„Kiedyś tu była sala balowa” Filipa Rybkowskiego w Trafostacji Sztuki w Szczecinie

magazynszum.pl 1 miesiąc temu

Powojenny Szczecin, miasto o wątpliwym statusie. Pruska ruina, z której masowo wywozi się materiał budulcowy dla stolicy, a nowe władze ludowe szukają w niej uzasadnienia przebiegu nowych granic. Poprzez artefakty, fizyczne pozostałości i historie zanurzone w przeszłości Rybkowski konstruuje opowieść o żywych i współczesnych problemach związanych z migracją i kształtowaniem się tożsamości. Na wystawie artysta prezentuje swoje najnowsze, premierowe prace zestawione z realizacjami z ostatnich lat.

Filip Rybkowski, „Kiedyś tu była sala balowa”, widok wystawy, fot. Filip Rybkowski
Filip Rybkowski, „Kiedyś tu była sala balowa”, widok wystawy, fot. Filip Rybkowski
Filip Rybkowski, „Kiedyś tu była sala balowa”, widok wystawy, fot. Filip Rybkowski

Wystawa jest bodźcem do refleksji nad utratą, nadpisywaniem historii i współczesnym sposobem doświadczania przestrzeni. Koncentruje się wokół zagadnień rekonstrukcji i wyobraźni. Zacierają się w niej wyraźne granice między tym, co realne, a tym, co projektowane przez zbiorową lub indywidualną pamięć. Jednym z kluczowych motywów prac prezentowanych na wystawie jest ruina jako struktura nosząca ślady przemian. Linie tańca odciśnięte na zrekonstruowanym parkiecie przypominają zapisy ciała w przestrzeni, a fragmenty nieba z historycznych scen batalistycznych dryfują swobodnie, jakby oderwane od czasu. Artysta tworzy miejsca, obrazy, a także obiekty, które operują na styku faktu i spekulacji. Pojawiają się w nich ślady czegoś, co istniało albo mogło istnieć. W swojej twórczości wykorzystuje malarstwo, architektoniczny detal, formy rzeźbiarskie i wideo, które tworzą mozaikę specyficznego styku kultur, interesów i wielowarstwowego dziedzictwa. Kulturowy patchwork, w którym można samodzielnie odczytywać ukryte warstwy i wątki konfabulacyjne.

Filip Rybkowski, „Kiedyś tu była sala balowa”, widok wystawy, fot. Filip Rybkowski
Filip Rybkowski, „Kiedyś tu była sala balowa”, widok wystawy, fot. Filip Rybkowski
Filip Rybkowski, „Kiedyś tu była sala balowa”, widok wystawy, fot. Filip Rybkowski
Filip Rybkowski, „Kiedyś tu była sala balowa”, widok wystawy, fot. Filip Rybkowski
Filip Rybkowski, „Kiedyś tu była sala balowa”, widok wystawy, fot. Filip Rybkowski
Filip Rybkowski, „Kiedyś tu była sala balowa”, widok wystawy, fot. Filip Rybkowski

Walter Benjamin, pisząc o aurze dzieła sztuki, wskazywał na jej nierozerwalny związek z czasem i miejscem. Z konkretnym „tu i teraz”. Prace Rybkowskiego działają wbrew tej stabilności. Aura pojawia się tu jako coś odzyskanego lub wyobrażonego, a czas, jako zjawisko płynne, zniekształcone. Dużą inspiracją dla Rybkowskiego jest miejska przestrzeń złożona z powłok, przekształceń i nieciągłości – w duchu koncepcji Andreasa Huyssena miasta jako palimpsestu. Rybkowski nie rekonstruuje konkretnych wydarzeń ani lokalnych historii. Jego podejście jest bardziej intuicyjne i uniwersalne. Sztuka staje się tu narzędziem do zadawania pytań o tożsamość przestrzeni i jej zmienność. Miejscem do refleksji jak kultura zapisuje się w materii i jak łatwo może z niej zniknąć.

Idź do oryginalnego materiału