Klasyczny survival horror wciąż żyje i przeraża

cyberfeed.pl 5 godzin temu


Bardziej niż większość gatunków, survival horror wydaje się zakorzeniony w czasie. Zaczęło się metodycznie Resident Evil na oryginalnej konsoli PlayStation i jest częściowo definiowana przez ograniczenia — wolne tempo, brudną grafikę i skąpe zasoby, które pomagają wzmocnić strach. Wiele z tych elementów wywodzi się z wczesnych, niezręcznych czasów gier 3D Resident Evilniezgrabne sterowanie, które sprawiało, iż pościgi za zombie były bardziej przerażające, lub Ciche Wzgórzemgła, która nadała kultowy klimat, jednocześnie pozwalając twórcom obejść ograniczenia techniczne czasu.

Kilkadziesiąt lat później programiści wciąż znajdują sposoby na przeniesienie najważniejszych elementów tych gier – a mianowicie nastroju i przerażenia – do współczesnego horroru bez poczucia przestarzałości.

Najbardziej oczywistym sposobem na osiągnięcie tego jest utrzymanie stylu i tonu klasycznego survival horroru przy jednoczesnej aktualizacji rozgrywki, aby uczynić ją bardziej przystępną. Najnowszym tego przykładem jest Bój się światła reflektorówpierwsze wydawnictwo nowej wytwórni gier studia horrorów Blumhouse. Podobnie Kraj Wron I Sygnałto gra, która wygląda, jakby została wyrwana prosto z 1998 roku; grafika jest blokowa, a tekstury w niskiej rozdzielczości. Nadaje to doświadczeniu brudną atmosferę, co jest odpowiednią nutą horroru.

Bój się światła reflektorów.Zdjęcie: Gry Blumhouse

Bój się światła reflektorów — stworzona przez dwuosobowy zespół Cozy Game Pals — zaczyna się dość prosto, gdy dwóch przyjaciół włamuje się do ich liceum, aby odbyć seans w bibliotece. Ale oczywiście sprawy przybierają zły obrót i zostają wciągnięci do krainy koszmarów, która łączy zarówno ich własną przeszłość, jak i mroczną tajemnicę, którą szkoła ukrywa od dziesięcioleci. To po części opowieść o dojrzewaniu, po części romans, a po części prawdziwa zbrodnia. Ale wszystko to jest renderowane w chrupiącym stylu horroru z ery PlayStation, co dodaje mu niepokoju.

Gra pozwala także naprawdę skupić się na historii, usprawniając rozgrywkę. Jest bardzo rozwiązywania zagadek; zupełnie jak na początku Resident Evil będziesz naprawiał wszelkiego rodzaju złożone problemy mechaniczne oraz zajmował się tajemniczymi posągami i zamkami. Ale prawie nie ma prawdziwej walki. Zamiast tego nie masz innego wyboru, jak tylko uciekać i ukrywać się, gdy pojawią się przerażające potwory. W niektórych z najstraszniejszych momentów w grze skuliłeś się pod biurkiem i czekałeś, aż stwory – które mają zabójcze reflektory na twarzach – przejdą.

W pewnym sensie usunięcie walki sprawia, iż ​​gra pozostało bardziej przerażająca, ponieważ nie masz możliwości obrony. Te chwile w Bój się światła reflektorów przypomniało mi trochę o chowaniu się w szafce Obcy: Izolacjamając nadzieję, iż ksenomorf mnie nie zobaczy. Mgliste, brudne efekty wizualne tylko wzmacniają to uczucie, ponieważ często trudno jest uzyskać wyraźny obraz tego, co jest przed tobą.

Ciche wzgórze 2.Obraz: Konami

Po drugiej stronie spektrum jest najnowszy remake Ciche wzgórze 2. Zamiast tworzyć zupełnie nowy survival horror z nowoczesną wrażliwością, jest to próba wykorzystania jednego z najbardziej wpływowych tytułów gatunku – w dodatku szczególnie charakterystycznego – i ponownego wyobrażenia sobie go jako wysokobudżetowej premiery w 2024 roku. Ma to zalety i zalety wady Podobnie jak remake’i klasyczny Rezydent Zło zawody sportowe I oryginał Martwa przestrzeń, Ciche wzgórze 2 wygląda i gra jak współczesna wersja. Grafika jest wyraźna i szczegółowa, a nie mglista i dezorientująca. Sterowanie przypomina dobrze dopracowaną grę akcji z perspektywy trzeciej osoby. Machanie kijem daje ogromną satysfakcję, niezależnie od tego, czy rozbijasz okna, czy odpierasz żywego manekina.

Następuje zmiana tonu. Nowoczesne Ciche wzgórze 2 przez cały czas jest straszny. Poziom realizmu sprawia, iż ​​wijący się wrogowie i ciasne hotelowe korytarze wydają się niesamowicie niepokojące, a poziom immersji może wywołać panikę. Ale teraz gra i działa jak wiele innych gier i jest, z braku lepszego słowa, o wiele czystszy niż oryginał. To już nie jest takie dziwne i wyraźne. Przypomina mi to trochę remake z 2018 roku Cień Kolosa: cover utworu, który nie zastępuje oryginału, ale pozwala na inny sposób patrzenia na niego, przyjazny dla nowicjuszy. (Gdyby tylko Konami stworzyło oryginał Ciche wzgórze 2 bardziej dostępne.)

Rzecz w tym, iż te gry pokazują, iż w survival horrorze wciąż jest mnóstwo miejsca na interesujące rzeczy. I robią to w sposób, który nawiązuje do historii gatunku, nie będąc przez nią dławionym. Co ważniejsze: znajdują nowe sposoby na straszenie.

Bój się światła reflektorów I Ciche wzgórze 2 oba są już dostępne.



Source link

Idź do oryginalnego materiału