Wieść o śmierci byłej uczestniczki "Top Model" pojawiła się w mediach na początku września 2024 roku. Jak przekazała wtedy "Gazeta Wyborcza", w domu w Będlewie pod Poznaniem policja znalazła ciała dwóch osób - Sławomira L. znanego pod pseudonimem "Klakson" oraz Pauliny Lerch. Biegli nie mogli początkowo stwierdzić jednoznacznej przyczyny zgonu małżeństwa, ponieważ zwłoki znajdowały się w zaawansowanym stanie rozkładu. W styczniu 2025 roku śledztwo zamknięto. Wiemy już, co doprowadziło do ich śmierci.
REKLAMA
Zobacz wideo Tajemnicza śmierć byłej uczestniczki „Top Model". Nie wiadomo, jak zginęła
"Top Model". Tajemnicza śmierć uczestniczki. Ujawniono, co się stało
Służby jeszcze do niedawna miały zakładać, iż w Będlewie doszło do samobójstwa rozszerzonego. Aktualnie wszelkie teorie zostały już rozwiane. "Fakt" dotarł do ustaleń, iż śledztwo zamknięto, gdyż stwierdzono, iż mężczyzna zmarł w wyniku przedawkowania narkotyków, a Paulina Lerch mogła umrzeć przez przedawkowanie lub postrzał. Strzały w jej kierunku miały przy tym paść, gdy kobieta niczego się nie spodziewała, ponieważ stała tyłem.
Sprawca do oddania dwóch strzałów w tylną część szyi żony użył przerobionej broni palnej kaliber 5,6 mm. Zebrane dowody uprawdopodobniają tezę, iż po zażyciu przez małżonków narkotyków, mąż użył rewolweru
- przekazał prok. Łukasz Wawrzyniak z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Stanisław Brudny dekadę temu zaplanował swój pogrzeb. Opowieść wyciska łzy
Paulina Lerch z mężem "wyglądali na szczęśliwych". "Nie było można zauważyć konfliktów"
Tragicznie zmarła 33-latka miała być nazywana przez najbliższych "Żyrafką". Choć nie możemy stwierdzić, czy na zdjęciu dodanym przez Paulinę w mediach społecznościowych znajdował się właśnie jej mąż, widać na nim mężczyznę z wyeksponowanym tatuażem na szyi, gdzie widoczny jest taki pseudonim. Mieszkańcy wsi, w której żyła para, nie zauważyli przy tym nic niepokojącego w ich relacji. Są to jednak opinie osób, które nie wiedziały, co mogło się dziać za zamkniętymi drzwiami. - Normalne małżeństwo. Wyglądali na szczęśliwych. Nie było można zauważyć żadnych konfliktów. Oboje bardzo mili i towarzyscy - stwierdziła w rozmowie z "Faktem" jedna z mieszkanek Będlewa.