Każdy, kto w czasach PRL-u oglądał radzieckie filmy wojenne, prawdopodobnie zapisał sobie w pamięci obraz krasnoarmiejskich piechurów, idących do szturmu z okrzykami: „Urrra! Za rodinu! Za Stalina!”. W „Jego batalionie” Aleksandra Karpowa, będącym adaptacją powieści białoruskiego prozaika Wasila Bykaua, takich scen nie ujrzymy. Bo to nie jest film propagandowy.