Kobieta Roku Glamour 2025: Joanna Koroniewska laureatką w kategorii MISJA

glamour.pl 4 godzin temu
Zdjęcie: fot. Lukasz Kuś, Viva!


Kobieta Roku Glamour to prestiżowy plebiscyt i wydarzenie, które honoruje najbardziej inspirujące, wpływowe i zaangażowane kobiety polskiego świata kultury, stylu, biznesu i działalności społecznej. W 2025 roku nagrody przyznano w 6 kategoriach: popkultura, styl, gen Z power, mężczyzna, ikona i misja. To właśnie w tej ostatniej laureatką została Joanna Koroniewska, a statuetkę wręczyła jej Marianna Gierszewska. Podczas przemówienia aktorka wspomniała, iż jest niezwykle szczęśliwa, iż otrzymała nagrodę właśnie za misję.

„Czuję się coraz lepiej w roli tej niedoskonałej, coraz bardziej cieszę się z tego, iż wiele kobiet uważa tak samo jak ja i, iż wierzy w siebie. Słuchajcie, ja chciałabym tę nagrodę zadedykować tym wszystkim, które czują się źle same z sobą. I powiedzieć, iż naprawdę drogie to przychodzi z wiekiem i to można wypracować, ja jestem tego najgorętszym i największym przykładem. Bardzo, ale to bardzo, będę wspierać wszystkie kobiety, które chcą pozostać sobą!” - wyznała na scenie Joanna Koroniewska.

Joanna Koroniewska laureatką Kobiety Roku Glamour!

Kiedy ma się taką społeczność jak ona – ponad milion obserwujących na social mediach – trzeba z tego zrobić użytek. Przynajmniej tak uważa Joanna Koroniewska. I nie ma żadnego problemu z określeniem, na czym polega jej misja. Chce pokazywać kobietom, iż można iść pod prąd kanonów i oczekiwań i czerpać euforia z bycia sobą. W wypadku Joanny nie są to puste słowa. „Przez wiele lat czułam się źle sama ze sobą, miałam kompleksy, od tego, iż mam za grube nogi przez mały biust aż po takie, iż wyglądam za młodo. Miałam naprawdę tonę albo dwie kompleksów” – opowiada w „SPAringu”, formacie, który możecie obejrzeć na YouTubie i Glamour.pl.

„I te kompleksy determinowały moje życie. Dziś mam 47 lat, czuję się świetnie w swoim ciele i tym chciałabym się dzielić z innymi”. Oczywiście droga aktorki do samoakceptacji nie była usłana różami. Jej popularność zaczęła się na długo przed pojawieniem się social mediów i Joanny poznała jej jasne i ciemne oblicze. „Przez długie lata byłam szykanowana przez tzw. mainstreamowe media” – wspomina.

Wtedy podobny hejt dotykał tylko znane osoby, potem kiedy pojawiły się social media, rozlał się na całe społeczeństwa. I gdy dziś pytam Joannę, na czym polega jej misja, bez wahania odpowiada, iż chce walczyć z hejtem. Bo wie, jak on boli i jakie spustoszenie może siać. Szczególnie jeżeli chodzi o młodych ludzi. „Ich świat jest o wiele trudniejszy niż ten, w którym ja dorastałam” – stwierdza. „Dziś największym wyzwaniem jest zdrowie psychiczne młodego pokolenia”. Aktorka codziennie dostaje wiadomości od rodziców i dzieci mówiące o szykanowaniu, gnębieniu, hejcie.

Nagrała poruszający filmik na TikToka, który zaczyna się od dramatycznego pytania: „Ile jeszcze dzieci musi umrzeć, żebyś zrozumiała, iż hejt boli?”. Chce tłumaczyć innym, iż hejt zaczyna się w domu, kiedy dzieci słyszą, jak dorośli komentują zachowania, wygląd czy styl życia innych. Uważają to za standard, a potem sami mówią w podobny sposób o swoich kolegach i koleżankach. „Musimy reagować, nie możemy bezczynnie patrzeć, jak kolejne dziecko odbiera sobie życie” – podkreśla Joanna. Dlatego w każdym wywiadzie, przy każdej okazji przed kamerą, a przede wszystkim w swoich mediach społecznościowych porusza ten temat. Z mężem Maciejem Dowborem mają dwie córki i walczą o lepszy świat także dla nich.

Idź do oryginalnego materiału