Anna Jurksztowicz i Krzesimir Dębski byli parą od połowy lat 80., ale ślub wzięli w 1995 roku. Piosenkarka i kompozytor uchodzili w branży za wyjątkowo zgrane małżeństwo, stąd informacje o separacji w 2021 roku dla wielu były szokiem. Sądowa batalia trwała długo i wszystko wskazywało na to, iż wreszcie rozwód został orzeczony. "Fakt" dotarł właśnie do nowych informacji.
REKLAMA
Zobacz wideo Zapendowska wzięła pod lupę karierę Dody. "Ona twierdzi na pewno inaczej"
Rozwód Anny Jurksztowicz i Krzesimira Dębskiego. Są nowe okoliczności
Z medialnych informacji wynikało, iż w listopadzie tego roku zapadło orzeczenie o rozwodzie Jurksztowicz i Dębskiego. Wyrok miał zapaść dokładnie 6 listopada i jak na razie nie jest prawomocny. Wiadomość tę potwierdził teraz "Fakt", powołując się na kolejne informacje z sądu. "Na chwilę obecną [wyrok - przyp. red.] jest nieprawomocny z uwagi na wpływ wniosku o pisemne uzasadnienie wyroku. Odwołanie od wyroku nie wpłynęło" - przekazał tabloidowi Sąd Okręgowy w Warszawie. Oznacza to, iż strona niezadowolona z wyroku rozwodowego może go zaskarżyć, wnosząc apelację. Żeby to uczynić, musi wcześniej wystąpić do sądu o sporządzenie pisemnego uzasadnienia wyroku rozwodowego i doręczyć jej odpis wyroku wraz z pisemnym uzasadnieniem.
PRZECZYTAJ WIĘCEJ: Jurksztowicz i Dębski już po rozwodzie? Nowe doniesienia ws. wyroku sądu
Krzesimir Dębski ani Anna Jurksztowicz nie chcą komentować szczegółów sprawy rozwodowej
Dębski został zapytany o szczegóły swojego rozwodu z Jurksztowicz, ale nie chciał tego komentować. - Kwestie dotyczące mojego życia prywatnego pozostają wyłącznie moją sprawą i nie zamierzam ich komentować. Na początku wydałem stosowne oświadczenie i na tym z szacunku dla wszystkich zainteresowanych uważam temat mojego życia prywatnego za zamknięty - powiedział kompozytor w rozmowie z ShowNews. - Nie mogę na ten moment udzielić żadnej informacji, bo nie chcę zaszkodzić tej sprawie - powiedziała z kolei Jurksztowicz.
Wcześniej Anna Jurksztowicz w rozmowie z "Faktem" podkreślała, iż mąż był jej niewierny. - Mąż mnie zdradzał i przez tyle lat okłamywał. (...) Teraz próbuje odwrócić kota ogonem i udowodnić, iż to on jest ofiarą. (...) Nie mogę się w tej sytuacji zgodzić na rozwód bez orzekania o winie. Gdyby zachował się jak dżentelmen i przeprosił nas wszystkich i nasze dzieci, moglibyśmy się rozwieść w sposób cywilizowany, bez tych wszystkich rozpraw. (...) Godność to wszystko, co mi pozostało, resztę straciłam - powiedziała.