Zespół KOLABORANCI to kawał historii polskiej sceny niezależnej. I choć sam wokalista i autor tekstów nie Uważa, iż są legendą to dla ludzi z mojego rocznika Zespół ten jest bardzo ważny. Po pierwsze dlatego, iż wychowywałem się przy ich muzyce, która po dziś dzień jest dla mnie aktualna. Po drugie Kolaboranci byli moją pierwszą kapelą, którą uznałem za punkową i naprawdę wartą uwagi z względu na muzykę, przekaz w tekstach, sceniczny wizerunek. I tak jest po dziś dzień. Czy Oni sami czują się punkowi? Czy Chcą być tak postrzegani? I w końcu Czy tego potrzebują jako dojrzali muzycy z świadomością siebie? Zapraszam na wywiad z liderem i członkiem zespołu, który był w nim od samego początku Przemysławem Thiele.
Tomek nadaje: Przemku, mieliśmy już okazję do rozmowy około dwóch lat temu. Dziś spotykamy się z tematem jakim są Kolaboranci. Ty jako lider i wokalista dostąp zaszczytu i przedstaw kolegów. Kolaboranci to?
Przemek Thiele KOLABORANCI: w tej chwili zespół wygląda tak:
Przemysław Thiele – głos
Michał Podciechowski – bas
Tomasz Kubik – bębny
Piotr Jasiński – gitara, głos
Michał Zmaczyński – gitara (nieobecny-usprawiedliwiony)
Ok. Skoro część powitalną mamy za sobą to może przejdźmy do wydarzenia ,,Był kiedyś Jarocin”, czyli koncertu w warszawskiej Stodole. Jesteście tam jedną z zaproszonych, nie wiem czy to dobre określenie dla zespołu Waszego pokroju ,,gwiazd”. Właśnie, ilu z Was z obecnego składu zespołu pamięta Jarocin? Chodzi mi o sam festiwal jak i klimat festiwalu w Polsce, magnetofony kasetowe, przegrywanie tych kaset… może oddziały ZOMO na ulicy? Jaki to był czas?
Tylko jeden z nas to pamięta. Zgadnij kto?… klimat festiwalu – był spoko dopóki nie wjeżdżali debile aby prac się po pyskach magnetofony kasetowe – jedyny dostępny powszechnie nośnik dźwięku oddziały ZOMO na ulicy – starałem się je omijać i nie wspominam tego. Jaki to był czas? Bylem młodszy i ładniejszy wiec trudno ten czas wspominać wyłącznie źle.
Czy w Polsce są jeszcze punkowe zespoły? Czy tylko wzorujące się na punk rockowych korzeniach? Ja jako recenzent płyt się zastanawiam, serio. Wy czujecie się punkowi?
Nie wiem czy są zespoły punkowe ale prawdopodobnie tak. Nie czujemy się punkowi tak jak nie czuliśmy się punkowi dawniej, może wiec nie ma zespołów punkowych…
Wasza ostatnia płyta ,,Stan Pokojowy” bardzo zręcznie opisuje całą fikcję, jaką karmi się przeciętnego człowieka, gdzie cwaniactwo jest wyczuwalne dla wszystkich chcącego pomyśleć samodzielnie obywatela. Od wydania ,,A może to ja?” do czasów tego albumu coś zmieniło się w oszukiwaniu Polaków przez rządzących? Może nowe strategie?
Gdy wydaliśmy ,,A może to ja?” już mieliśmy wolny kraj wiec teoretycznie rządzący nie oszukiwali. Sposoby manipulacji nie zmieniają się od lat 30-tych, są za to nowe narzędzia.
Co myślicie o Polakach?
O Polakach rzadko myślę, myślę ludziach jako takich. Polacy chyba zaliczają się do ludzi wiec silą rzeczy o nich tez trochę myślę.
Czy w dobie robienia muzyki alternatywnej z tendencjami do nawiązywania do lat 80, ba! choćby prób upodabniania się stylistycznie do tamtego okresu odczuwacie ten trend jako dobrą drogę, czy raczej formę kiczu, pozerstwa i chęci zwrócenia na siebie uwagi niektórych muzyków?
Stylizacja retro może być metodą. o ile komuś to odpowiada i sprawia przyjemność niech choćby nawiązuje do lat 50. Jako słuchacz nie jestem tym zachwycony, jako muzyk staram się nie być epigonem i raczej omijam takie wycieczki w przeszłość.
Jaki klimat panuje w Waszym zespole? Jest szef wszystkich szefów czy ustalacie to na innych zasadach?
Klimat jest zdrowy. Ja jestem szefem w kwestiach “artystycznych”, a w sprawach organizacyjnych i technicznych panuje demokracja.
Ktoś z Was miał w domu Kasprzaka? Dla może nie zorientowanych czytelników 30- chodzi o magnetofon kasetowy.
Koledzy z zespołu to pokolenie mp3 wiec z czym Ty do nich. Jedyny który mógł się załapać na kaseciaki to Michał Zmaczyński bo tez jest starszawy. Ja nie miałem Kasprzaka tylko Grundiga, w czasach podstawówki. Później za gaże z wydania płyty kupiłem wypasionego Technicsa.
Jak powstają Wasze… kawałki. Próby, wspólne granie, pomysły? Rzeźbicie na próbie czy przychodzicie z gotowymi motywami, każdy swoją działką i ogrywacie to razem?
Sam to wnikliwie opisałeś. Ostatni materiał powstawał jednak głównie poza sala prób. To były głownie prace domowe przesyłane sobie wzajemnie i dopełniane o kolejne elementy.
Czujecie się legendą alternatywnej sceny?
Nie.
Co byście powiedzieli dzisiejszym startującym zespołom?
Za naszych czasów…..ble ble itd. Powiedzielibyśmy: startujcie.
Najbardziej zapamiętany koncert. Macie taki?
Nie pamiętam wszystkich koncertów, a czy był jakiś wyjątkowy? Pewnie tak. Zawsze zapadają w pamięć te grane na dużych scenach, oczywiście jarocińskie, Robrege… ale kameralne klubowe tez bywały spektakularne.
Macie w swoim bandzie kierowcę? Jak się przemieszczacie jako zespół?
Kierowca i właścicielem dużego samochodu jest bębniarz.
Kto z Was w kapeli jest najbardziej nerwowy?
Każdy jest nerwowy inaczej. Grunt aby się siebie wzajemnie nauczyć.
Macie tyle lat praktyki. Przygotowujecie się jakoś szczególnie przed koncertem?
Zawsze wykonujemy szereg prób przed koncertami. I chyba to jest dobry pomysł bo póki co daje to dobre efekty. Tym razem nie szykujemy niczego szczególnego oprócz specyficznego zestawu piosenek, który zażyczył sobie organizator.
Zabawna sytuacja z życia zespołu?
Dopiero się zdarzy.
Czujecie się rock’n’rollowcami? Czy to raczej słabe pytanie?
Słabe pytanie. Nie czujemy się.
Plany Kolaborantów na nadchodzące miesiące?
Na razie nasze plany nie sięgają dalej niż najbliższy tydzień wprzód. Liczę na to, ze ujrzę w tym roku w szeregach naszego chorowitego Michała Zmaczyńskiego.
Coś od Was dla czytelników? Słowo dla wiernych fanów?
Spotkajcie się z nami po koncertach. Rammstein to przedszkolaki.
Czego Wam życzyć?
Milionów.
Dziękuję Ci za rozmowę. Życzę udanych najbliższych koncertów.