Kolejna klęska Jakubowskiego z Radzynia! Uśmiechnięty rząd odmówił uśmiechniętemu burmistrzowi

podlaski.info 2 dni temu

Miało być pięknie i kolorowo, jest szaro, buro i beznadziejnie. Nowy burmistrz Radzynia Podlaskiego Jakub Jakubowski znowu poniósł spektakularną porażkę. Tym razem rząd Hołowni, Tuska i spółki odmówił mu pieniędzy na rewitalizację Oranżerii. A taki uśmiechnięty był, prorządowy…

Jakub Jakubowski prowadził piękną kampanię wyborczą. Uśmiechnięty, wyluzowany, co chwilę wrzucał wesołe filmiki i szydził ze strasznego, bo pisowskiego burmistrza Jerzego Rębka. Sęk w tym, iż Rębek może nie był tak efektowny i wygadany, ale za to cechowała go skuteczność. Od 2014 roku Radzyń Podlaski bardzo się zmienił, jednoznacznie na lepsze. Symbolem tej skuteczności jest na przykład wielka rewitalizacja Pałacu Potockich.

Złamane obietnice

Jakub Jakubowski zaczął urzędowanie od złamania jednej ze swoich najważniejszych obietnic wyborczych. I to w jakim stylu! Na wesołych filmikach i kolorowych infografikach obiecywał wszak, iż opłaty za śmieci w Radzyniu nie tylko nie wzrosną, ale wręcz spadną. Kiedy jednak Jakubowski z recenzenta stał się wykonawcą, okazało się, iż będzie dokładnie odwrotnie, niż opowiadał uśmiechnięty kandydat. Śmieci zamiast potanieć, podrożały.

Potem było tylko gorzej. Bałagan z remontami, opowieści o „likwidacji wykluczenia komunikacyjnego”, z których mało co wynika a także kompletny brak przebicia w Warszawie, mimo, iż rządzą tam dziś równie uśmiechnięci, co on. Formalnie bezpartyjny Jakubowski to wszak dawny lider ruchu Hołowni na Lubelszczyźnie i miłośnik koalicji 13 grudnia. Prorządowy burmistrz nie pomógł nic a nic w sprawie dofinansowania centralnego dla renowacji Oranżerii.

Zamiast milionów jest wstyd

Wniosek na odnowienie Oranżerii, który z końcem września złożyliśmy do Ministerstwa Kultury odpadł na etapie formalnym – oznajmił burmistrz Jakubowski na swoim Facebooku. Koło nosa przeszło nam więc w ten sposób 30 milionów złotych.

Jak można się tak skompromitować? Jakubowski niby bierze winę na siebie, ale oczywiście wrzuca kamyczek do ogródka poprzednika.

Studium wykonalności, które zleciliśmy po niespełna dwóch miesiącach mojego urzędowania opierało się na dokumentacji, którą „odziedziczyłem” po poprzedniku – lamentuje Jakubowski. – Pozwolenie na budowę zawierało elementy, których nie mogliśmy usunąć (elementy rekreacyjne), a które nie zostały zaakceptowane w konkursie ministerstwa kultury. Do tego pojawiły się błędy w studium, dotyczące przeprowadzonych przez nas konsultacji społecznych i inne drobne, ale dyskwalifikujące wniosek błędy – dodaje.

Już na tym etapie wiem, iż nie można bazować na osobach i podmiotach zewnętrznych i na nich w całości oddelegować tworzenia wniosku. Koordynacja powinna być w urzędzie, a do tego potrzebny jest zespół, który tworzymy – zapewnia nowy burmistrz.

Idź do oryginalnego materiału