewnością nie jest. Kto choć raz widział ten gwar, ten szum, to zamieszanie wokół uczestników konkursu, ten wie, o czym mówię…

A ja do tego podchodzę nieco inaczej. Mnie się marzy, żeby konkurs chopinowski trwał tak długo jak się tylko da. Żeby znajomość wielu utworów była dla nas czymś naturalnym, żebyśmy – nie będąc żadnym muzykologiem – znali chociaż kilka wspaniałych utworów Chopina, żebyśmy potrafili rozpoznać parę taktów z jego najważniejszych kawałków, żeby takty te towarzyszyły nam nie tylko raz na pięć lat (z taką częstotliwością konkurs się odbywa), ale żebyśmy sami potrafili je zanucić od czasu do czasu. Albo, żeby przynajmniej chodziły po naszych głowach bez ustanku.

Tu niepotrzebny jest jakiś oficjalny konkurs. W dzisiejszych czasach mamy tyle możliwości słuchania wartościowej muzyki, iż konieczność odbioru na żywo, nie jest tu jakimkolwiek warunkiem. Co więcej, możemy dowolnie porównywać wykonania z różnych, nieraz odległych lat i delektować się tym, co dla nas jest najpiękniejsze.

Pewnym odkryciem dla słuchaczy może być to, iż niektóre interpretacje bywają nadęte, napuszone i puste w środku niczym wydmuszka. Że czar niektórych z nich gwałtownie pryska i z czasem wydają się nam one mało wartościowe. Bardzo to widać zwłaszcza w przypadku młodych artystów, których niekiedy porywa „błyskotliwość” techniki lub siła gry. I wtedy walą w klawiaturę tak, jakby jeździł po niej ciężki czołg albo przelatywały po niej serie z najbardziej szybkostrzelnych karabinów maszynowych. Czułość, nastrój czy zaduma myli się zaś niektórym z rozlazłym jesiennym deszczykiem, który siąpi w wielu miejscach akurat dziś…

Melomanom życzę samych najpiękniejszych doznań związanych z obcowaniem z kompozycjami Fryderyka Chopina. Zwłaszcza, iż ich wartość nie wynika tylko z tego, iż ma swoje źródła w naszej Polsce. Zachęcam do wysłuchania kilku ważnych dla mnie utworów:

  • Rondo à la Krakowiak op.14. (wykonanie Władysław Kędra, 1951);
  • Wariacje B-dur na temat arii „La ci darem la mano” Mozarta (wykonanie Władysław Kędra, 1958);
  • Sonata fortepianowa b-moll op. 35 (ta z marszem pogrzebowym, wykonanie Bogdan Czapiewski ok. 1984);
  • Koncert fortepianowy nr 2 f-moll op. 21 (wykonanie Arthur Rubinstein)

Nagrania:

→ Tomasz Miller

1.10.2025

• zdjęcie tytułowe: październik 1980 r., chorwacki piasnista Ivo Pogorelić podczas występu na X Konkursie Chopinowskim w Warszawie, foto: archiwum

• więcej tekstów autora: > tutaj

• więcej o Chopinie: > tutaj

Tomasz Miller – mieszkaniec Sulejowa, ur. w roku 1965. Pasjonat lokalnej historii oraz kultury. Promotor wydarzeń kulturalnych, wydawca serii „Biblioteka Sulejowska”, w której ukazało się już 15 pozycji. Jego ostatnia książka nosi tytuł „Legendy z dawnego Sulejowa”.

Idź do oryginalnego materiału