nic, tylko usiąść z kawką albo czerwonym winkiem i słuchać SIESTY Kydryńskiego. Wczoraj jednak napierdalał tam METAL na pełnej. Obydwie kapele totalnie zajebiście. W końcu udało mi się obejrzeć Baxaxaxaxaxaxaxaxę, bo ani się z nikim nie napierdalałem pod klubem, ani nie leżałem na chodniku bucząc do ludzi. I to był właśnie taki stary, doomujący black metal ze wszechobecnym klawiszem, o jaki słuchałem Cradle of Filth. Secik przekrojowy, bo reprezentacja i demek i obydwu pełniaków była obecna. Nie wiem czy było możliwe nie ruszać czaszką podczas całości tego setu, ale wyżej podpisany spełniał tę prawidłowość. Przepiękne misterium.
Imprykejszon również totalnie. Ich najbardziej lubię w tych okrutnych, death/doomowych walcach (składak demosów #napółce #fp #jsn), ale bestialski, satanistyczny śmierć metal z późniejszych to również miód na uszy, czego dowodem nowa, również zakupiona, EPeczka. Godzina pełnego pasji wygrzewu, euforia z grania i sprzężenie zwrotne maniactwa między zespołem a publiką. Było tak dobrze, iż zespół poprawił po wszystkim wyproszonym bisem, chociaż chwilę się naradzali, co jeszcze zagrać, bo nie przewidywali, najwyraźniej, dłuższego setu. Do tego widać, iż bardzo sympatyczne chłopaki. Na merchu garowy uśmiechnięty, żartujący, po secie pierdolenie z ludźmi i pozowanie do fotek.
Wspierajcie scenę i uczęszczajcie na takie gigi, bo jest to kurewsko wartościowy kawałek żelaza. Kilometry dla metalu oczywiście doliczone do rejestru a Wesoła Kijanka, ciasna jak pizda Maryi, do tego ze spalonym przednią żarówką drogową (oczywiście dzisiaj już wymienioną) rozbrzmiewała wspaniałą, jak zawsze, setlistą trasową przygotowaną przez Dudusia.
Hail Santa!
Statystyki: autor: DiabelskiDom — 20 min. temu
