Kinowy hit tego roku niedługo obejrzycie w domu. Wielka premiera już za kilka dni

film.interia.pl 1 tydzień temu
Zdjęcie: INTERIA.PL


Jeden z tegorocznych kinowych hitów już za kilka dni będziecie mogli obejrzeć w domu. Ostatnia część kultowego filmowego cyklu trafi do biblioteki jednej z popularnych platform streamingowych.


"Oszukać przeznaczenie: więzy krwi": o czym opowiada film?


W szóstej odsłonie popularnej serii horrorów ponownie poznamy grupę osób, która dzięki tajemniczej wizji uniknie śmierci. Przeznaczenie jednak im nie odpuści i zacznie dopadać ich jednego po drugim - w takiej kolejności, w jakiej mieli zginąć pierwotnie. Czy komuś uda się oszukać przeznaczenie?
Nowe "Oszukać przeznaczenie" okazało się być wielkim światowym hitem i przyciągnęło przed wielki ekran mnóstwo widzów. Jest również najbardziej dochodową częścią ze wszystkich filmów z serii. Łącznie na świecie film zarobił blisko 290 milionów dolarów (budżet produkcji wyniósł 50 milionów).Reklama


Jeżeli nie zdążyliście obejrzeć produkcji w kinach, to możecie nadrobić zaległości już na początku sierpnia. Film zadebiutuje na HBO Max 1 sierpnia.


"Oszukać przeznaczenie": popularny cykl filmowy


Seria "Oszukać przeznaczenie" to cykl popularnych horrorów. Do tej pory nakręcono pięć części, a szósta ma zadebiutowała w kinach w maju 2025 roku. Każdy film z serii przedstawia losy kilku bohaterów, którym udaje się uniknąć tragicznego w skutkach wydarzenia. Niestety, przeznaczenie zawsze się o nich upomina, a filmowe postacie czeka zwykle okropny koniec.
Co ciekawe, scenariusz pierwszego filmu z cyklu powstał na potrzeby jednego z odcinków... "Z Archiwum X" przedstawiający losy kobiety, którą ominął tragiczny wypadek.
"Kiedy przeczytałam artykuł o tej kobiecie, wpadło mi do głowy: a co, jakby oszukała przeznaczenie, ale ono później się o nią upomniało? Zapisałem ten pomysł jako scenariusz 'Z Archiwum X’ [jako spec script - scenariusz nie na zamówienie - przyp. red.], więc to było zupełnie niespodziewane, iż producentami filmu zostali James Wong i Glen Morgan [byli wtedy również producentami serialu - przyp. red] (...)".
Zobacz też: Od królowych do żon superbohaterów. Ikona kina żadnej roli się nie boi
Idź do oryginalnego materiału