Tytuł: „Dotknąć prawdy”
Liczba stron: 480
Gatunek: kryminał, sensacja, thriller
Z uwagi przedłużającego się wolnego z wiadomych powodów, tym razem postanowiłam się podzielić z Wami recenzją książki, którą przeczytałam dobrych parę lat temu. Mimo iż w moim mieście czasem godzinę szukam książki, to warto! Wybrałam właśnie ją, bo wzbudziła we mnie dość silne emocje.
To właśnie zespół Aspergera oraz silna depresja doprowadza do problemów szesnastoletniego Maksa. Sprawia iż zaczyna brać narkotyki i przestaje nad sobą panować. choćby w kontaktach z matką. Kiedy ląduje w szpitalu, jego mama Danielle uważa, iż to początek końca jej problemów. Jednak niedługo Maksa oskarżają o morderstwo. Czy Danielle słusznie uważa, iż jej syn nie jest niebezpieczny?
Uważam, iż warto wtrącić fakt, iż to debiut autorki. Moim zdaniem bardzo dobry. Wręcz genialny. W dodatku Antoinette pracowała z dziećmi z autyzmem oraz jest zwolenniczką Towarzystwa Autyzmu w Ameryce, co też pozwala snuć przypuszczenia, iż wie o czym pisze, choć nie jest to na prawdziwych faktach.
Bohaterowie są barwni; nie musiałam sprawdzać w dialogach, kto wypowiedział daną frazę. Z łatwością da się odczuwać emocje wobec postaci.
Bohaterowie są barwni; nie musiałam sprawdzać w dialogach, kto wypowiedział daną frazę. Z łatwością da się odczuwać emocje wobec postaci.
„Spryskała twarz zimną wodą i spróbowała odetchnąć... ale w szpitalach psychiatrycznych jest tylko chłodna próżnia. Nie można w nich zaczerpnąć świeżego powietrza ani poczuć na twarzy ciepłego blasku słońca. Tutaj każdy jest samotny, a jednak może być nieustannie nadzorowany. Mogą cię tu obserwować i faszerować lekami, trzymać z dala od normalnych ludzi i zwyczajnego szerokiego świata. Tu wszystko jest zawsze pomalowane na biało. To kolor pustki... startej tabliczki. Tutaj cię redukują, wymazują chorą część ciebie, a wraz z nią cząstkę, która czyni cię ludzkim i niepowtarzalnym, która pozwala ci odczuwać euforia i dawać ją innym. To cichy, niezmienny, zastygły w kamiennej martwocie obszar, hermetycznie zapieczętowany grubą czarną obręczą. Jednak nie znajdziesz tu schronienia przed niebezpieczeństwami świata. To miejsce ma jedynie uchronić świat przed niebezpieczeństwem, jakie ty dlań stanowisz. Tutaj możesz przyjrzeć się sobie w lustrze i ujrzeć prawdę - taką, która uwięzi cię tu na zawsze.” ~ Antoinette van Heugten
Książką porusza problem psychiatrii, o którym się często zapomina. Ludzie chcą być wyleczeni. Jednak nie skupiają się na tym, co biorą; czym się leczą. Ufają za bardzo ludziom, którzy wymachują przed nimi dyplomem(nieważne, iż nic nieznaczącym). Nierzadko przecież sami eksperymentują na pacjentach. Zapominają, iż pewne zachowania są ludzkie i nie są klasyfikowane do chorób. Odmienność? To nie choroba? Nie dla wszystkich. Czasem jednak gdy im bardziej chcesz się dowiedzieć... tym bardziej cię od tego odciągają.
Niesamowicie lubię poznawać ludzi. Fascynuje mnie to, iż każdy jest inny, a mimo tego wciąż mamy fundamentalne potrzeby. Zaakceptowanie, szacunek i choć minimalna potrzeba rozmowy, a także czułość. Nieśmiało twierdzę, iż jedną z przyczyn chorób psychicznych jest samotność. Ludzie nie potrafią nie trzymać języka za zębami i chlapną czasem coś bez pomyślenia. Robisz coś inaczej niż inni? Nie potrafisz zrozumieć tego w tym tempie co twoi rówieśnicy? Masz niszowe zainteresowania? Jesteś innej orientacji seksualnej? Hej, stop! Ktoś ci robi tym krzywdę? Nie? To skończ z tymi osądami! To właśnie nimi doprowadzasz do nieszczęścia innych. Wiecie co mnie jeszcze fascynuje? Stanie za kimś murem. Bycie z kimś na dobre i na złe. Taka akceptacja pomimo wszystko. Chyba naprawdę wtedy dopiero się taka więź z ludźmi buduje. Zwłaszcza w momencie, kiedy to twoje dziecko. Poczucie, iż go akceptujesz zawsze i wierzysz tylko jemu - to naprawdę coś bardzo ważnego w rodzinnej relacji. Taką właśnie autorka ukazała Danielle. Ufającą synowi, ale nieidealną.
Mam wiele refleksji po tej książce. Jedną z nich jest to, iż za rzadko patrzymy na ludzi. Czasem ich słuchamy, jednak wierzymy w to co opowiadają, zapominając o komunikacji niewerbalnej, która przekazuje dużo więcej. Przez co niektórzy mają poczucie, iż otaczają ich same ideały. Prawda bywa jednak zgoła inna...
Podsumowując:
To jeden z tych kryminałów, który zapadnie mi w pamięć na długo. Przyjemny styl pisania oraz interesująca fabuła, sprawiają, iż ciężko nie czytać dalej. W dodatku emocje, które wywołuje ta książka, pozostają na długo. Myślę, iż za mało jest książek, które mówią o wątpliwościach wobec psychiatrii. W ogóle za rzadko poddajemy coś wątpliwości, kiedy usłyszymy to od kogoś „mądrego”. To książka dla tych, którzy lubią wstawki medyczne i nie boją się poruszać trudnych tematów.
Pozdrawiam,
Shana
Źródła:
- https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/99000/99327/283520-352x500.jpg