David Ellefson wystąpił w Klubie Zaścianek w Krakowie. Zagrał w dwóch zespołach. Na start mogliśmy zobaczyć współzałożyciela Megadeth w jego stosunkowo nowym projekcie – multinarodowej (w wersji live występuje dwóch naszych rodaków) formacji Dieth, która ma na swoim koncie debiutancki album i singla który miejmy nadzieję jest zapowiedzią na kolejne wydawnictwo, bo pierwsza płyta „To Hell and Back” jest rewelacyjna. Numery z niej na żywo mają ogromną moc rażenia i rozbudzają apetyt na kolejną dawkę muzyki. Miejmy nadzieję iż zobaczymy ten skład w niedalekiej przyszłości znowu w naszym kraju z nowym materiałem. Drugim projektem Ellefsona jest Kings Of Thrash. To grupa w której na gitarze wymiata (bo inaczej nie da się nazwać jego wyczynów) Jeff Young. To muzyk który nagrał ścieżki gitar na legendarnym wydawnictwie Megadeth „So Far, So Good…. So What!”. Zresztą Rudy miał w swojej ekipie zawsze genialnych gitarzystów a Young tylko potwierdza tę regułę. Jego styl gry i sceniczny ruch oraz gra na gryfie obiema dłońmi przywodzi na myśl czarodzieja sześciu strun Edwarda Van Halena, a czerwono biały EVH Ibanez Destroyer Shark którego używał we wczesnych latach kariery Eddie stanowi dopełnienie całości. Chaz Leon na gitarze i wokalu oraz Fred Aching za zestawem perkusyjnym wraz ze wspomnianym wcześniej Youngiem oraz ojcem całego zamieszania Davidem Ellefsonem wykonali numery z początków kariery Megadeth dodając pierwiastek z płyt „Youthanasia” oraz „Rust In Peace”. Był to na pewno gig obowiązkowy dla wszystkich fanów thrashowej legendy z pod znaku Vic Rattlehead.
Pomiędzy dwoma thrashowymi ekipami wystąpiła Andry Lagiou ze swoim zespołem. Warte wspomnienia jest iż zajęła ona drugie miejsce w Voice Of Greece. Jej solowy projekt muzycznie to raczej hard rock zatem trochę dysonował z thrashową resztą wieczoru, natomiast wizualnie prezentował się dość efektownie.
Poniżej galerie w kolejności występów zespołów
Zdjęcia: LiveFotoFun
DIETH
ANDRY
KINGS OF THRASH