Organiczny house z autorską pieczęcią.
Kiedy w połowie pierwszej dekady XXI wieku, Dana Ruh przyjechała z rodzinnego miasta Gera we wschodnich Niemczech do Berlina, w stolicy panowała moda na minimalową wersję techno. Aspirując do bycia didżejką i producentką, dała się porwać tym wibracjom. Takie były też jej pierwsze EP-ki, publikowane przez założoną przezeń wytwórnię Brouqade. Z czasem formuła tego rodzaju brzmienia zaczęła się wyczerpywać i wtedy młoda artystka odkryła dla siebie korzenny house.
Szlifując swe zdolności didżejskie, Ruh nie zapomniała o tworzeniu własnej muzyki. Ukoronowaniem jej house’owych fascynacji okazał się debiutancki album „Naturally”, wydany przez amerykańską wytwórnię Underground Qualisty, należącą do cenionego speca od takich rytmów – Jus-Eda. Jego rekomendacja otworzyła Niemce drogę do najlepszych klubów na świecie. Nie zapomniała jednak o Berlinie, stając się rezydentką w modnym Club Der Visionaere.
Nowa płyta Ruh stanowi udaną syntezę jej dotychczasowych fascynacji. Otwierający płytę „Case Of V” to organiczny deep house w detroitowym stylu, łączące podłamaną rytmikę z oniryczną elektroniką. W „Bruv” na pierwszy plan wysuwa się dubowy pochód basu, który oplatają perkusyjne ozdobniki i zaloopowane głosy. Nie brak ich również w „KMA54”, który swą szybszą rytmiką wnosi do zestawu mocniejszą energię.
Wraz z trwającym ponad dziesięć minut „Babel” wkraczamy na terytorium minimalowej wersji house’u. Zredukowany bit wnosi tu hipnotyczny loop spleciony z dubowych akordów, osadzony na rytmicznie pulsującym tle. Jeszcze bardziej oszczędny ton ma „MF Now”, kojarząc się z co bardziej abstrakcyjnymi nagraniami z Perlona. Segment ten puentuje eksperymentalny „Grey With Some Light”, który tętniąc rozedrganymi breakami, zaskakuje nostalgicznym motywem piano.
Kolejna zmiana klimatu następuje wraz z utworem „The Look”. Tym razem niemiecka producentka zabiera nas do krainy mocnego tech-house’u: twardy bit i głęboki bas nie przeszkadzają jej jednak ozdobić go powykręcaną partią jazzowej trąbki. Finałowy „Song From The Lonely” kumuluje wszystkie wcześniejsze wątki wiodące do Jamajki, uwodząc dub-house’ową syntezą zamaszystej rytmiki i melodyjnie kumkających akordów.
Dana Ruh jest przede wszystkim cenioną didżejką. Nic więc dziwnego, iż jej nowy album podporządkowany jest klubowym rygorom. Niemiecka artystka wykorzystuje je jednak do stworzenia stylowej muzyki z wyraźnie autorską pieczęcią. To oczywiście typowy dla niej house – ale modelowany na różne sposoby, uciekający od oczywistych rozwiązań, śmiało łączący amerykańską tradycję z europejskimi wpływami. Dlatego jej nagrania sprawdzą się świetnie zarówno na Ibizie, jak i w undergroundzie.
Yecad 2025
www.facebook.com/danaruh